Ekspert o zdolnościach bojowych Ukrainy. Mówi, kiedy nastąpi przełom
Ukraina może osiągnąć równowagę sił z Rosją w 2025 roku pod kątem uderzeń dalekiego zasięgu. Oto może przynieść Ukrainie nowy rok.
W 2025 roku Ukraina planuje znaczący postęp w produkcji różnych typów rakiet, w tym balistycznych. Mikhailo Samus, dyrektor platformy New Geopolitics Research Network, podkreśla w rozmowie z portalem Unian, że kluczowe będzie seryjne wytwarzanie ukraińskich pocisków balistycznych operacyjno-taktycznych.
Ekspert zaznacza, że już pod koniec 2024 roku Ukraina osiągnęła postęp w kilku obszarach, w tym w produkcji nowych rakiet manewrujących. Samus przypomina, że w 2024 roku Ukraina skokowo zwiększyła produkcję dronów, co teraz nie budzi zdziwienia.
"Musimy produkować tysiące rakiet, aby nie tylko dorównać Rosji, ale także ją przewyższyć w atakach rakietowych na kluczowe obiekty, głównie wojskowe, ale także ekonomiczne". Ekspert wierzy, że Ukraina osiągnie wystarczającą seryjną produkcję pocisków balistycznych, co uczyni ją liderem w Europie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraina ma ogromny potencjał
Ukraiński przemysł być jednym z kluczowych dostawców pocisków balistycznych za czasów ZSRR i ta wiedza została. Do niedawna ukraińskie możliwości były ograniczone Reżimem Kontroli Technologii Rakietowych, co limitowało zasięg do 500 km.
Obecnie Ukraina jest w stanie zaprojektować i wyprodukować pociski o zasięgu do 2 tys. km, co stanowi wyzwanie dla Rosji. Samus podkreśla, że rosyjski system S-400 ma trudności z przechwytywaniem takich celów. "Jeśli uda nam się pokonać technologiczne i finansowe bariery, stworzymy seryjny pocisk balistyczny średniego zasięgu. Dla Rosji oznacza to konieczność zakończenia wojny, ponieważ Ukraina będzie mogła atakować cele aż do Uralu".
Prezydent Wołodymyr Zełenski zapowiedział, że w 2025 roku Ukraina zwiększy produkcję wojenną, planując wyprodukować co najmniej 30 tys. dronów dalekiego zasięgu oraz 3 tys. rakiet manewrujących i rakiet-dronów, w tym nowe pociski "Neptun". W 2024 roku Ukraina przekroczyła produkcję pierwszych 100 egzemplarzy.
Kontekst międzynarodowy
Ukraińcy już od 2014 roku intensywnie pracowali nad następcą poradzieckich systemów Toczka-U. Efektem pracy był system znany jako Grom/Grom-2, którego pierwsze odpalenie miało miejsce w 2018 roku, a testy miały zostać zakończone w 2024 roku.
Ukraina do wybuchu pełnoskalowej wojny miała zbudować jedną prototypową baterię systemu Grom-2 składającą się z dwóch wyrzutni i wozów dowódczych. To właśnie ona miała zostać użyta do porażenia rosyjskiej bazy lotniczej Saki na Krymie w 2022 r. na długo, zanim zyskali dostęp do pocisków balistycznych MGM-140 ATACMS z USA.
Wygląda, że Ukraińcy zakończyli etap rozwojowy i w 2025 roku do arsenału może trafić kilkanaście lub może kilkadziesiąt pocisków balistycznych, którymi Ukraina będzie mogła dysponować bez oglądania się na USA. Wbrew pozorom nawet tak niewielka liczba może mieć istotny wpływ na działania wojenne.
Pociski balistyczne Grom-2
Szczegóły dotyczące pocisków Grom oraz Grom-2 pozostają tajemnicą, jednak wcześniejsze informacje sugerowały opracowanie wersji eksportowej dla Arabii Saudyjskiej. Miała ona przyjąć formę pocisku balistycznego z 480-kilogramową głowicą i maksymalnym zasięgu 300 km, co jest zgodne z ograniczeniami Reżimu Kontroli Technologii Rakietowych (MTCR).
W przypadku własnych potrzeb nielimitowanych przez MTCR Ukraińcy prawdopodobnie dążyli do stworzenia pocisku o zasięgu około 500 km, analogicznie do rosyjskich Iskanderów-M. System naprowadzania także najprawdopodobniej bazuje na połączeniu nawigacji inercyjnej i satelitarnej, podobnie jak w zagranicznych konkurencyjnych systemach.
Mimo że to rozwiązanie może być podatne na zakłócenia sygnału GPS, pocisk zaprojektowany z 500-kilogramową głowicą bojową w wersji odłamkowo-burzącej i kasetowej dysponuje tak dużą siłą rażenia, że nawet niewielkie odchylenie od celu nie będzie problemem.
Pociski Grom-2 mogą być kluczowym środkiem do niszczenia rosyjskich baz lotniczych znajdujących się około 500 km od linii frontu. Skuteczność pocisków balistycznych wynika z ich prędkości lotu rzędu nawet Mach 7 (8643 km/h), przez co mogą dotrzeć do celu w zaledwie kilka minut.
Nie daje to czasu na ewakuację zagrożonego obiektu w porwaniu do rojów dronów, które poruszają się z prędko ścią nieco ponad 120 km/h. W ich przypadku Rosjanie od wykrycia do czasu uderzenia mieli nawet godzinę czasu na reakcję. Pociski balistyczne niwelują ten czas do minimum, a dodatkowo obrona przed nimi jest bardzo trudna i kosztowna. Wystarczy spojrzeć, że nawet mający najlepszą obronę antybalistyczną na świecie Izrael nie zdołał przechwycić wszystkich irańskich pocisków balistycznych.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski