UR‑77 Meteorit. Ten pojazd to bezużyteczna jeżdżąca bomba
W sieci pojawiły się komentarze Rosjan narzekających na wyspecjalizowane pojazdy do rozminowywania terenu UR-77 Meteorit, które zamiast pomocy są jedynie zagrożeniem dla załogi i okolicznych żołnierzy. Wyjaśniamy, dlaczego się tak dzieje.
24.03.2023 13:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak podaje użytkownik Twittera Rob Lee powołując się na wpis na Telegramie rosyjskiego korespondenta wojennego Vladena Tatarskiego większość rosyjskich strat w rejonie Awdijiwki i Zaporoża jest spowodowana minami. Korespondent wspomina też, że rosyjski system rozminowywania UR-77 Meteorit jest bezużyteczny i brakuje chętnych do jego obsługi. Jak przyznaje Rosjanin, jest to sprzęt dla samobójców, a tych w wojsku ma być niewielu.
W sieci są liczne przypadki zniszczenia tego systemu, który przewozi na pokładzie ponad 700 kg ładunków wydłużonych mających formę wybuchowej liny. Potężna eksplozja nie niszczy tylko pojazdu, ale wszystko w pobliskiej okolicy. Rosjanie w akcie desperacji zaczęli też odpinać linę przy strzale, ale spowodowało to znaczące pogorszenie celności.
Ponadto wybuchowy efekt jest ograniczony do parudziesięciu metrów, a nie 100 m. Z drugiej strony jeśli taki ważący ponad 700 kg ładunek wydłużony spadnie na okop i eksploduje (nie zawsze ma to miejsce) to ten po prostu znika.
UR-77 Meteorit — rosyjski sposób na pokonywanie pól minowych
Pojazdy UR-77 Meteorit bazują na podwoziu haubicy 2S1 Goździk bazującym z kolei na MT-LB. Jedyną różnicą jest jednak zastąpienie wieży z haubicą wyrzutnią ładunków wydłużonych. Ta składa się z systemu rozwijania ładunku wybuchowego w formie liny oraz niekierowanej rakiety, która ma ją rozciągnąć na blisko 100 m. Następnie następuje eksplozja rozciągniętego ładunku wydłużonego, który detonuje wszystkie miny, tworząc bezpieczny korytarz o długości około 100 m i szerokości sześciu metrów.
W teorii brzmi dobrze, ale okazało się, ze UR-77 Meteorit musi się zbliżyć do pola minowego na 200 / 300 m co w dobie przeciwpancernych pocisków kierowanych (ppk) o zasięgu powyżej 4 km i amunicji krążącej (dronów "kamikadze") jest misją samobójczą. Rosjanie niczego lepszego nie mają, toteż dalej będą tracić sprzęt masowo na ukraińskich polach minowych tak jak miało to miejsce np. pod Wuhłedarem.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski