Europejski gigant się budzi. Niemcy zwiększą produkcję amunicji trzykrotnie
Niemcy planują zwiększyć wsparcie dla Ukrainy poprzez intensyfikację produkcji amunicji artyleryjskiej. Według wypowiedzi niemieckiego ministra obrony Borisa Pastoriusa, w 2024 r. Ukraina otrzyma trzykrotnie więcej pocisków artyleryjskich niż w roku ubiegłym.
Niemcy zainwestowały 3,5 mld euro w rozbudowę swojego potencjału produkcyjnego. Po uruchomieniu z końcem 2023 r. fabryki amunicji średniokalibrowej stosowanej w Gepardach, koncern Rheinmetall ogłosił budowę fabryki w Unterlüß, która ma docelowo produkować 200 tys. pocisków artyleryjskich rocznie.
Z kolei całkowite możliwości produkcyjne koncernu Rheinmetall, obejmującego fabryki z Niemiec, Hiszpanii, Republiki Południowej Afryki, Australii i Węgier, mają osiągnąć zdolność produkcji 700 tys. pocisków artyleryjskich rocznie w 2025 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oto co produkują Niemcy
W Ukrainie zaobserwowano liczne przykłady niemieckiej amunicji artyleryjskiej, od wariantów podstawowych do eksperymentalnych. Do pierwszej kategorii należą pociski kal. 155 mm DM121, wyceniane na około 3 tys. euro za sztukę. Są one przykładem najprostszych rozwiązań, składających się głównie z zapalnika i trotylu, osłoniętych stalowym korpusem. Niemcy podkreślali, że 85% takich wystrzelonych pocisków trafia w cel wielkości boiska piłkarskiego oddalony o blisko 30 km, co ilustruje ich stosunkowo wysoką celność jak na prostą amunicję niekierowaną.
Niemcy dostarczają również do Ukrainy pociski o podobnej konstrukcji, ale z dodatkowym gazogeneratorem umieszczonym w dnie pocisku, co można zaobserwować na przykładzie pocisków M1711A1. Ten gazogenerator wytwarza spaliny redukujące podciśnienie, co skutkuje znacznym zmniejszeniem oporu dennego pocisku, a to z kolei przekłada się na zwiększony zasięg do około 40 km.
Niemcy produkują również pociski z dodatkowym dopalaczem rakietowym, który mimo zajmowania części miejsca przeznaczonego dla materiału wybuchowego, znacząco zwiększa zasięg do nawet ponad 60 km. Jednakże, jak dotąd, nie zaobserwowano na Ukrainie użycia pocisków typu V-LAP, jak ma to miejsce w przypadku amerykańskich M549A1.
Najbardziej zaawansowane są jednak rozwiązania kierowane, do których należą wyspecjalizowane przeciwpancerne pociski artyleryjskie zawierające samonaprowadzające się na cel podpociski z głowicą EFP (Explosively Formed Projectile), oznaczone jako SMArt 155. Te pociski, mające zasięg maksymalny 28 km, są w stanie zniszczyć nawet najbardziej zaawansowany rosyjski czołg, czyli T-90M, ponieważ atakują jego najsłabszy, górny pancerz.
Każdy pocisk artyleryjski SMArt 155 zawiera ładunek dwóch podpocisków wyposażonych w parę sensorów: podczerwieni widzącego termiczny obraz celu, i radaru, do przeszukiwania określonego obszaru. Po wykryciu celu podpociski są zrzucane nad wykrytymi celami na spadochronach i detonują nad nimi, głowice EFP tworzące kinetyczny penetrator przebijający pancerz.
To jednak nie koniec, ponieważ do Ukrainy trafiła również niewielka liczba wręcz eksperymentalnych pocisków Vulcano 155 GLR, będących swoistym europejskim odpowiednikiem Excalibura. Vulcano 155 GLR to kierowane pociski podkalibrowe, czyli o średnicy mniejszej niż kaliber lufy, umieszczone w sabocie, który odpada tuż po wystrzeleniu. Charakteryzują się one wyższą prędkością wylotową i lepszym współczynnikiem balistycznym w porównaniu do klasycznych pocisków kal. 155 mm, co pozwala im lecieć dalej i precyzyjnie razić cele nawet na odległość do 80 km.
Precyzję na takim dystansie zapewnia tandem nawigacji GPS i INS, oferujący kołowy błąd trafienia (CEP) nieprzekraczający 5 metrów, a istnieje także możliwość zredukowania go do poniżej 3 metrów i atakowania ruchomych celów przy użyciu głowicy naprowadzającej SAL (Semi Active Laser) i obserwatora lub drona oświetlającego cel wiązką lasera.
Oczywiście, minusem jest mniejsza głowica bojowa, ale ta może działać w trzech trybach, co rekompensuje jej mniejszą masę. Pocisk może zdetonować się przy bezpośrednim uderzeniu w cel, z opóźnieniem, np. po przebiciu ściany, lub nad celem, zasypując wszystko gradem śmiercionośnych odłamków.
Jest to bardzo bogaty asortyment, istotnie zwiększający efektywność ukraińskiej artylerii, pod warunkiem wystarczających dostaw, z czym Europa ma niestety problemy. Warto wspomnieć, że deklaracja dostarczenia 1 mln pocisków w 2023 r. nie została spełniona, ale przy dalszym zwiększaniu możliwości produkcyjnych może się to zmienić na koniec 2024 r.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski