Przeciwpancerny pocisk kierowany Skif. W starciu z budzącym trwogę TOS‑1A
Budzące grozę wyrzutnie rakietowych pocisków termobarycznych TOS-1A mają mały zasięg, przez co są narażone na atak przeciwpancernymi pociskami kierowanymi.
04.04.2022 | aktual.: 04.04.2022 18:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Sprawia to, że Ukraińcy są w stanie zniszczyć TOS-1A znacznie łatwiej, niż jest to możliwe w przypadku wyrzutni rakietowych BM-27 Urgan bądź BM-30 Smiercz. Systemy TOS-1A mają zasięg wynoszący maksymalnie 6 km, a zestawy PPK takie jak Stugna-P mają zasięg 5 km.
W internecie pojawiło się ciekawe nagranie, które pokazuje atak na dwa systemy TOS-1A za pomocą przeciwpancernych pocisków kierowanych Skif. Są to eksportowe wersje pocisków Stugna-P, gdzie system naprowadzania pocisku jest produkcji białoruskiej, a nie ukraińskiej, i interfejs - co widać na nagraniu - jest w języku arabskim. Nie zmienia to jednak faktu, że pocisk i głowica są te same, a więc według producenta możliwe jest przepalenie 800 mm stali chronionej pancerzem reaktywnym.
Dwa zestawy TOS-1A zostały trafione, ale były one puste. Gdyby było inaczej, to 24 niekierowane pociski rakietowe z głowicą termobaryczną wywołałyby potężną eksplozję, tak jak miało to miejsce na poniższym nagraniu z 2017 r. z okupowanych terenów Ukrainy, na których proklamowano samozwańcze "republiki ludowe". Mamy też tutaj starcie sprzętu wartego kilka mln USD z pociskami kierowanymi, które kosztują zaledwie kilkaset tys. USD za sztukę.