Ukraińcy opuszczą obwód kurski? Rosjanie mocno napierają

Transportery opancerzone Stryker i Oncilla w obwodzie kurskim
Transportery opancerzone Stryker i Oncilla w obwodzie kurskim
Źródło zdjęć: © X, @markito0171
Mateusz Tomczak

14.10.2024 13:12

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Rosyjskie oddziały kontynuują natarcie na pozycje Ukraińców w obwodzie kurskim niemal we wszystkich kierunkach. Zdaniem analityków oraz przedstawicieli Instytutu Studiów nad Wojną (ISW), w najbliższych tygodniach możemy być świadkami wycofania się Ukraińców z terenów Rosjan.

O tego typu wnioski pokusił się m.in. analityk niemieckiego portalu BILD Julian Röpke. Zwrócił on uwagę, że obecna dynamika jest taka, że Rosjanie systematycznie zbliżają się do własnej granicy i wypychają Ukraińców. W efekcie, "najprawdopodobniej w nadchodzących tygodniach, najpóźniej miesiącach Ukraińcy się wycofają".

Rosjanie mocno napierają na pozycje Ukraińców

Röpke zwraca przy tym uwagę, że sprzętem pozwalającym Rosjanom na osiąganie widocznych postępów stały się drony sterowane za pomocą przewodów światłowodowych. Ich zasięg szacuje się na ok. 8 km. Najważniejszą cechą takich konstrukcji jest jednak fakt, że nie są one podatne na systemy walki elektronicznej. W efekcie Rosjanom udaje się skutecznie zniszczyć wyposażenie Ukraińców.

W najnowszym raporcie ISW podkreślono, że Rosjanie chcą odbić swoje terytoria przed zbliżającą się zimą, podczas której działania w terenie stają się mocno utrudnione.

"Zintensyfikowane rosyjskie kontrataki prawdopodobnie będą miały na celu wypchnięcie sił ukraińskich z obwodu kurskiego, zanim złe warunki pogodowe jesienią 2024 r. i wczesną zimą 2024/2025 zaczną ograniczać manewrowanie na polu bitwy" - wyjaśnia ISW.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ukraiński i rosyjski sprzęt w odwodzie kurskim

Obydwie strony trwającej wojny oddelegowały do obwodu kurskiego duże siły, łącznie z najcięższym i najcenniejszym sprzętem pancernym. Ukraińskie dowództwo zdecydowało się wysłać tam niektóre z elitarnych brygad, które dysponują sprzętem pochodzącym z krajów NATO. Na terytoriach Rosjan można było zobaczyć m.in. czołgi Challenger 2, Leopard i polskie PT-91 Twardy. Relacje pojawiające się w mediach społecznościowych pokazywały również używane przez Ukraińców transportery opancerzone Stryker oraz Oncilla, pochodzące odpowiednio z USA oraz z Polski.

Rosjanie w obwodzie kurskim korzystają m.in. z czołgów T-80BWM oraz T-90M, które są uznawane za najcenniejsze w ich armii. Niektóre z takich maszyn zostały zniszczone przez Ukraińców. Rosjanie chcą uniknąć kolejnych takich sytuacji. Tym bardziej, że siły wysłane pod Kursk byłyby im bardzo przydatne m.in. w okolicach Doniecka.

"Rosyjskie dowództwo wojskowe prawdopodobnie zamierza szybko wypchnąć siły ukraińskie z obwodu kurskiego, aby uwolnić siły bojowe dla swoich priorytetowych operacji ofensywnych w obwodzie donieckim i złagodzić presję operacyjną obejmującą cały teatr działań, którą wygenerowało ukraińskie natarcie (na terenie Rosji)" - tłumaczą analitycy z ISW.

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski

militariakurskwojna w Ukrainie