Uderzenie w Charkowie. Rosjanie użyli nowej tajemniczej broni
Rosjanie zaatakowali w Charkowie za pomocą eksperymentalnej broni, która pozostawiła po sobie znaczący krater i zniszczenia. Oto co wiadomo o tajemniczej hybrydzie bomby i pocisku rakietowego Grom-E1.
30.10.2024 | aktual.: 31.10.2024 08:23
Ukraińcy podają, że na Charków dokładnie o 2:51 w nocy z 28 na 29 października 2024 r. na dom w dzielnicy Osnowianskyj spadła tajemnicza hybryda pocisku rakietowego i bomby Grom-E1. Spowodowała ona całkowite zniszczenie czterech domów oraz uszkodzenie 19 kolejnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Grom-E1 - tajemnicza rakietowa bomba Rosjan
Rosjanie mieli w ataku użyć specjalnej bomby rakietowej opracowanej na poczet samolotu Su-57. Niewiele o niej wiadomo, ale pierwsze wzmianki o niej są z 2015 r., a więcej szczegółów dostarczyły zdjęcia szczątków z Ukrainy.
Koncepcyjnie jest to rozwinięcie idei bomby FAB-500 z modułem UMPK, do której dodano sekcję napędową pocisku Ch-38. Całość ma ważyć około 600 kg, z czego materiał wybuchowy stanowi 315 kg.
Jest to więc koncepcja zbliżona do francuskich bomb kierowanych AASM Hammer także dysponujących dopalaczem rakietowym. W efekcie rosyjska rakietowa bomba szybująca po zrzuceniu z wysokiego pułapu ma charakteryzować się zasięgiem aż 120 km. Pozwala to na atakowanie celów poza zasięgiem większości systemów przeciwlotniczych.
Bomba trudna do strącenia
Tylko systemy pokroju Patriota, SAMP/T bądź S-300 (jeśli Ukraina zdobędzie skądś rakiety do nich) pozwalają na strącanie lecących na wysokim pułapie samolotów na dystansie ponad 100 km.
Naprowadzanie bomby Grom-E1 ma być takie samo jak w reszcie kierowanych bomb FAB UMPK, czyli opiera się na tandemie nawigacji inercyjnej i satelitarnej. Pozwala to na dokładność trafienia do paru lub parudziesięciu metrów w przypadku oddziaływania systemów walki elektronicznej. Jednakże przy tak dużym ładunku materiału wybuchowego nie stanowi to bardzo istotnego problemu.
Plusem jest dla Ukraińców fakt, że bomby Grom-E1 nie powstają poprzez przebudowę staroci, tylko wymagają budowy od zera. Z tego względu ich podaż jest niska i rosyjskie ataki z ich wykorzystaniem są rzadkością.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski