Pocisk Spike NLOS. Apache zniszczy cel odległy nawet o 32 km
Amerykańskie śmigłowce AH-64E Apache Guardian zostaną uzbrojone w pociski Spike NLOS. To broń, która pozwala na niszczenie celów odległych nawet o 32 kilometry. Pociski te zostały zaoferowane również Polsce.
17.01.2024 13:24
Amerykanie chcą wyposażyć swoje śmigłowce Apache w broń, która pozwoli na niszczenie celów spoza zasięgu obrony przeciwlotniczej. Stosowane obecnie pociski Hellfire mają zasięg ok. 8 km, a ich następcy – pociski AGM-179 JAGM – ok. 16 km. Zastosowanie nowych pocisków Spike NLOS pozwoli na zwiększenie tego dystansu dwukrotnie, aż do 32 km.
Broń ta jest oferowana również Polsce, gdzie w zakładach Mesko prowadzona jest od lat produkcja pocisków przeciwpancernych Spike (obecnie Spike LR). Stanowią one m.in. uzbrojenie wieży ZSSW-30, przeznaczonej dla bojowych wozów piechoty Borsuk i kołowych transporterów opancerzonych Rosomak.
Producent pocisków Spike NLOS, izraelski koncern Rafael, oferuje Polsce zarówno same pociski, jak i transfer technologii, pozwalający na ich produkcję.
Zobacz także: Czy to sprzęt NATO, czy rosyjski?
Pocisk przeciwpancerny Spike NLOS
Spike NLOS to najbardziej zaawansowany pocisk z rodziny Spike. Oznaczenie NLOS (Non Line Of Sight) wskazuje, że może być odpalany w sytuacji, gdy jego użytkownik nie widzi celu. To pomocne np. w sytuacji, gdy atakowany jest cel znajdujący się np. po drugiej stronie wzniesienia czy ukryty za jakąś zasłoną. Możliwości Spike NLOS są jednak znacznie większe.
Najnowsza wersja Spike NLOS jest zaliczana do pocisków szóstej, najnowszej generacji. Mogą być one odpalane nie tylko bez widoczności celu, ale strzelanie może odbywać się salwami.
W praktyce oznacza to, że platforma dysponująca czteroprowadnicową wyrzutnią, może odpalić wszystkie cztery pociski w tym samym czasie, a jeden operator może naprowadzać je jednocześnie na cztery różne cele.
Co więcej, istnieje możliwość przekazywania kontroli nad lecącym pociskiem pomiędzy różnymi operatorami. Daje to bardzo duże możliwości, dzięki którym np. oddział, który nie ma już pocisków przeciwpancernych, może nadal prowadzić ostrzał, korzystając ze Spike’ów wystrzelonych przez kogoś innego.
Innym wariantem wykorzystania tej możliwości jest odpalenie pocisków przez śmigłowiec, który następnie wycofuje się z niebezpiecznej strefy, a kontrolę nad lecącymi pociskami przejmują żołnierze znajdujący się na ziemi.
Spike NLOS samodzielnie rozpoznaje cele
Kolejną ważną cechą pocisków Spike NLOS jest możliwość samodzielnego poszukiwania celu. Chodzi w tym przypadku nie o podążanie do miejsca o ustalonych współrzędnych czy zniszczenie po prostu jakiegoś czołgu, ale o samodzielne wyszukiwanie konkretnego celu m.in. na podstawie zdjęcia, zdalnie przesłanego do pocisku.
Dzięki rozwiązaniu o nazwie Target Image Acquisition możliwa jest przy tym bardzo wysoka precyzja rozpoznawania obiektów. Jest ona na tyle wysoka, że w scenariuszu, gdy lecący pocisk znajdzie na swojej drodze grupę czołgów, automatyczna identyfikacja wskaże jako priorytetowy cel czołg dowódcy i ten właśnie cel zostanie zaatakowany.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski