Chcą budować satelity z innych satelitów. Czas na orbitalny recykling
Przemysł kosmiczny rozwija się w ostatnich latach w zdumiewającym tempie. Każdego roku na orbitę trafiają setki, a nawet tysiące satelitów. Prognozy mówią, że w najbliższych latach tempo rozwoju będzie tylko rosło. Naukowcy wskazują, że taka sytuacja wymusza pilne zmiany w zarządzaniu orbitą.
Eksperci ostrzegają, że rosnąca liczba startów i porzuconych na orbicie urządzeń bardzo szybko tworzy poważne obciążenia dla użytkowników orbity, które w długiej perspektywie są nie do utrzymania. Każda rakieta to cenny surowiec i ogromne ilości gazów cieplarnianych. Autorzy najnowszego opracowania wskazują na konieczność przeniesienia na orbitę sprawdzonej na powierzchni Ziemi triady: ogranicz, użyj ponownie, poddaj recyklingowi.
Badacze podkreślają, że jak na razie ślad środowiskowy nie kończy się wraz z zakończeniem misji satelity na orbicie. Aparaty te trafiają często na „orbity cmentarne” albo ulegają fragmentacji, zamieniając się w chmurę odłamków, która istotnie utrudnia pracę aktywnym satelitom, które takie odłamki muszą śledzić i omijać. W tym kontekście przyszłość, w której na orbicie może znaleźć się nawet milion satelitów, maluje się wyjątkowo ponuro i niebezpiecznie.
Skoro jednak gospodarka kosmiczna rośnie coraz szybciej, to coraz szybciej ucieka czas niezbędny na stworzenie gospodarki wydajnej, która nie powtórzy błędów, które ludzkość popełniła na powierzchni naszej planety.
W jakim kierunku powinna zmierzać gospodarka kosmiczna? Według autorów najnowszego opracowania konieczne jest przejście na projektowanie trwalszych satelitów, które będą łatwe do serwisowania. Co więcej, na orbicie powinny powstać swoiste stacje kosmiczne, które umożliwiałyby tankowanie i serwisowanie satelitów, a nawet wykorzystywanie nieaktywnych satelitów do produkcji nowych już na orbicie. Z jednej strony w ten sposób ograniczyłoby się liczbę śmieci kosmicznych, a z drugiej liczbę niepotrzebnych startów rakiet z powierzchni Ziemi.
Aby ponowne wykorzystanie satelitów stało się rzeczywistością, sektor kosmiczny musiałby nauczyć się w sposób kontrolowany sprowadzać sprzęt na Ziemię, czy to wykorzystując do tego spadochrony, czy sieci przechwytujące spadające w atmosferę instrumenty. Jak by nie patrzeć, takie satelity można byłoby wykorzystywać chociażby jako źródło surowców czy komponentów, które można wykorzystać w kolejnych misjach.
Świadomość tego, że takie zmiany są potrzebne, jest. Nie zmienia to faktu, że zapewne nie obejdzie się bez zmiany przepisów określających bezpieczne wykorzystanie przestrzeni kosmicznej. Warto tutaj zwrócić uwagę na fakt, że takie przepisy musiałyby zostać przyjęte przez wszystkie kraje korzystające z przestrzeni kosmicznej, co w dzisiejszym, dość podzielonym świecie, może być nieosiągalne. Z drugiej strony, bez wprowadzenia takich zmian, rozwój gospodarki orbitalnej może się zakończyć bardzo szybko i to z poważnymi konsekwencjami dla wszystkich bez wyjątku.