Pociski M829A4 dla polskich Abramsów. Najskuteczniejsza amunicja świata

Pociski M829A4 dla polskich Abramsów. Najskuteczniejsza amunicja świata06.02.2024 09:45
Polscy żołnierze podczas ć2wiczeń na czołgu Abrams na poligonie w Biedrusku
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Polska kupiła w Stanach Zjednoczonych 366 czołgów Abrams. Ich znaczenie na polu walki zależy nie tylko od odporności pancerza czy skuteczności systemu kierowania ogniem, ale także od użytej amunicji. Tymczasem koncern Northrop Grumman kończy produkcję zamówionej przez armię USA amunicji czołgowej. Co to oznacza dla Polski?

Wraz z zakupem 250 czołgów Abrams M1A2 SEPv3 (kolejnych 116 czołgów to starszy wariant M1A1 FEP) Polska otrzymała od Stanów Zjednoczonych zgodę na zakup amunicji czołgowej, w tym pocisków przeciwpancernych KEW-A1.

Wywołało to wiele kontrowersji, bo KEW-A1 to amunicja 20-letnia, która może nie przebić czołowych pancerzy rosyjskich czołgów, osłoniętych nowoczesnym pancerzem reaktywnym.

Wątpliwości rozwiał dopiero komunikat MON, w którym podkreślono, że KEW-A1 to amunicja pomostowa, a docelowo polskie czołgi mają otrzymać nowoczesną, przeznaczoną dla użytkowników eksportowych amunicję KEW-A4. To amerykańska wersja niemieckich pocisków DM63A1, stosowanych w Leopardach 2PL i 2A5. Jej penetrator jest wykonany z wolframu.

W takim kontekście sensacyjnie zabrzmiały późniejsze doniesienia o zgodzie Amerykanów na zakup przez Polskę bardzo dużej liczby amunicji M829A4. Nie jest to amunicja "eksportowa", tylko dokładnie taka sama, jaką stosuje armia USA, a zarazem prawdopodobnie najskuteczniejsza czołgowa amunicja przeciwpancerna na świecie.

Sekretem jej skuteczności jest m.in. bardzo długi penetrator (800-mm) ze zubożonego uranu. Zanim nowoczesna amunicja zdołała dotrzeć do Polski, koncern Northrop Grumman ogłosił koniec jej produkcji.

Pocisk M829 - na przekroju widoczny uranowy penetrator o niewielkiej średnicy, Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Pocisk M829 - na przekroju widoczny uranowy penetrator o niewielkiej średnicy
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Pociski M829A4 dla Polski

Wątpliwości co do przyszłego uzbrojenia polskich Abramsów rozwiała cytowana przez Defence 24 Agencja Uzbrojenia.

Informacja przekazana przez koncern Northrop Grumman dotyczyła jedynie zakończenia produkcji amunicji zakontraktowanej przez armię Stanów Zjednoczonych, co nie wyklucza realizacji produkcji na potrzeby innych państw, w tym Polski. Agencja Uzbrojenia wystąpiła do strony amerykańskiej o określenie możliwości i zasad ewentualnego pozyskiwania amunicji tego typu.

Ppłk Grzegorz Polak

Agencja Uzbrojenia

W praktyce oznacza to, że po zakończeniu produkcji na potrzeby armii USA, na podstawie kolejnej umowy rozpocznie się produkcja kilkudziesięciu tysięcy pocisków zamówionych przez Polskę. Dlaczego – mimo istnienia m.in. niemieckich i południowokoreańskich alternatyw – to właśnie pociski M829A4 mają tak duże znaczenie?

"Srebrna kula", pogromca rosyjskich czołgów

Pocisk M829 pierwszej generacji powstał w latach 80. XX w. jako odpowiedź na poważny problem amerykańskich czołgów. Był nim fakt, że w tamtym czasie zmodernizowany wariant Abramsa z armatą kal. 120 mm (M1A1) ustępował niemieckiemu Leopardowi 2A4 skutecznością ognia przeciwpancernego.

Rozwiązaniem tego problemu okazało się opracowanie przez USA nowego pocisku podkalibrowego (czyli o średnicy mniejszej od kalibru lufy) o nazwie M829. Jego wariant rozwojowy M829A1 przeszedł chrzest bojowy podczas operacji Pustynna Burza.

To właśnie wówczas – za sprawą wysokiej skuteczności (część źródeł wskazuje także na połysk wolframowych penetratorów) – zyskał przydomek "srebrna kula" (silver bullet), nawiązujący do broni, która w legendach skutecznie zabijała różne potwory.

Skuteczność "srebrnej kuli" została potwierdzona, ale tylko wobec sowieckich czołgów starszej generacji, opracowanych do połowy lat 80. Nowsze sowieckie maszyny, którymi nie dysponował Irak, jak T-80U czy T-80UD, wyposażono w lepsze, trudniejsze do przebicia pancerze.

Czołg T-80UD, Źródło zdjęć: © Defense Blog
Czołg T-80UD
Źródło zdjęć: © Defense Blog

Z myślą o niszczeniu tych maszyn powstał ulepszony wariant pocisku M829A2, który wszedł do służby w 1994 r. Dziewięć lat później Amerykanie certyfikowali kolejną wersję – pocisk M829A3, opracowany z myślą o niszczeniu czołgów osłoniętych pancerzem reaktywnym.

Nowy wariant wyróżniał się zastosowaniem prekursora, uderzającego w cel przed właściwym penetratorem. Miało to zdetonować pancerz reaktywny, torując tym samym drogę uranowemu penetratorowi, którego celem było przebicie odsłoniętego, głównego pancerza.

M829A4 – sposób na ciężkie pancerze reaktywne

Produkcja najnowszej wersji pocisku – M829A4 – rozpoczęła się w 2016 r. Podobnie jak w przypadku poprzedniego wariantu, w pocisku zastosowano dzielony penetrator. Został on zbudowany tak, aby dzięki nieco większemu oporowi aerodynamicznemu jego główny, dłuższy element w czasie lotu pozostał w tyle za szybciej lecącym prekursorem.

Pozwala to niszczyć rosyjskie czołgi osłonięte najnowszymi wersjami "ciężkiego" pancerza reaktywnego, wyposażonymi w stalowe płyty, których zadaniem jest uszkodzenie penetratora pocisku przeciwpancernego. Pancerz reaktywny jest w tym przypadku detonowany przez prekursor, który oczyszcza w ten sposób miejsce, gdzie ułamek sekundy później uderza właściwy, uranowy penetrator.

Ma on długość ok. 800 mm a jego średnica to zaledwie 25 mm (dane dla wersji M829A3). Wyglądem przypomina bełt kuszy. Ze względu na bardzo małą średnicę podczas strzału jest prowadzony przez lufę w odrzucanej obudowie – tzw. sabocie, która po opuszczeniu lufy odpada, a "strzała" kontynuuje lot w kierunku celu.

Cecha ta jest uwzględniona w nazwie typu pocisku: APFSDS (armour-piercing, fin stabilised, discarding sabot, co oznacza "podkalibrowy stabilizowany brzechwowo z odrzucanym sabotem").

Za sprawą bardzo dużej gęstości (dlatego używa się "ciężkiego" wolframu albo uranu) długi penetrator uderzając w pojazd przekazuje swoją energię na bardzo małą powierzchnię, dzięki czemu jest w stanie wybić w pancerzu otwór i porazić wnętrze czołgu.

Czołgi Abrams w Polsce

Wojna w Ukrainie dobitnie pokazuje, jak istotne są własne zdolności w zakresie produkcji oraz serwisowania broni i amunicji. W tym kontekście zakup przez nas czołgów Abrams prezentuje się jako jeden z najbardziej kompleksowych, polskich zakupów uzbrojenia w XXI wieku.

Wynika to z faktu, że kupujemy nie tylko czołgi, ale cały ekosystem, pozwalający na ich skuteczne użycie. Chodzi m.in. o 17 mostów towarzyszących M1074 Joint Assault Bridge, czołgi saperskie M1150 ABV czy 26 wozów zabezpieczenia technicznego M88A2 Hercules.

Polska pozyskuje też zdolności do napraw i serwisowania kupionego sprzętu, w tym turbin gazowych, elementów układu napędowego i elektroniki. Wiąże się to z powstaniem w Poznaniu centrum serwisowego, obsługującego polskie czołgi, ale także amerykański sprzęt stacjonujący w Europie i – potencjalnie – czołgi naszych sojuszników (54 czołgi Abrams kupiła także Rumunia, a 31 trafiło do Ukrainy).

Elementem tych zdolności jest także rozwinięcie w Polsce produkcji amunicji, o czym w wywiadzie dla Defence 24 wspominała prezeska koncernu Northrop Grumman, Kathy Warden.

Produkujemy amunicję 120 mm do wszystkich typów nowoczesnych czołgów podstawowych na wyposażeniu Sił Zbrojnych RP i to jest właśnie jeden z tych konkretnych obszarów, w których poszukujemy możliwości koprodukcji. (…) Uważamy, że po ustanowieniu koprodukcji Polska będzie mogła eksportować także do innych krajów europejskich. Ten proces już trwa (…).

 Kathy Warden

Northrop Grumman

Produkcja amunicji w Polsce

Obok najbardziej zaawansowanych pocisków przeciwpancernych M829A4 w grę wchodzi również produkcja innych rodzajów amunicji dla Abramsów. Chodzi m.in. o wspomniane już pociski KEW-A4, a także o nowoczesne, programowalne pociski M1147.

M1147 to pocisk uniwersalny. Jego wyjątkową cechą jest możliwość zaprogramowania przed strzałem momentu wybuchu.

Dzięki temu M1147 pozwala na zwalczanie szerokiego spektrum celów – od odsłoniętej siły żywej (pocisk detonuje nad żołnierzami), poprzez lżej opancerzone pojazdy (pocisk detonuje po uderzeniu), po umocnienia (pocisk detonuje z opóźnieniem, gdy wniknie np. do wnętrza bunkra). Może też zwalczać cele ukryte za przeszkodami (detonacja następuje nad celem, aby porazić go mimo ukrycia).

Ich produkcja w Polsce ma wejść w skład offsetu, pozyskanego wraz z realizacją programu Wisła. Jego elementem jest zakup w USA systemu przeciwlotniczego Patriot i radarów LTAMDS.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.