Listy ostateczne. Gdy zamilknie stacja BBC Radio 4, dowódca okrętu może wystrzelić pociski atomowe
Wielka Brytania powierzyła zadanie atomowego odstraszania tylko jednemu rodzajowi broni – okrętom podwodnym. Cztery jednostki przenoszące pociski z głowicami jądrowymi mają na pokładzie sejfy, w których znajduje się niezwykły list. Dowódca okrętu może go przeczytać tylko w bardzo wyjątkowych okolicznościach.
05.02.2023 | aktual.: 21.12.2023 08:16
Oto #HIT2023. Przypominamy najlepsze materiały mijającego roku.
BBC Radio 4 to drugi pod względem popularności kanał radiowy w Wielkiej Brytanii. Radio 4 nadaje na falach długich o częstotliwości 198 kHz, co zapewnia mu słyszalność wiele tysięcy kilometrów od nadajników. Jak przystało na publicznego nadawcę, jego ramówkę wypełniają informacje, publicystyka czy programy naukowe i dokumentalne.
Radio 4 ma jednak również inną rolę. Jeśli zamilknie na dłużej niż 4 godziny, dla dowódcy jednego z brytyjskich, atomowych okrętów podwodnych będzie to – wraz z kilkoma innymi przesłankami – sygnał, by udać się do okrętowego sejfu i wyciągnąć z niego nietypowy dokument: list napisany odręcznie przez aktualnego premiera. To instrukcje na wypadek zagłady Wielkiej Brytanii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Martwa ręka
Dead hand (ang. martwa ręka) to nazwa mechanizmu będącego jednym z elementów atomowego odstraszania. W czasie zimnej wojny dwa dominujące mocarstwa – Związek Radziecki i Stany Zjednoczone – za sprawą broni atomowej zagwarantowały sobie w przypadku wojny wzajemne zniszczenie.
Aby mieć pewność, że ewentualny atak atomowy przeciwnika nie pozostanie bez odpowiedzi, opracowano rozwiązania pozwalające na uderzenie odwetowe nawet wówczas, gdy przy życiu nie pozostanie nikt, kto mógłby podjąć taką decyzję.
W przypadku ZSRR system ten nosi nazwę Perymetr i bazuje na rakiecie, w której zamiast głowicy bojowej umieszczono nadajnik. Po odpaleniu rakieta wznosząc się ma nadać sygnał, którego odebranie zainicjuje wykonanie założonego wcześniej, atomowego ataku. System o zbliżonym działaniu istnieje – prawdopodobnie, bo oficjalnie nie zostało to potwierdzone – również w Stanach Zjednoczonych.
Wielka Brytania podeszła do tej kwestii w nieco odmienny sposób. Jej nuklearne odstraszanie również zawiera rozwiązanie, zbliżone do "martwej ręki", jednak w tym przypadku wykonawcą ostatniej decyzji najwyższych władz państwa nie jest automat, ale człowiek upoważniony do przeczytania Listu ostatecznego. Czyli dowódca jednego z czterech atomowych okrętów podwodnych, mających na pokładzie pociski z głowicami jądrowymi.
Okręty podwodne typu "Vanguard"
HMS "Vanguard", "Victorious", "Vigilant" i "Vengeance" to atomowe okręty podwodne należące do typu, któremu nazwy użyczył pierwszy z nich. Vanguardy weszły do służby w latach 1993-1999, odsyłając na zasłużoną emeryturę czterech poprzedników typu Resolution. Dlaczego czterech?
Liczba jest nieprzypadkowa: chcąc mieć stale na patrolu jeden okręt, trzeba mieć ich trzy. Jeden wykonuje patrol, drugi odtwarza gotowość po powrocie z patrolu, a trzeci przechodzi w tym czasie różne remonty i naprawy.
Czwarty okręt gwarantuje zachowanie ciągłości w razie jakiegoś nieprzewidzianego wypadku – jak choćby promieniotwórczy wyciek z 2012 roku, po którym "Vanguard" trafił na 7 lat do stoczni remontowej, gdzie niefrasobliwi stoczniowcy naprawili chłodzenie reaktora za pomocą szybkoschnącego kleju.
Założenie, że w każdej chwili co najmniej jeden z vanguardów jest na patrolu, ukryty gdzieś w głębinach oceanu, stanowi filar brytyjskiego (a także francuskiego, z okrętami typu Le Triomphant) odstraszania atomowego. Każdy z mierzących 150 metrów długości i wypierających 15 tys. ton okrętów może mieć na pokładzie do 16 międzykontynentalnych pocisków balistycznych Trident.
To wielkie, mierzące 13,5 metra długości i ważące 59 ton pociski. Mogą sięgnąć celu odległego nawet o 12 tys. km, a dokładność trafienia (CEP) to imponujące 90 metrów. Do pocisku można włożyć kilka różnych głowic – najsilniejsza z nich ma moc 475 kt.
Wyjątkowa rola publicznego radia
Ale skąd kapitan okrętu podwodnego ma wiedzieć, że właśnie nadeszła chwila, by zrobił to, do czego szkolił się przez całe życie? W teorii odpalenie pocisków atomowych jest wynikiem wydania takiego rozkazu przez przełożonego.
Ale co ma zrobić dowódca atomowego okrętu podwodnego, gdy zarówno premier wielkiej Brytanii, jak i wyznaczony przez niego zastępca nie żyją? I skąd w ogóle będzie o tym wiedział?
Właśnie temu zadaniu – po spełnieniu licznych innych, dodatkowych warunków - służy kanał BBC Radio 4. Gdy zamilknie dowództwo, urwie się łączność z własnymi jednostkami i samotny okręt bezskutecznie będzie oczekiwał na rozkazy, ostatnim etapem potwierdzenia, że Wielką Brytanię spotkała zagłada, ma być nasłuchiwanie czwartego kanału BBC. Jeśli przez ciszę w eterze przez cztery godziny nie przebije się publiczny nadawca, dowódca okrętu ma obowiązek odczytać List ostateczny.
Listy ostateczne
Dokument powstaje na samym początku urzędowania premiera – po audiencji u króla i po spotkaniu z szefem Sztabu Obrony, który zaznajamia polityka z możliwościami pocisków Trident.
Musi to robić mocne wrażenie, bo – jak wspominał były brytyjski premier John Major – napisanie listów ostatecznych należało do najtrudniejszych rzeczy, jakie musiał zrobić. Ciężar odpowiedzialności jest zrozumiały - w przypadku atomowej zagłady odręczna notatka może być ostatnim aktem woli władz Wielkiej Brytanii.
Jakie ostatnie rozkazy może otrzymać dowódca któregoś z vanguardów? W jednej ze swoich audycji BBC Radio 4 informowało, że w grę wchodzą cztery scenariusze:
- wykonać uderzenie odwetowe,
- nie wykonywać uderzenia,
- postępować zgodnie z wolnym osądem dowódcy okrętu,
- oddać okręt z jego bronią pod dowództwo USA albo (na tę możliwość wskazuje "Guardian") Australii.
Listy ostateczne są pisane na nowo przez każdego nowego lokatora Downing Street 10. W przypadku zmiany władzy stare instrukcje są niszczone bez otwierania.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski