Samoloty MiG‑29 dla Ukrainy. Przez 30 lat broniły polskiego nieba

Ponad rok po rosyjskim ataku na Ukrainę zapadła decyzja, aby wśród przekazanej Ukraińcom pomocy znalazły się także samoloty bojowe. Deklarację w tej sprawie złożył najpierw prezydent, a potem premier Polski. Jaki sprzęt może Polska przekazać Ukrainie i jakie są jego możliwości?

MiG-29 należący do polskiego lotnictwa
MiG-29 należący do polskiego lotnictwa
Źródło zdjęć: © John5199, Lic. CC BY 2.0, Wikimedia Commons
Łukasz Michalik

MiG-i 29 służą w polskim lotnictwie od 1989 roku. 12 samolotów zostało kupionych bezpośrednio od producenta – jeszcze w Związku Radzieckim. W latach 90. 10 maszyn pozyskano do Czech w zamian za 11 polskich śmigłowców Sokół, a kolejnych 10 MiG-ów za symboliczne euro sprzedały Polsce Niemcy.

W sumie – w szczytowym okresie – Polska miała do dyspozycji 32 samoloty tego typu. Awarie i katastrofy (trzy samoloty rozbiły się, jeden spłonął podczas rozruchu technicznego) sprawiły, że w 2020 roku za zdolne do lotów uznano 28 samolotów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Loty na nich miały być kontynuowane aż do wyczerpania resursu technicznego – ustalonego na podstawie żywotności poszczególnych podzespołów, bezpiecznego czasu eksploatacji.

Ostatnie lata MiG-ów 29 w polskim lotnictwie

Inspektor Sił Powietrznych w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych, gen. dyw. Jacek Pszczoła zapewniał wówczas, że Polska dysponuje zapasem części na trzy do czterech lat eksploatacji MiG-ów.

Czas ten właśnie dobiega końca, więc przekazanie Ukrainie polskich maszyn wydaje się optymalnym rozwiązaniem: dla Polski ich wartość z każdym miesiącem maleje, podczas gdy dla Ukrainy każdy dodatkowy samolot bojowy jest na wagę złota.

Warto przy tym zauważyć, że polska 1.Regionalna Baza Logistyczna poinformowała niedawno o zleceniu na prace serwisowe, związane z symulatorem samolotu MiG-29, w latach 2023-2026. Jak zauważa serwis Defence24, oznacza to, że będą mogli się na nim szkolić nie tylko polscy piloci.

MiG-i 29 w lotnictwie Ukrainy

Ukraina nie podaje oficjalnych informacji na temat ponoszonych strat. Choć jej lotnictwo nie zostało zniszczone (co wobec rosyjskiej przewagi w powietrzu jest ogromnym sukcesem), potwierdzone dostępną publicznie dokumentacją – a zatem prawdopodobnie zaniżone – straty sięgają 50 proc. stanu wyjściowego.

Dotyczy to także myśliwców MiG-29 - z 37 użytkowanych przez Ukrainę maszyn zniszczonych zostało co najmniej 18. Aktualna liczba eksploatowanych samolotów nie jest jednak znana w sytuacji, gdy część pomocy dla Ukrainy pozostaje niejawna.

Mimo tego to właśnie MiG-29 jest jednym z symboli ukraińskiego oporu. To właśnie ten samolot miał pilotować mityczny "Duch Kijowa" – stworzona przez ukraińską propagandę postać pierwszego asa lotniczego XXI wieku, mającego na koncie co najmniej 6 zestrzeleń.

Choć "Duch Kijowa" prawdopodobnie nie istniał, a postaci tej przypisano zwycięstwa kilku różnych, ukraińskich pilotów, w początkowej fazie wojny miał istotne znaczenie dla podtrzymania morale obrońców.

MiG-29 z zachodnią bronią

Dostawy polskich MiG-ów 29 do Ukrainy mogą mieć znacznie większe znaczenie, niż wynikałoby z samej (nie znanej jeszcze) liczby przekazanych samolotów. Wynika to z faktu, że to właśnie MiG-i 29 są integrowane z zachodnią bronią, którą – jak dowodzi wojna w Ukrainie – nawet w przypadku starych modeli, jak choćby 40-letnie pociski AGM-88 HARM, może znacząco wpływać na sytuację na froncie.

Za pierwszą zachodnią broń zintegrowaną z ukraińskimi samolotami uchodzi właśnie AGM-88 HARM – pocisk antyradiolokacyjny, naprowadzany na cel dzięki sygnałom emitowanym przez radar. Dzięki temu stanowi skuteczną broń do niszczenia obrony przeciwlotniczej przeciwnika.

Ukraińskie samoloty używają także – prawdopodobnie – kierowanych bomb JDAM. Domniemane użycie tej broni zostało zarejestrowane na początku marca w rejonie miejscowości Kurdiumiwka w obwodzie donieckim. Lotnictwo Ukrainy ma także, według deklaracji Wielkiej Brytanii, uzyskać możliwość korzystania z pocisków Storm Shadow. To broń precyzyjna o zasięgu do 400 km.

MiG-29 z pociskami AIM-120 AMRAAM

Kolejną bronią, z którą – jak deklarują Amerykanie - mogą zostać zintegrowane MiG-i 29, są pociski AIM-120 AMRAAM. To broń, która jest już używana przez Ukrainę: AMRAAM jest bowiem stosowany w naziemnych wyrzutniach przeciwlotniczych systemu NASAMS, dostarczonych Ukrainie przez Stany Zjednoczone.

W zależności od wersji pocisk AMRAAM ma zasięg 75-120 km, porusza się z prędkością Mach 4 i jest wyposażony w aktywny, radiolokacyjny układ naprowadzania. Oznacza to, że pocisk dysponuje własnym radarem, dzięki któremu jest w stanie śledzić i naprowadzać się na wskazany cel.

Biorąc pod uwagę wskazany przez Polskę czas przekazania samolotów, wynoszący – według słów premiera Morawieckiego – cztery do sześciu tygodni, jest prawdopodobne, że zostanie on wykorzystany na integrację maszyn z pociskami AMRAAM. Dzięki temu Ukraina otrzymałaby broń, która pozwoliłaby nie tylko na uzupełnienie strat, ale oznaczałaby skokowy wzrost możliwości ukraińskiego lotnictwa.

Jest to tym bardziej prawdopodobne, że prace nad integracją MiG-ów z zachodnim uzbrojeniem były prowadzone przed laty przez polskie Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2 w Bydgoszczy. Ewentualna współpraca z Ukrainą w tej dziedzinie nie została jednak podana do publicznej wiadomości.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie