Amerykańska haubica przeciwlotnicza coraz bliżej
US Army ujawniła, że w nieodległej przyszłości podpisze z koncernem BAE Systems Land & Armaments umowę w sprawie opracowania ciężkiego artyleryjskiego systemu obrony przeciwlotniczej w ramach programu Multi-Domain Artillery Cannon (MDAC, wielodomenowe działo artyleryjskie). Decyzję podjęto na podstawie badań rynku prowadzonych od lipca do października.
20 grudnia Biuro do spraw Szybkiego Rozwoju Zdolności i Krytycznych Rozwiązań Technicznych (RCCTO) poinformowało, że koncern podpisze umowę Other Transaction Agreement (OTA). Stosunkowo nowa kategoria innych dokumentów transakcyjnych ma upraszczać procedury i przyspieszać prace badawczo-rozwojowe. Tym samym szybciej mają powstać prototypy, które podda się niezwłocznym testów.
Ogłoszenie o zamówieniu od RCCTO nie zawiera żadnych szczegółów na temat proponowanego projektu MDAC ani innych planowanych elementów prototypowej baterii. W lipcu US Army opublikowała zapytanie o informację (RFI), w którym przedstawiła wymagania. Samobieżne działo MDAC – dla którego podstawą byłoby podwozie kołowe – ma być zdolne strącać drony i pociski manewrujące, samoloty bojowe i śmigłowce przy użyciu amunicji hiperdźwiękowej pierwotnie opracowanej na potrzeby anulowanego programu działa elektromagnetycznego US Navy. Tym samym miałoby stać się nowatorskim systemem obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pocisk precyzyjnego rażenia BAE Systems HVP był już wcześniej odpalany z haubicy holowanej M777 kalibru 155 milimetrów i uzyskał donośność 17 mil morskich (31,5 kilometra). Strzały oddawano też z armaty okrętowej Mk 45 kalibru 127 milimetrów, podczas których osiągnięto 40 mil morskich (ponad 74 kilometry). Armatohaubica samobieżna z lufą o długości 52 kalibrów łatwo osiągnie tę drugą wartość.
Podwozie o trakcji kołowej ma zapewnić wysoką mobilność i zdolność unikania ognia kontrbateryjnego, a tym samym – wysoką przeżywalność. US Army zakłada, że system będzie wyposażony w tryb zdalnego prowadzenia ognia i będzie się cechował wysoką szybkostrzelnością za sprawą automatu ładowania o dużej pojemności. MDAC ma też być szybko przeładowywany ręcznie i automatycznie. Pożądane są znaczne kąty ostrzału w obu płaszczyznach i konieczność zintegrowania z systemem dowodzenia obroną powietrzną IAMD IBCS. Już w roku 2020 US Army domagała się integracji haubic przeciwlotniczych z systemem dowodzenia ABMS (Advanced Battle Management System) rozwijanym przez siły powietrzne. System ten zresztą testowano razem z XM1299 strzelającą amunicją HVP. Kilka lat minęło, ale wymogi bardzo się nie zmieniły.
Wielodomenowe działo artyleryjskie ma być również zdolne do przewożenia w ładowni samolotu transportowego C-130 Hercules (i większych maszyn), co ułatwi przerzut i zastosowanie w operacjach ekspedycyjnych i rozproszonych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Naturalnym kandydatem wydawałby się szwedzki Archer, gdyby nie jeden znaczący aspekt: jednostka artyleryjska nie nadaje się do transportu przez C-130. W przypadku rezygnacji z tego akurat kryterium inne prezentują się obiecująco. Załoga operująca z opancerzonej kabiny jest w stanie wystrzelić pierwszy pocisk w ciągu 23 sekund od rozmieszczenia. Z pozycji bojowej może odjechać po wystrzeleniu trzech kolejnych pocisków w ciągu 74 sekund.
Nie wiadomo jeszcze, w jakim stopniu osiągnięcia BAE Systems podczas opracowywania Archera będą mogły przysłużyć się programowi MDAC. Przynajmniej teoretycznie będzie można rozpatrywać podwozie bazujące na sześciokołowej odmianie ciężarówek wojskowych Family of Medium Tactical Vehicle (FMTV) produkowanych przez Oshkosh Defense, ale w tym zakresie nie ma żadnych konkretów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zgodnie z przyjętym na etapie RFI harmonogramem zakłada się, że producent przekaże wojskom lądowym kompletną baterię testową do czwartego kwartału roku podatkowego 2027. Następny rok podatkowy przeznaczony będzie na fazę demonstracyjną. Bateria składać się będzie z ośmiu dział MDAC, czterech wielozadaniowych radarów MFPR i dwóch wozów dowodzenia MDBM. Nie jest jasne, czy będą one całkowicie nowymi systemami czy też będą obejmować istniejące konstrukcje. Jednostka ognia ma liczyć nie mniej niż 144 pociski HVP. System zaprojektowany zostanie do ochrony obiektów US Army, a także ugrupowań i pododdziałów przemieszczających się i biorących udział w walce.
Działania US Army w końcówce roku są więc praktycznym przejawem dotychczasowych rozważań, jak skutecznie i tanio zwalczać coraz liczniejsze zagrożenia ze strony środków napadu powietrznego – od pocisków manewrujących po bezzałogowce. Wielkie nadzieje wiązane są z laserami i bronią mikrofalową, jednak najpraktyczniejszym obecnie rozwiązaniem wydaje się klasyczna lufowa artyleria stosująca nową amunicję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
THAAD w akcji
Wykorzystanie artylerii lądowej do zwalczania celów powietrznych może wydawać się egzotyczne, ale jest to pomysł już dobrze ugruntowany, przynajmniej w USA. Już w roku 2016 US Army i Pentagon zaczęły myśleć o wykorzystaniu haubic ciągnionych M777 i samobieżnych M109 w roli artylerii przeciwlotniczej. Pocisk artyleryjski jest dużo tańszy niż rakiety systemów Patriot czy THAAD (notabene pierwsza amerykańska bateria THAAD rozmieszczona w Izraelu w październiku 2024 właśnie odniosła pierwszy sukces bojowy, zestrzeliwując pocisk balistyczny średniego zasięgu wystrzelony z Jemenu przez bojowników Ansar Allah). Oprócz tych zalet haubice są dużo bardziej mobilne i w przeciwieństwie do systemów antyrakietowych stale towarzyszą wojskom lądowym.
Mobilność i elastyczność zaczęły nabierać jeszcze większego znaczenia wraz z rozwojem nowych koncepcji walki, szczególnie w przypadku konfrontacji z Chinami. Wykorzystanie haubic w roli artylerii przeciwlotniczej jest też szczególnie istotne wobec spodziewanego masowego stosowania przez Chiny pocisków manewrujących i balistycznych do atakowania amerykańskich baz w Japonii i na Guamie. Z drugiej strony dla artylerii dalekiego zasięgu przewidziana jest istotna rola w przełamywaniu chińskich i rosyjskich stref antydostępowych (A2/AD).
W roku 2020 na poligonie White Sands przeprowadzono przełomowy eksperyment. Haubica samobieżna zestrzeliła cel powietrzny BQM-167 imitujący pocisk manewrujący. Początkowo mówiono, że była to M109A6, później okazało się jednak, że wykorzystano XM1299. Zestrzelenia dokonano za pomocą rozwijającego prędkość Mach 5 pocisku HVP (Hypervelocity Projectile), opracowanego przez BAE Systems pierwotnie z myślą o systemie AGS dla niszczycieli typu Zumwalt. HVP rozwijano jako pocisk kinetyczny (hit-to-kill) do niszczenia celów po osiągnięciu prędkości 9 tysięcy kilometrów na godzinę. Pojedynczy pocisk HVP kosztuje około 100 tysięcy dolarów. Dla porównania: pojedynczy efektor Patriota to ponad 5 milionów dolarów, a w przypadku THAAD‑a – kilkanaście milionów dolarów.
Autor: Andrzej Pawłowski i Paweł Behrendt