Rosja rozszerza doktrynę nuklearną. Może odpowiedzieć atomem na konwencjonalny atak
Atomowy straszak to od lat dyżurny argument Rosji, cyklicznie przywoływany w czasach wzrostu międzynarodowego napięcia. Po ujawnionych latem 2024 r. zapowiedziach dotyczących zmian w rosyjskiej doktrynie nuklearnej nadeszło ich potwierdzenie – Putin podpisał dekret z aktualizacją. Co to oznacza w praktyce?
20.11.2024 12:14
Doktryna jądrowa to podstawowy, a zarazem dość ogólny dokument, określający zasady użycia broni jądrowej. Niektóre państwa ujawniają całość (według własnej deklaracji) lub tylko część doktryny, traktując ujawnione informacje jako instrument polityki zagranicznej i jeden z filarów bezpieczeństwa.
Nie inaczej jest w przypadku Rosji, gdzie podpis Władimira Putina pojawił się pod aktualizacją doktryny nuklearnej w symbolicznym momencie. Zmiany są wprowadzane równolegle z decyzją Stanów Zjednoczonych, które – po niemal trzech latach wojny w Ukrainie – zgodziły się, by amerykańskimi pociskami ATACMS atakować cele położone na terenie Rosji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Część ekspertów, jak komentujący rosyjskie zmiany dla Wirtualnej Polski ppłk rez. Maciej Korowaj, mówi o eskalacji i wzroście zagrożenia. Teoria i praktyka dotyczące użycia broni jądrowej są w przypadku Rosji pozornie sprzeczne.
Zobacz także: Rozpoznasz te myśliwce i bombowce?
Unikatowe narzędzia Kremla
Ujawnione zapisy rosyjskiej doktryny mają bowiem charakter defensywny, Rosja przewiduje użycie atomu w obronie, a odstraszanie atomowe jest uznawane przez Kreml za gwarancję istnienia państwa. Jednocześnie atomowy arsenał Rosji jest stosowany przez jej władze w roli straszaka, służącego osiąganiu przez Moskwę założonych celów w polityce międzynarodowej.
Jest to zgodne z tzw. doktryną Karaganowa. Siergiej Karaganow - politolog, doradca rosyjskich prezydentów, a zarazem bliski współpracownik szefa rosyjskiego MSZ Siergieja Ławrowa, od lat apeluje, aby zwiększyć znaczenie broni jądrowej w rosyjskiej doktrynie wojennej. Ma to zastraszyć i powstrzymać od działania ewentualnych przeciwników Rosji. Kreml ma do tego wyjątkowe w skali świata narzędzia.
Tym, co wyróżnia rosyjski arsenał atomowy, jest brak ograniczenia do broni strategicznej. Gdy inne kraje traktują broń jądrową jako element strategicznego odstraszania, Rosja utrzymuje także taktyczną broń jądrową, przeznaczoną do bezpośredniego użycia na polu bitwy.
Rosyjską triadę atomową tworzy – według organizacji Nuclear Threat Initiative – 16 okrętów podwodnych z pociskami międzykontynentalnymi, komponent lotniczy w postaci strategicznych bombowców Tu-160 i Tu-95 (według ostatnich oficjalnych danych – łącznie 66 egz.), a także bazujące na lądzie, stacjonarne i mobilne wyrzutnie rakiet Topol i Jars (łącznie ponad 300 wyrzutni). Ich uzupełnieniem jest broń taktyczna – wyrzutnie rakiet 9K79 Toczka i 9K720 Iskander.
W jakich okolicznościach ten arsenał może zostać przez Rosję użyty?
Doktryny nuklearne na świecie
Punktem odniesienia może być Wielka Brytania. Londyn zapisami własnej doktryny zachowuje prawo do pierwszego użycia broni nuklearnej, którą może zastosować w przypadku zagrożenia "atakiem bronią masowego rażenia oraz innymi atakami, powodującymi (lub mającymi spowodować) ofiary na masową skalę oraz poważne zagrożenia dla gospodarki, środowiska, rządów i struktury społecznej".
Również Francja dopuszcza pierwszeństwo w użyciu broni nuklearnej. Co więcej, jej doktryna zakłada możliwość wykonania "deeskalacyjnego", atomowego ataku ostrzegawczego, który ma zniechęcić ewentualnego przeciwnika przed rozpoczynaniem działań zagrażających "żywotnym interesom" Paryża. Francuska broń jądrowa stoi na straży "integralności terytorialnej, swobody korzystania z własnej suwerenności oraz bezpieczeństwa ludności".
Mniej konkretnie precyzowały zasady użycia broni atomowej Stany Zjednoczone. Atomowy arsenał USA miał – co wskazuje dr Jacek Durkalec w "Roczniku Strategicznym" – zniechęcić ewentualnych przeciwników do próby stosowania szantażu bronią masowego rażenia, a także "dawać gwarancję, że Stany Zjednoczone nie będą zastraszone nuklearnym atakiem i nie będą, w obawie o własne bezpieczeństwo, wahały się wspomóc sojuszników swoimi siłami konwencjonalnymi i nuklearnymi".
Nie wiadomo, na ile aktualne są te deklaracje - w połowie 2024 r. Pentagon przyjął nową doktrynę nuklearną o nieujawnionej treści.
Odmienną koncepcję atomowego odstraszania przyjęły Chiny. Choć XXI wiek to czas intensywnej rozbudowy chińskiego arsenału atomowego, Pekin deklaruje, że nie użyje broni atomowej jako pierwszy. Państwo Środka zaznacza także, że nie będzie grozić użyciem broni jądrowej przeciwko państwom nienuklearnym, a celem odstraszania są wyłącznie państwa posiadające broń atomową.
Nowa rosyjska doktryna nuklearna
Doktryna nuklearna Rosji bazuje na przyjętej w 2014 r. doktrynie wojennej, uzupełnionej w 2020 r. o zasady odstraszania nuklearnego. Zgodnie z jej zapisami Moskwa może użyć broni jądrowej w roli odpowiedzi na atak nuklearny, ale także w sytuacji, gdy atak siłami konwencjonalnymi zagrozi istnieniu Rosji lub jej sojuszników, albo zagrozi zniszczeniem rosyjskich możliwości do odwetowego uderzenia jądrowego.
Najnowsze zmiany zwiększają zakres swobody w dysponowaniu atomowym arsenałem – przesłanką do jego użycia może stać się obecnie "agresja na Federację Rosyjską i jej sojuszników ze strony dowolnego państwa niejądrowego przy wsparciu państwa nuklearnego", a także masowy atak powietrzny środkami niejądrowymi.
Warto przy tym zauważyć, jak ogólnymi pojęciami posługuje się Kreml. W jednej ze swoich analiz podkreśla to Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, który wskazuje, że reguły użycia przez Moskwę broni jądrowej są celowo bardzo ogólne. Wprowadza to u potencjalnych przeciwników brak pewności co do warunków granicznych, oznaczających pewność użycia przez Rosję arsenału jądrowego.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski