Brakuje amunicji dla Ukrainy. Czesi znaleźli rozwiązanie
Ukraina odczuwa problemy z dostawą pocisków artyleryjskich z Zachodu, co wymusza ich reglamentację na froncie. Czechy znalazły źródło nawet 800 tys. pocisków gotowych do wysłania, ale konieczne jest pozyskanie odpowiedniego finansowania. Potencjalny dostawca (lub dostawcy) zastrzegł sobie przy tym anonimowość. Przedstawiamy, co może trafić do Ukrainy.
19.02.2024 | aktual.: 19.02.2024 16:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Państwa europejskie, mimo deklaracji dostarczenia Ukrainie miliona pocisków artyleryjskich w 2023 r., nie zdołały wypełnić tego zobowiązania, dostarczając ostatecznie ok. 300 tysięcy sztuk. Jest to rezultat znacznie słabszy niż osiągnięcia Amerykanów, którzy dostarczyli 2 miliony pocisków. Należy jednak podkreślić, że w 2024 r. sytuacja powinna się poprawić, ponieważ koncerny takie jak m.in. Rheinmetall oraz Nammo planują odpowiednio potroić i podwoić produkcję.
To jednak niejedyna droga pozyskiwania amunicji, ponieważ trwają również próby pozyskania jej z innych źródeł. Przykładowo, najprawdopodobniej Wielka Brytania zdołała pozyskać amunicję z Pakistanu, a Amerykanie pośrednio wynegocjowali umowę z Koreą Południową. Teraz o znalezieniu aż 800 tysięcy pocisków poinformował podczas debaty na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium prezydent Czech, Petr Pavel.
Czesi przyznają, że zdołali znaleźć 500 tys. pocisków artyleryjskich kalibru 155 mm i 300 tys. pocisków kalibru 122 mm, które po sfinansowaniu mogłyby trafić do Ukrainy w ciągu zaledwie kilku tygodni. Nie wiadomo, skąd może pochodzić ta amunicja, ponieważ potencjalni dostawcy zastrzegli sobie niejawność. Czechy rozważały pozyskanie amunicji między innymi w Turcji, Korei Południowej i Republice Południowej Afryki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oto co mogły dla Ukrainy znaleźć Czechy — najbardziej potrzebna klasyka
Jedną z możliwości, którą Czechy mogły rozważać dla Ukrainy, jest amunicja z Korei Południowej, ale ta opcja została już wykorzystana przez Amerykanów, więc pozostają Turcja lub Republika Południowej Afryki. Turcja dostarczyła Ukrainie znaczne ilości różnego rodzaju uzbrojenia, począwszy od dronów Bayraktar TB2, po pociski kasetowe, jednak w większości przypadków tamtejsi producenci nie dążą do rozgłosu, a dostawy można zidentyfikować jedynie po zdjęciach konkretnych systemów z frontu w Ukrainie. W przypadku Republiki Południowej Afryki niewiele sprzętu trafiło do Ukrainy, a główny producent amunicji artyleryjskiej, Denel, należy do koncernu Rheinmetall.
Jeśli chodzi o dostarczone pociski artyleryjskie, to najprawdopodobniej będą to w większości najprostsze konstrukcje ze ścięciem tylnym, składające się wyłącznie z odlewanego stalowego korpusu, wewnątrz którego znajduje się kilka kilogramów trotylu i zapalnik. Mogą to być również pociski z dodanym w dnie gazogeneratorem, zwiększającym zasięg o około 30 procent.
W przypadku kalibru 155 mm będą to pociski zawierające około 9 kg trotylu, zdolne do rażenia celów na dystansie do około 24 km dla systemów z armatą o długości 39 kalibrów, w postaci haubic FH-70, lub 31 km dla systemów z działem o długości 52 kalibrów, takich jak na przykład Krab czy PzH 2000. Z kolei w przypadku wersji z gazogeneratorem zasięg wzrasta odpowiednio do około 30 km bądź 41 km.
Dla poradzieckich pocisków kalibru 122 mm te parametry są znacznie mniej imponujące. Najczęściej spotykaną opcją są zwykłe pociski ze ścięciem tylnym o zasięgu około 15 km, zawierające zaledwie około 2,5 kg materiału wybuchowego. Istnieją również wersje z gazogeneratorem o zasięgu około 20 km, ale są one bardzo rzadkie i produkowane na przykład w Chinach.
Co sądzisz o zmianach w cyfrowym świecie? Weź udział w badaniu WP.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski