Dodatki do bomb z USA. Rosyjskie zagłuszarki będą w tarapatach
Amerykanie w odpowiedzi na problemy z precyzyjną bronią opartą o sygnał GPS w Ukrainie zlecili szybką integrację głowic naprowadzających HOJ (Home-on-jam) z bombami z rodziny JDAM-ER. Przedstawiamy kulisy i znaczenie tego rozwiązania w kontekście problemów amerykańskiej broni precyzyjnej w Ukrainie.
04.05.2024 | aktual.: 04.05.2024 19:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Amerykańskie Centrum zarządzania cyklem życia sił powietrznych (AFLCMC) zleciło firmom Cypress i Scientific Applications and Research Associates Inc. (SARA) kontrakt o wartości 23,5 mln dolarów na integrację głowic HOJ z modułami dla bomb kierowanych z rodziny JDAM/ER.
Takie rozwiązanie pozwoli Ukraińcom wykorzystać obecnie używane uzbrojenie do neutralizacji rosyjskich systemów walki elektronicznej, ponieważ bomba wyposażona w taki moduł naprowadza się na źródło zakłóceń, podobnie jak ma to miejsce w przypadku pocisków antyradiolokacyjnych AGM-88 HARM niszczących radary obrony przeciwlotniczej.
Głowice naprowadzające HOJ - proste rozwiązanie krytycznego problemu
Rosjanie w ostatnich miesiącach bardzo skutecznie zdegradowali zalety broni precyzyjnej opartej na wykorzystaniu nawigacji satelitarnej. Szczególnie mowa tutaj o systemach o małej sile rażenia, takich jak pociski M982 Excalibur bądź GLSDB, gdzie odchylenie trafienia o parędziesiąt metrów sprawia, że są one nieskuteczne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odpowiedzialne są za to rosyjskie systemy walki elektronicznej pokroju R-330Ż Żytiel zapewniające Rosjanom "bańki", w których celność broni opartej o GPS jest drastycznie zniwelowana. W takich warunkach pozostaje Ukraińcom korzystanie z broni mogącej działać w takim środowisku, jak np. bomby AASM Hammer, bądź eliminacja zagłuszarek.
W drugim przypadku Ukraińcy mogą polować na nie dronami odpornymi na działanie zagłuszarek, do jakich można zaliczyć m.in. polskie FlyEye współpracujące z artylerią, bądź grupami jednostek specjalnych działającymi na rosyjskim zapleczu.
Tymczasem Amerykanie proponują trzecią metodę, czyli zastosowanie dodatkowych głowic naprowadzających do standardowych bomb lub pocisków rakietowych, które po wystrzeleniu nad wskazany obszar aktywności zagłuszarki będą w stanie same się na nią namierzyć. Zagłuszarki muszą pracować ciągle, aby były skuteczne, więc będą wrażliwe na porażenie nową bronią i tylko ich stała ochrona np. systemami Pancyr-S1 będzie mogła zapewnić im szansę na dalszą aktywność.
Jak podaje portal The Warzone, Amerykanie eksperymentowali z takim modułem dla bomb GBU-39/B Small Diameter Bombs (SDB). Przeprowadzono nawet testy takiego rozwiązania w 2020 r., gdzie wykorzystywane bomby zawierały dodatkowy moduł naprowadzania o masie 1,9 kg.
Jako że pociski rakietowe GLSDB to po prostu bomba SDB osadzona na silniku rakietowym, bardzo możliwe jest powstanie wariantu antyzagłuszarkowego w krótkiej perspektywie czasowej. Z kolei dodanie takich możliwości do bomb JDAM/-ER także nie powinno być bardzo trudne.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski