Rosja traci pozycję globalnego lidera. Nikt nie chce kupować rosyjskiej broni

Rosja traci pozycję globalnego lidera. Nikt nie chce kupować rosyjskiej broni

Wieża zniszczonego czołgu T-80 - zdjęcie ilustracyjne
Wieża zniszczonego czołgu T-80 - zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Topwar.ru
Łukasz Michalik
30.03.2024 12:04, aktualizacja: 31.03.2024 10:46

Spada udział Rosji w światowym handlu bronią. Eksport rosyjskiego uzbrojenia zmniejszył się już o połowę, a rosyjskie firmy nie mają czego oferować poza granicami kraju – cała produkcja trafia na front. Jednocześnie spada zainteresowanie rosyjską bronią, której słabości dobitnie obnażyła wojna w Ukrainie.

Jeszcze pięć lat temu Rosja odpowiadała za 21 proc. światowego handlu bronią. Obecnie – według danych SIPRI (Stockholm International Peace Research Institute - Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań Pokojowych) - udział ten jest ograniczony do zaledwie 11 proc. i spada. Jest to wynikiem wojny w Ukrainie.

Z jednej strony Rosjanie nie mają czego oferować zagranicznym klientom – produkowana broń jest potrzebna na froncie. Z drugiej strony zagraniczni klienci coraz mniej interesują się ofertą rosyjskich firm: pięć lat temu było to 31 państw, gdy obecnie – zaledwie 13. Rosja traci w ten sposób miliardy dolarów.

Niezależnie od aktualnej sytuacji na froncie konfrontacja zachodniego i rosyjskiego uzbrojenia jednoznacznie wskazuje na prymat Zachodu, którego sprzęt jest nie tylko nowocześniejszy, ale – przede wszystkim – znacznie lepiej chroni życie załogi.

Rosyjska broń gorsza od zachodniej

Listę słabości i wad rosyjskiego sprzętu przedstawia serwis Milmag. Należy do nich przede wszystkim gorsza ochrona życia załóg i desantu, zapewniana przez czołgi i pojazdy opancerzone. Frontowego egzaminu nie zdały także rosyjskie systemy pasywnej i aktywnej obrony, które nie zapewniają chronionym pojazdom wymaganego poziomu bezpieczeństwa.

Skompromitowane zostały także rosyjskie systemy rakietowe. "Superbroń", jaką miały być hipersoniczne pociski Ch-47M2 Kindżał, okazała się przerobionym pociskiem Iskander, którego zestrzelenie nie stanowi dla zachodnich systemów przeciwlotniczych żadnego wyzwania. Efektem kompromitacji Kindżałów jest m.in. rezygnacja Chin z zakupu tego rodzaju broni i budowy własnego odpowiednika.

Dotkliwa jest także utrata rynku indyjskiego: New Delhi rozważa rezygnację z już zamówionych systemów przeciwlotniczych S-400, a także zastąpienie rosyjskich samolotów transportowych Ił-76 którymś z zachodnich odpowiedników. Także w przypadku lotnictwa pokładowego Indie rezygnują z maszyn rosyjskich, wybierając zamiast nich francuskie Rafale.

Rosja zależna od zagranicznych dostawców

Do podobnych wniosków doszły również kraje, które do niedawna były uznawane za naturalnych odbiorców rosyjskiego sprzętu, jak rezygnujące z rosyjskich samolotów Uzbekistan i Kazachstan.

Jak podkreśla Milmag, wynika to nie tylko z cech samego sprzętu, ale także z braku wiarygodności Rosji w kwestii zapewnienia serwisu czy dostaw części eksploatacyjnych.

Miarą upadku rosyjskiego sektora zbrojeniowego jest rosnące uzależnienie od zagranicznych dostaw. SIPRI zauważa, że Rosja kupuje broń i podzespoły do jej produkcji od swoich niedawnych klientów, stając się zależna od państw takich jak Korea Północna czy Białoruś.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie