Debiut ukraińskich F‑16. Odpowiedziały na zmasowany atak Rosjan
27.08.2024 21:40, aktual.: 28.08.2024 19:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rosjanie w ostatnich dniach przeprowadzili zmasowane naloty na Ukrainę z wykorzystaniem całego dostępnego arsenału. Jednym z najważniejszych środków ataku poza pociskami balistycznymi były pociski manewrujące, na które zapolowały m.in. świeżo dostarczone samoloty F-16. Oto jak tego dokonały.
Rosjanie wystrzeli na Kijów i nie tylko setki obiektów, na które składały się pociski balistyczne Iskander-M, pociski manewrujące Ch-101 wystrzelone z bombowców strategicznych Tu-95MS i pociski 3M14 Kalibr odpalone z jednostek nawodnych lub podwodnych oraz liczne drony Shahed.
Duże zagrożenie dla Ukraińców
Te ostatnie służyły za tło mające utrudnić ukraińskiej obronie przeciwlotniczej zwalczenie trudniejszych celów oraz służą do mapowania aktywności Ukraińców. Co ciekawe, jeden z nich zabłądził i znalazł się nad Polską.
Prawdziwym zagrożeniem były wspomniane pociski manewrujące, które poza bardziej precyzyjnym systemem naprowadzania o deklarowanej celności rzędu sześciu metrów (w wojennej produkcji wartość ta jest niższa) dysponują dużo mocniejszą głowicą bojową. Przykładowo standardowy Ch-101 ma ok. 400-kilogramową głowicę odłamkowo-burzącą lub penetrującą, ale ostatnio pojawił się ulepszony model z dodatkową głowicą kasetową.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Debiut ukraińskich F-16
Pociski z rodziny Ch-101 są przystosowane do lotu na niskiej wysokości często w oparciu o np. zagłębienia terenu w postaci wąwozów czy koryt rzecznych. To w połączeniu z konstrukcją mającą cechy stealth, znacznie utrudnia polowanie na nie za pomocą naziemnej obrony przeciwlotniczej. W praktyce na całej granicy Ukraińcy musieliby rozstawić radary co ok. 40 km ze względu na tzw. horyzont radiolokacyjny.
Jest to niewykonalne i dlatego najlepszym sposobem jest wykorzystanie do tego zadania samolotów mogących nadzorować ogromny obszar. Obecnie ukraińskie lotnictwo dysponuje garstką samolotów MiG-29 i Su-27, które jednak są w charakterze łowców pocisków manewrujących gorszym wyborem od otrzymanych F-16.
Zachodnie myśliwce dysponują znacznie lepszym radarem wykrywającym trudniejsze cele lecące nawet na niskim pułapie. Mają też zasobniki celownicze przystosowane do wykrywania i namierzania takich obiektów. Następnie pociski manewrujące lub drony są niszczone pociskami-powietrze AIM-9 Sidewinder lub za pomocą pokładowego sześciolufowego działka M61A kal. 20 mm.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski