Ukraińskie podejście do rozbrajania min przeciwpiechotnych PFM‑1. Używają desek
Wojna w Ukrainie mimo swego okrucieństwa jest pełna zadziwiających wydarzeń. Do tej grupy definitywnie można zaliczyć detonację kasetowych min przeciwpiechotnych PFM-1 za pomocą długiej deski. Jak to działa?
18.05.2023 | aktual.: 21.05.2023 19:44
Na terenie Ukrainy obydwie strony na szeroką skalę stosują miny do utrudnienia ruchu przeciwnika lub do przekierowania go tam, gdzie chce druga strona. Przykładem drugiego zastosowania była słynna biwa pod Wuhłedarem, gdzie Ukraińcy zostawili Rosjanom otwartą drogę przez pole minowe, na którą nakierowane były czołgi, wyrzutnie przeciwpancernych pocisków kierowanych i artyleria.
Dane regiony są minowane konwencjonalnie przez żołnierzy lub są stosowane metody minowania narzutowego za pomocą specjalistycznego sprzętu pokroju np. ISDM Zemledeliye umożliwiającego Rosjanom zaminować obszar o wielkości setek metrów kwadratowych w parę minut.
Ewentualnie istnieją też specjalne odmiany amunicji kasetowej zawierające ładunki miniaturowych min przeciwpancernych lub przeciwpiechotnych i to z tej klasy uzbrojeniem Ukrainiec radzi sobie z pomocą długiej deski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miny przeciwpiechotne PFM-1 vs drewniana deska
Nie zawsze w przypadku min przeciwpiechotnych warto próbować je rozbrajać, ponieważ stosunkowo nowe konstrukcje mają już systemy inicjujące eksplozję w przypadku wykrycia ingerencji w jej konstrukcję. Po prostu w takim przypadku lepiej jest taki obiekt w kontrolowany sposób wysadzić.
Na nagraniu widać jak Ukrainiec za pomocą długiej deski detonuje minę PFM-1 zwaną też czasem miną motylkową ze względu na charakterystyczny kształt. Jest to prosta mina o masie zaledwie 75 g zawierająca płynny materiał wybuchowy, który wraz z detonatorem jest umieszczony w bardzo delikatnej obudowie z plastiku.
Uszkodzenie obudowy przez np. nadepnięcie na nią przez żołnierza powoduje detonację. Wybuch nie generuje odłamków i nie jest na tyle silny, aby zabić dorosłą osobę, ale powoduje amputację kończyn dolnych.
W związku z tym stosunkowo bezpiecznie można ją zdetonować za pomocą dłuższej deski lub gałęzi, ale lepiej dla bezpieczeństwa osoba to robiąca powinna mieć ubrane okulary ochronne chroniące przed ryzykiem oberwania drzazgami lub odłamkami obudowy miny w oko.
Z kolei taka sama metoda postępowania przy np. minie POM-3 z sensorem sejsmicznym, która po detonacji wyskakuje w górę i zasypuje wszystko na dystansie 16 m gradem odłamków, byłaby już zabójcza dla próbującego.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski