Ile samolotów trzeba, aby zabezpieczyć niebo nad Ukrainą?
Dzięki dostawom zachodnich samolotów ukraińskie lotnictwo - niemal całkowicie zniszczone na początku wojny - mozolnie się odradza. Liczba dostępnych maszyn jest jednak o wiele za mała, by zabezpieczyć niebo na Ukrainą. Ile samolotów może zapewnić temu państwu bezpieczeństwo?
Próbę oszacowania potrzeb podjął waszyngtoński thinktank CSIS (Center for Strategic & International Studies). W swojej analizie CSIS przyjął założenie, że celem "bezpiecznego nieba" nad Ukrainą nie jest wygranie wojny, ale zagwarantowanie bezpieczeństwa w czasie prowadzenia negocjacji pokojowych i ograniczenie ryzyka rosyjskich prowokacji.
Zdaniem amerykańskiego centrum nawet jeśli Rosjanie przystąpią do rokowań, nie można wykluczyć, że w czasie rozmów będą chcieli przetestować reakcję Zachodu i samej Ukrainy na niespodziewany, terrorystyczny atak na cele w głębi tego kraju. CSIS przedstawił obliczenia, ile samolotów musiałaby skierować do Ukrainy Europa, aby zabezpieczyć negocjacje pokojowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy warto kupić statyw Ulanzi Fotopro F38 Quick Release Video Travel Tripod 3318?
Bezpieczne niebo nad Ukrainą
Jako punkt wyjścia przyjęto natowskie misje z zakresu Air Policing, realizowane nad krajami bałtyckimi, Polską czy Rumunią. Zdaniem CSIS w przypadku Ukrainy koniecznym minimum jest zaangażowanie co najmniej 24 maszyn, podzielonych pomiędzy trzy bazy lotnicze.
Teoretyczne wyliczenia wymagają jednak uzupełnienia o praktykę. W analizie przyjęto dość zachowawcze założenie, że gotowość operacyjna samolotów wynosi 50 proc. (dla polskich F-16 zbliża się do 70 proc., dla amerykańskich F-22 wynosi 40 proc., a dla F-35 - 51 proc.). W rezultacie aby zapewnić dostępność 24 samolotów, konieczne byłoby przebazowanie do Ukrainy aż 48 maszyn.
Europa może nie dać rady bez USA
Jeszcze większa liczba samolotów byłaby potrzebna, by bronić nie punktów, ale obszaru większości terytorium Ukrainy. W takiej sytuacji konieczne byłoby zaangażowanie co najmniej 160 samolotów bojowych, wspartych dodatkowymi samolotami wczesnego ostrzegania i powietrznymi tankowcami.
CSIC zauważa, że wystawienie tak silnego kontyngentu lotniczego przez kraje Europy jest mało prawdopodobne - wymagałoby zaangażowania Stanów Zjednoczonych albo lotnictwa państw spoza NATO. Thinktank zauważa przy tym, że - gdyby Europa zdecydowała się na stworzenie nad Ukrainą własnego parasola lotniczego - ograniczyłoby to czas eksploatacji samolotów w wielu siłach powietrznych.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski