Polska będzie miała nową brygadę. To bat na rosyjską Flotę Bałtycką
Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział utworzenie Brygady Rakietowej Marynarki Wojennej na bazie Morskiej Jednostki Rakietowej. Przedstawiamy, co to oznacza dla Bałtyku oraz czym ona będzie dysponować.
Brygada Rakietowa Marynarki Wojennej będzie trzecim związkiem taktycznym Marynarki Wojennej RP. Pozwoli ona na skuteczne szachowanie rosyjskiej Floty Bałtyckiej przy pomocy okrętów oraz wsparcia marynarek wojennych Szwecji i Finlandii.
Nowa brygada powstanie na bazie istniejącej Morskiej Jednostki Rakietowej, co przy posiadaniu możliwości dalekiego rozpoznania pozwoli na eliminowanie obiektów odległych do około 200 kilometrów od wyrzutni dysponujących nowoczesnymi pociskami przeciwokrętowymi NSM.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pociski NSM — nowoczesny bat na rosyjskie okręty wojenne
Polska zamówiła norweskie pociski Naval Strike Missile (NSM) wraz z wyrzutniami pierwszy raz w 2008 roku, a następnie pozyskała więcej egzemplarzy pocisków i/lub wyrzutni w latach 2010, 2014 i 2023. Warto zaznaczyć, że polskie zamówienie było drugim po norweskim jeszcze na etapie wstępnej produkcji seryjnej, ponieważ oficjalnie pocisk NSM wszedł do służby w norweskich siłach zbrojnych w 2012 roku.
Dzieło koncernu Kongsberg Defence & Aerospace to obecnie najnowocześniejszy pocisk przeciwokrętowy świata, który został także pozyskany przez Amerykanów niezbyt chętnie wybierających zagraniczne rozwiązania. Kluczowymi cechami pocisku NSM jest jego budowa w technologi stealth oraz bardzo ciekawa pasywna głowica naprowadzająca pozwalająca punktowo trafić w słabe punkty celu.
Pocisk ten, podobnie jak większość konkurencji, porusza się z prędkością nieco poniżej 1 Ma dzięki silnikowi turboodrzutowemu, co pozwala mu osiągnąć cele oddalone maksymalnie o 200 km. Wspomniana głowica naprowadzająca zastępująca nawigację INS i GPS w ostatniej fazie lotu nie jest radarem, jak u konkurentów, tylko głowicą optoelektroniczną z sensorem podczerwieni czwartej generacji (IIR - Imaging IR).
Widzi ona termiczny obraz celu, co w połączeniu z pokładową elektroniką pozwala atakować np. w słabe punkty okrętów pokroju maszynowni czy magazynów uzbrojenia, jeśli konkretne dane zostały wprowadzone, aby algorytmy sztucznej inteligencji mogły na podstawie widzianego obrazu nakierować pocisk w konkretne miejsce.
Wydatnie zwiększa to siłę rażenia stosunkowo małej, bo 125-kilogramowej głowicy bojowej w porównaniu do konkurentów zwykle z głowicą o masie ponad 200 kg. Inną zaletą głowicy naprowadzającej typu IIR jest niewrażliwość na systemy walki elektronicznej mogących wykryć oraz ograniczyć precyzję aktywnych głowic radiolokacyjnych.
W przypadku MJR, a w przyszłości BRMW, pociski są wystrzeliwane z wyrzutni kontenerowych mieszczących po cztery pociski. Na jeden dywizjon przypada sześć wyrzutni sparowanych z radarem TRS-15C Odra-C. Ten jednak ze względu na horyzont radiolokacyjny pozwala na wykrywanie obiektów odległych o około 40 km. Z kolei do strzelania na większe odległości niezbędne jest pozyskanie danych celowniczych przez np. okręty na Bałtyku, drony czy samoloty pokroju F-35.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski