Atomowy arsenał Stanów Zjednoczonych. Broń jak z muzeum techniki
Ponad dwie dekady odprężenia w relacjach międzynarodowych, jakie nastąpiły po zakończeniu zimnej wojny, zastopowały rozwój amerykańskiego arsenału jądrowego. Chociaż USA mają pocisk, który może rozwijać prędkość nawet do 24 tys. km/h, muszą postawić na rozwój nowszego arsenału. W sytuacji, gdy własne siły strategiczne rozwijają Rosja i Chiny, Waszyngton usiłuje nadrobić stracony czas. Filarem modernizacji atomowego arsenału są trzy ambitne programy zbrojeniowe.
09.12.2023 | aktual.: 09.12.2023 10:44
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Strategiczne siły atomowe pełnią w globalnej walce o wpływy rolę polisy bezpieczeństwa. Choć prawdopodobnie nikt nie chce ich użyć, wypracowana jeszcze w czasie zimnej wojny doktryna MAD (mutual assured destruction – wzajemne gwarantowane zniszczenie) stała się podstawą pełnego napięcia, ale też stabilnego pokoju pomiędzy atomowymi mocarstwami.
Choć przedstawiona na początku lat 60. XX wieku doktryna MAD była wielokrotnie krytykowana, to – mimo upływu czasu – gwarancja wzajemnego zniszczenia przekłada się na brak możliwości wygrania pełnoskalowej wojny atomowej. Od kilkudziesięciu lat powstrzymuje to mocarstwa przed wymianą atomowych ciosów.
Pokłosiem doktryny MUD jest jednak atomowy wyścig zbrojeń i rozbudowa strategicznych sił jądrowych. W przypadku Stanów Zjednoczonych oznacza to – mimo wielokrotnie prowadzonych redukcji – posiadanie tysięcy głowic jądrowych i broni zdolnej do ich przenoszenia, jak bomby czy pociski balistyczne.
Zobacz także: Czy to sprzęt NATO, czy rosyjski?
Pociski balistyczne LGM-30G Minuteman III
Atomowy arsenał Ameryki jest jednak dramatycznie przestarzały. Jeszcze kilka lat temu do jego obsługi wykorzystywano archaiczne, 8-calowe dyskietki – nośnik danych stosowany powszechnie w latach 70. XX w.
Wielką zmianą – komunikowaną przez Departament Obrony – było zastąpienie w 2017 r. dyskietek kartami SD, jednak znacznie trudniej zastąpić podstawę amerykańskiego odstraszania atomowego – międzykontynentalne pociski balistyczne Minuteman III.
Pocisk LGM-30G Minuteman III został przyjęty do służby w 1970 r. Jest napędzany silnikiem na paliwo stałe, ma ponad 18 metrów długości i waży ponad 32 tony. Może dosięgnąć celu oddalonego o 13 tys. km, a podczas lotu osiąga prędkość nawet 24 tys. km/h.
Jego uzbrojenie stanowi głowica W87-0/Mk-21 o masie 1150 kg i sile wybuchu szacowanej na 300-475 kT (dla porównania siła bomby atomowej zrzuconej na Hiroszimę jest oceniana na 16-20 kT).
Nazwa Minuteman nawiązuje do kluczowego atutu pocisku, czyli krótkiego czasu mijającego od wydania rozkazu startu do faktycznego odpalenia. Około 450 Minutemanów, tworzących obecnie filar atomowego odstraszania Ameryki, to obecnie broń przestarzała. Problemem jest nie tyle skuteczność samego pocisku, co rosnące koszty obsługi i utrzymywania tej broni w gotowości.
Peacekeeper - wycofany następca Minutemanów
Warto podkreślić, że Stany Zjednoczone nie tylko opracowały, ale nawet przyjęły do służby następcę Minutemana – potężny 88-tonowy pocisk LGM-118A Peacekeeper. Znacznie nowocześniejsza, a zarazem tańsza w eksploatacji broń padła jednak ofiarą politycznego odprężenia. Peacekeepery wycofano w 2005 r., a rolę atomowego straszaka powierzono – ponownie – starym Minutemanom.
Pentagon ma świadomość, że atomowy arsenał Ameryki to dziś odpowiednik muzeum techniki. Dotyczy to nie tylko pocisków Minuteman, ale także okrętów podwodnych typu Ohio (pierwszy wszedł do służby w 1981 r.), czy nawet ikonicznych, trudnowykrywalnych bombowców strategicznych B-2 Spirit (pierwszy z nich wzniósł się w powietrze w 1989 r.).
Dlatego Stany Zjednoczone prowadzą obecnie trzy ambitne programy zbrojeniowe, których celem jest unowocześnienie atomowego arsenału. Co o nich wiemy?
Pocisk LGM-35A Sentinel
LGM-35A Sentinel to przyszłościowy pocisk międzykontynentalny, tworzony z myślą o zastąpieniu Minutemanów. Dane techniczne nowej broni nie zostały na razie upublicznione, jednak wiadomo, że będzie ona stosunkowo prostym, lekkim pociskiem, przypominającym w tej kwestii swojego poprzednika.
Nowa broń będzie mogła korzystać ze starych silosów i infrastruktury, zbudowanej dla Minutemanów.
Kluczowym atutem Sentinela ma być modułowa budowa, pozwalająca na proste i tanie modernizowanie atomowego arsenału, dzięki czemu pociski LGM-35A mają pozostać w eksploatacji aż do 2075 r. Plan zakłada, że wejdą do służby w 2029 r.
Okręt podwodny typu Columbia
Columbia to typ okrętów podwodnych z napędem jądrowym, które mają zastąpić w służbie jednostki typu Ohio. Amerykanie zdecydowali się w tym przypadku na opracowanie od podstaw zupełnie nowej konstrukcji, wykorzystującej doświadczenia zdobyte podczas ponad 40-letniej eksploatacji poprzedników.
Plan zakłada budowę 16 okrętów typu Columbia. Jednostki te przy długości 171 metrów mają wypierać pod woda 21 tys. ton, a ich głównym uzbrojeniem będzie 16 pocisków UGM-133 Trident II. Pierwszy okręt tego typu ma wejść do służby w 2031 r.
Bombowiec strategiczny B-21 Raider
Ujawniony jesienią 2022 r. samolot B-21 Raider to pierwszy amerykański bombowiec zbudowany w XXI w. Maszyna wizualnie bardzo przypomina B-2, jest jednak zbudowana według odmiennych założeń.
B-21 ma być produkowany na znacznie większą skalę, a kluczowy atut – trudnowykrywalność – zostanie osiągnięty nie tylko za pomocą specjalnego kształtu płatowca i pokrycia go powłoką absorbującą fale radarowe, ale także za pomocą rozbudowanych systemów WRE (walki radioelektronicznej).
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski