Rosjanie używają broni termobarycznej. Zabija wszystko, co żywe

Rosjanie używają broni termobarycznej. Zabija wszystko, co żywe

Efekt trafienia wywołany przez pocisk rakietowy z głowicą termobaryczną z systemu TOS-1A.
Efekt trafienia wywołany przez pocisk rakietowy z głowicą termobaryczną z systemu TOS-1A.
Źródło zdjęć: © Twitter | War Noir
Przemysław Juraszek
21.01.2023 19:33

Rosjanie w ostrzelali ukraińskie pozycje w miejscowości Novoselivske w obwodzie ługańskim budzącym trwogę systemem TOS-1A. Przypominamy, czym jest i jak działa broń termobaryczna nazywana też ubogim kuzynem broni jądrowej.

Wschodni odcinek frontu to miejsce, gdzie toczą się najcięższe i najkrwawsze walki. Rosjanie są tam na tyle zdesperowani, aby popełniać zbrodnie wojenne, ponieważ inaczej nie można nazwać stosowania broni niszczycielskiej termobarycznej w terenie zurbanizowanym.

Broń tego typu w warunkach miejskich jest zakazana przez art. 3 konwencji o zakazie lub ograniczeniu użycia pewnych broni konwencjonalnych z 2 grudnia 1983 roku, konwencje genewskie oraz zasadę niezadawania niepotrzebnego cierpienia i nadmiernego okrucieństwa.

Broń termobaryczna — w strefie rażenia ginie wszystko, co żyje

Broń termobaryczna ze względu na swój sposób działania powoduje efekt zbliżony do miniaturowego ładunku jądrowego tylko bez promieniowania. Początek to zapłon rozpylonego w powietrzu materiału wybuchowego w formie aerozolu. Następnie w epicentrum mamy kulę ognia wewnątrz, której temperatura sięga nawet 3000 stopni Celsjusza. Sprawia to, że wszystko w strefie zero po prostu ulega odparowaniu, a do tego cały okoliczny tlen zostaje zużyty.

Ponadto powstaje także fala uderzeniowa, która jest jednak słabsza niż w klasycznych materiałach wybuchowych o tej samej masie. Ma ona też inną charakterystykę, ponieważ zużycie całego tlenu wewnątrz powoduje próżnię generującą falę zwrotną. Efektem są skoki ciśnienia, sięgające nawet paręset kg na cm kwadratowy, które potrafią nawet uszkodzić poszycie samolotów, a co tu mówić o istotach żyjących.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Powodują one agonię w męczarniach, ponieważ mózg jest dobrze chroniony przez czaszkę, ale np. płuca zostają wtedy w praktyce rozerwane. Warto też zaznaczyć, że efekt jest potęgowany w zamkniętym terenie pokroju fortyfikacji, jaskiń czy gęstej zabudowie, ponieważ fale wpadają w rezonans.

Z tego względu jest to idealna broń np. do "czyszczenia" z przeciwnika jaskiń co pokazali np. Rosjanie podczas wojny w Afganistanie, gdzie TOS-1A zaliczył swój debiut. TOS-1A w Rosji określany jako ciężki miotacz ognia to w zasadzie 24 prowadnicowa wyrzutnia niekierowanych pocisków rakietowych zawierających po 45 kg materiału wybuchowego każdy zamontowana na podwoziu czołgu T-72.

Jest to budząca trwogę broń, ale jej sylwetka jest bardzo trudna do ukrycia, a zasięg prowadzenia ostrzału to maksymalnie 6 km co naraża TOS-1A na atak z wykorzystaniem przeciwpancernych pocisków kierowanych (ppk) typu Stugna-P lub FGM-148 Javelin.

Jest to bardzo istotna wada, ponieważ jakiekolwiek trafienie w załadowany system TOS-1A skutkuje ogromną eksplozją eliminującą wszystko w najbliższym otoczeniu. Z ciekawostek warto też wspomnieć, że istnieją też przenośne rozwiązania pokroju dedykowanych wyrzutni RPO-A Trzmiel lub granatów do granatnika RPG-7.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie