Eksplozja w Rylsku. Zgubili bombę, a obwiniają Ukraińców

W Rylsku doszło do silnej eksplozji, wskutek której zginęło sześciu Rosjan oraz wielu zostało rannych. Rosjanie oskarżają Ukraińców, ale prawda wygląda inaczej. Oto co mogło spaść na Rylsk.

Eksplozja w Rylsku na terenie obwodu kurskiego.
Eksplozja w Rylsku na terenie obwodu kurskiego.
Źródło zdjęć: © X
Przemysław Juraszek

Rosjanie oskarżają Ukraińców o ostrzelanie centrum Rylska za pomocą wyrzutni M142 HIMARS z rakietami GMLRS bądź pociskami balistycznymi MGM-140 ATACMS. Zdjęcia i nagrania z miejsca uderzenia pokazują jednak krater, który jest za duży jak na głowicę rakiety GMLRS bądź niemożliwy do osiągnięcia przy pociskach MGM-140 ATACMS z głowicą kasetową, co zaznacza ukraiński ekspert Ołeksandr Kowalenko na łamach agencji Unian.

Wskazuje on, że Rosjanie najprawdopodobniej zgubili bombę lotniczą FAB o wagomiarze 250 kg. Nie byłby to już pierwszy przypadek, ponieważ już kilka bomb lotniczych tego typu wraz z modułami UMPK spadło na terytorium Rosji m.in. w Biełgorodzie i okolicach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Bomby FAB z modułem UMPK

Bomby FAB wraz z modułami UMPK (Unifitsirovannogo nabora Modulei Planirovanie i Korrekcii) stanowią obecnie najskuteczniejszą rosyjską broń w walce z Ukrainą. Są one w zasadzie kopią modułów JDAM-ER, które po zamontowaniu dodatkowego modułu do starej niekierowanej i swobodnie opadającej bomby lotniczej tworzą precyzyjną broń o ogromnej sile rażenia.

Początkowo Rosjanie wykorzystywali zapasy po ZSRR, ale niedawno wznowili też produkcję nowych egzemplarzy. Sztuka polega na dodaniu do bomby sekcji z naprowadzaniem opartym o tandem nawigacji inercyjnej i satelitarnej, stateczników z możliwością korekty kierunku lotu oraz rozkładanych skrzydeł.

W efekcie powstaje bomba zdolna trafić w cel z precyzją paru lub parudziesięciu metrów z 60-70 km, jeśli zostanie ona zrzucona na wysokim pułapie. Rosjanie atakują takimi bombami cele, a zrzut następuje głęboko nad terytorium ich kraju. To w połączeniu z niską jakością produkcji sprawia, że część bomb jest wadliwa i spada nie tam gdzie powinna. W opisywanym przypadku trafiło na Rylsk.

Groźna i skuteczna broń Rosjan

Kowalenko szacuje po kraterze na wariant 250-kilogramowy zawierający ładunek 100 kg trotylu. Nie jest to największa wersja, bo Rosjanie zrzucają też bomby o masie nawet 1,5 oraz 3 ton o znacznie większej sile rażenia.

Warto zaznaczyć, że nawet przed wariantem 250-kilogrmaowym ochrony nie zapewnią żadne fortyfikacje polowe, a samolot Su-34 może ich jednocześnie przenosić więcej niż ma to miejsce w przypadku większego wagomiaru. Rosjanie atakują nimi wykryte za pomocą tzw. "mięsnych szturmów" pozycje obrony Ukraińców.

Ci niestety ze względu na niedobór systemów obrony przeciwlotniczej średniego zasięgu typu S-300, Patriot czy SAMP/T muszą się ciągle cofać, jeśli chcą zachować niskie straty. Stosując to rozwiązanie Rosjanie posuwają się naprzód szczególnie w obwodzie donieckim.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie