Desperacja Rosjan. Opancerzają czołgi T‑80U obciążnikami do traktora
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rosjanie już nieraz pokazali swoją inwencję twórczą w kontekście obkładania pojazdów lekko opancerzonych, jak i czołgów w zasadzie czymkolwiek. Tym razem najwyraźniej okradli ukraińskich rolników z obciążników do traktora, które potraktowali jako dodatkowy pancerz... Wyjaśniamy, dlaczego to nic nie daje.
Rosjanie opancerzają swoje pojazdy złomem bądź nawet balami brzozy i kamuflują sianem o czym pisaliśmy Popularne są też słynne klatki na mające w mniemaniu załogi ochronić czołg przed Javelinami. Dochodzi nawet do obkładania bojowych wozów piechoty BMP-2/3 i Uazów Buchanek kostkami pancerza reaktywnego Kontakt-1 zamieniających je w jeżdżące bomby.
Tym razem mamy przypadek, gdzie Rosjanie najprawdopodobniej okradli okolicznych ukraińskich rolników (słynnych m.in. z masowego odholowywania rosyjskiego sprzętu wojskowego) z obciążników stosowanych w traktorach, które to potraktowali jako dodatkowe opancerzenie wrażliwych boków czołgu.
Należy jednak zaznaczyć, że obciążniki na boku nie dadzą nic poza zwiększoną masą pogarszającą mobilność czołgu i fałszywym poczuciem bezpieczeństwa załogi nic nie wnoszą. Obciążniki są często wykonane z żeliwa oraz ważą około 20 kg sztuka więc na oko widoczny za zdjęciu T-80U będzie miał ~320 kg dodatkowego balastu, jeśli po drugiej stronie także jest tyle samo obciążników.
Nawet stare granaty z granatników RPG-7 sobie z nimi poradzą, ponieważ mają możliwości przepalenia paręset mm ekwiwalentu stali pancernej. Z kolei najnowsze pociski z głowicą kumulacyjną mają dwie głowice oraz są w stanie przepalić nawet ponad metr stali pancernej.
Żeliwo też nie stanowi problemu dla pocisków podkalibrowych z armat automatycznych kal. 30 mm z transporterów BTR-4 Bucefał, ponieważ w momencie trafienia płyta żeliwa najzwyczajniej pęknie. W efekcie tam samo jak wcześniej wystarczy jedno lub kilka trafień w bok czołgu, aby widowiskowo wysadzić magazyn amunicyjny, a ze względu na większą masę próba ucieczki np. po wystrzeleniu granatów dymnych może się zakończyć niepowodzeniem.
Z kolei sama tradycja używania złomu do prowizorycznego wzmacniania czołgów nie jest nowością, ponieważ była stosowana podczas II wojny światowej. Przykładowo Rosjanie byli w stanie montować złom na czołgi T-34, a Amerykanie używali worków z piaskiem lub cementu na Shermanach. Była to odpowiedź na pierwsze podejścia z ręczną bronią przeciwpancerną z głowicą kumulacyjną pokroju Panzerfausta, ale od tego czasu broń przeciwpancerna przeszła bardzo długą ewolucję i improwizowana ochrona dzisiaj już nie wystarczy.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski