Zdjęcia satelitarne nie kłamią. Poradzieckie składy świecą pustką
Rosjanie mają w większości (60 proc.) polegać na dostawach amunicji artyleryjskiej z Korei Północnej. Wygląda na to, że odziedziczone ogromne zapasy amunicji po ZSRR okazały się skończone. Oto co przedstawiają zdjęcia satelitarne rosyjskich składów amunicji artyleryjskiej.
07.11.2024 | aktual.: 07.11.2024 18:36
Rosja obecnie produkuje zaledwie 30 proc. potrzebnej amunicji, a resztę potrzeb może zaspokajać wyłącznie dzięki hojności Kim Dzong Una. Taki stan rzeczy musiał spowodować ogołocenie poradzieckich składów amunicyjnych co postanowił zbadać OSINT-owiec Just BeCause.
Jego bardzo ciekawy wątek na X (dawny Twitter) zawiera porównanie zdjęć satelitarnych z 2022 roku oraz najnowszych dostępnych (większość z 2024 roku) rosyjskich składów artyleryjskich. Wszystkie w zasadzie zostały wyczyszczone lub zniknęło z nich 90 proc. tego co było i został raczej wyłącznie tylko niebezpieczny wybuchowy złom. Za przykład niech posłuży zdjęcie z września bazy o numerze 1819, 2719 czy 1215.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oto co przez dekady rdzewiało pod chmurką
W przypadku amunicji artyleryjskiej do systemów lufowych to w składach leżały sobie nawet miliony pocisków kal. 122 mm i 152 mm wraz z ładunkami prochowymi. Pociski kal. 122 mm w najbardziej powszechnym i podstawowym wariancie OF-462 zawierającym około 2,5-3,5 kg materiału wybuchowego umożliwiają rażenie celów na dystansie do 15 km lub 24 km w zależności od długości lufy systemu artyleryjskiego, z jakiego zostaną wystrzelone.
Pierwsza wartość jest adekwatna dla np. systemów typu 2S1 Goździk, a druga dla armat D-74. Oczywiście istnieją też warianty tych pocisków z gazogeneratorem o 30 proc. większym zasięgu lub nawet w wersji kastowej, ale nie były one produkowane przez ZSRR (nowsze okazy to zazwyczaj chińska produkcja).
Z kolei w przypadku pocisków kal. 152 mm najpopularniejsze są np. OF-25 i OF-540 zawierające około 6,5 kg trotylu, ale są też warianty z większym ładunkiem 8 kg. Zasięg najprostszych pocisków to około 18 km dla np. systemów 2S3 Akacja bądź 24 km dla 2S19 Msta-S dysponujących dłuższą lufą. Rosjanie produkowali także pociski tego kalibru z gazogeneratorem oraz dopalaczem rakietowym, ale były one rzadkością.
Z kolei w przypadku amunicji do systemów rakietowych to najwięcej Rosjanie mieli rakiety kal. 122 mm do BM-21 Grad, których zasięg wynosi od 20 km do maksymalnie do 40 km w zależności od wersji. Występują one w mnóstwie wariantów, ale najpopularniejszą jest ta z 19-kilogramową głowicą odłamkowo-burzącą.
Rosjanie mieli też na składach też większe rakiety kal. 220 mm do systemów BM-27 Uragan o zasięgu 35 km lub około 60 km w nowszych wersjach. Te rakiety miały już głowice o masie 90 kilogramów, ale to nic w porównaniu z rakietami kal. 300 mm z głowicami o masie 250 kg do systemów BM-30 Smiercz.
Warto zaznaczyć, że stan amunicji przechowywanej w takich warunkach był co najmniej zły i już w 2023 roku do rosyjskich żołnierzy zaczęły trafiać transporty amunicji, która była bardziej wybuchowym złomem niż czymś użytecznym.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski