Przyjrzeli się wojnie w Ukrainie. Europa masowo kupuje tę broń

Europejskie armie podczas zimnej wojny dysponowały rozbudowaną artylerią niezbędną podczas pełnoskalowego konfliktu, którego się wówczas obawiano. Rozpad ZSRR przyniósł rozprężenie, a kolejne kryzysy finansowe zachęciły rządy do ograniczania wydatków na wojsko. Rozpoczęcie rosyjskiej inwazji na Ukrainę spowodowało, że znaczenie artylerii rakietowej, w tym tej dalekiego zasięgu, znów zaczęło być dostrzegane.

Odpalenie pocisku balistycznego Predator Hawk z systemu PULS
Odpalenie pocisku balistycznego Predator Hawk z systemu PULS
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Elbit Systems

W niektórych przypadkach poskutkowało to pojawieniem się programów zakupowych, szczególnie że część z państw europejskich wsparła Kijów własnymi zasobami.

Sukces izraelskiego PULS-a

Wojna w Ukrainie przyniosła dość nieoczekiwany sukces izraelskiego systemu Elbit PULS z kilkoma typami pocisków. Są to: rakiety Accular kal. 122 mm (po 18 rakiet w pakiecie o zasięgu do 35 km), pociski Accular kal. 160 mm po 10 w pakiecie o zasięgu do 40 km), pociski EXTRA kal. 306 mm (po cztery w pakiecie o zasięgu do 150 km) i pociski balistyczne Predator Hawk (po dwa w pakiecie o zasięgu do 300 km lub 370 km w wersji izraelskiej).

W maju 2023 r. Holandia kupiła 20 wyrzutni tego systemu na podwoziu samochodu ciężarowego Scania Gryphus XT 8x8. Pozwolić ma to na odtworzenie zdolności w zakresie artylerii rakietowej, bowiem amerykańskie gąsienicowe M270 Holandia wycofała jeszcze w 2004 r. Izraelczycy pokonali w przetargu Lockheed Martin z systemem GMLRS/ATACMS i wyrzutnią M142 HIMARS. Ciekawsza sytuacja miała miejsce w Danii, gdzie PULS (dwie baterie, ok. 12 szt.) został zakupiony wraz z armatohaubicami ATMOS, które miały zastąpić niewiele wcześniej zakupione francuskie CAESAR-y - te z kolei przekazano Ukrainie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

SięKlika #31: Dom z drukarki 3D w 80 godzin, Superkomputer w Polsce, Grill elektryczny czy węglowy?

Ta dość zagmatwana sytuacja z czasem przerodziła się w niemałą aferę, bowiem program dostaw do Danii opóźniony jest o ok. rok, zaś jego koszty wzrosną o ok. 144 mln dol. (z 252 mln). Obecnie prowadzone jest dochodzenie, które ma zakończyć się w lipcu. Jednym z powodów jest ustalenie przez duński resort obrony, że w momencie zawierania umowy wiedza dotycząca warunków zakupu była niepełna.

PULS stanowi też podstawę do opracowania hiszpańskiego systemu SILAM (Sistema Lanzacohetes de Alta Movilidad, pol. system wyrzutni rakiet wysokiej mobilności). Jesienią 2023 r. Madryt wybrał ofertę izraelską, przy czym z Elbit Systems kooperowały firmy Expal, Escribano, GMV i Iveco. Było to niezbędne wobec wymogu, by hiszpańskie firmy dostarczały wyrzutnie w przynajmniej 75 proc., zaś amunicję - w co najmniej 90 proc.

Wymogiem było zabezpieczenie lokalnego potencjału naukowego, produkcyjnego i ekonomicznego, aby zachować niezależne zdolności w zakresie rozwoju kluczowej amunicji. System PULS został też wybrany przez Bundeswehrę, choć w dość specyficznym programie. Pięć izraelskich wyrzutni ma zastąpić systemy MARS II (lokalna wersja M270), które przekazano Ukrainie. Zakup zostanie zrealizowany we współpracy z Holandią, a umowy można spodziewać się jeszcze w tym roku.

Rzecz w tym, że wyrzutnie zgodnie z planem dotrą do Niemiec dopiero w 2028 r. Pewnym pocieszeniem dla Berlina ma być uzupełnienie potencjału systemu o pocisk przeciwokrętowy NSM (lub jego lądową wersję), która ma być produkowana w ramach współpracy Kongserg i KNDS Deutschland dla systemu Euro-PULS (niemieckiej wersji PULS-a). Stałby się on więc ciekawym uzupełnieniem oferty jako trudno wykrywalny pocisk manewrujący. Pocisk 3SM Tyrfing, którego opracowanie we współpracy z Diehl Defence i MBDA Deutschland niewiele wcześniej zadeklarowała norweska spółka, również mógłby stanowić uzbrojenie lądowego systemu rakietowego (choć raczej nie Euro-PULS, którego wyrzutnia mogłaby być zbyt mała).

Ten skromny zakup może stanowić wstęp do znacznie szerzej zakrojonego programu Systemu Ognia Pośredniego Dalekiego Zasięgu (Zukünftige System Indirektes Feuer großer Reichweite, ZukSysIndFgRw).

Własna droga Francji

Francuzi tradycyjnie wybierają własną drogę. W latach 2024-30 zamierzają pozyskać 13 nowych systemów rakietowych, zaś do 2035 r. - co najmniej 13 kolejnych, przy czym rozważane są dwie opcje: zakup z półki M142 HIMARS lub rozwiązanie narodowe.

Drugie rozwiązanie ma być preferowane przez sztab Wojsk Lądowych Republiki Francuskiej. Swoje prace prowadzą już wspólnie KNDS France i Arquus oraz Safran i MBDA France. Te ostatnie zaproponowały opracowanie rozwiązania podobnego do amerykańskiego pocisku GLSDB (kierowana bomba szybująca z dodanym napędem) na bazie bomby kierowanej rodziny AASM Hammer. 13 maja dołączyły do nich firmy Thales (ma odpowiadać za opracowanie elementów systemu dowodzenia i kontroli, jak również systemu naprowadzania amunicji) i ArianeGroup (ma odpowiadać za opracowanie pocisku balistycznego lub półbalistycznego). Docelowo francuska armia oczekuje systemu zdolnego razić cele na dystansie ponad 500 km. Nie wiadomo, kiedy nad Sekwaną zapadnie decyzja ws. programu.

Europejski HIMARS

Pewną popularnością cieszy się też system GMLRS/ATACMS z wyrzutnią M142 HIMARS. Kupiły go m.in. Litwa, Łotwa i Estonia, współpracując ze sobą. Wilno kupiło (umowę podpisano w grudniu 2022 r.) osiem wyrzutni wraz z amunicją, choć rozważa nabycie kolejnych. Łotwa kupiła sześć wyrzutni wraz z amunicją, Estonia - także, przy czym ta ostatnia mogła liczyć na wsparcie rządu USA, pokrywające aż 70 proc. wartości transakcji (140,5 mln dol. z 200 mln).

Zainteresowanie systemem HIMARS wyraziły także władze Włoch, choć zakup do 21 wyrzutni wraz z amunicją wciąż nie został zatwierdzony. Co ciekawe, o zakup starały się też Węgry, ale nie otrzymały zgody na sprzedaż, zaś kiedy USA zapowiedziały jej udzielenie, Budapeszt ogłosił, że się rozmyślił. Pokrewnym rozwiązaniem jest M270A2, które posiada Wielka Brytania. Ta wyrzutnia przenosi na swoim gąsienicowym podwoziu aż dwa pojemniki transportowo-startowe dla rakiet. Kilka dni temu Londyn ogłosił, że zamiast zaledwie 44 wyrzutni zmodernizuje aż 85, co oznacza, że kilka z nich musi dokupić.

Do wyrzutni M142 i M270 stosowanych jest wiele rodzajów pocisków, z rodziną GMLRS na czele. Rakiety GMLRS naprowadzane na GPS mają zasięg do ok. 90 km (GMLRS-ER do 150 km) oraz są oferowane z wieloma różnymi głowicami (burzące, odłamkowo-burzące, z zapalnikiem programowalnym). Dostępna jest też wspomniana bomba rakietowa GLSDB ("wsławiona" marną skutecznością w Ukrainie ze względu na zagłuszanie sygnału GPS przez Rosjan) oraz pociski półbalistyczne (aerobalistyczne) MGM-140 ATACMS o zasięgu 165-300 km i z różnymi głowicami. Zastąpić je ma PrSM o zasięgu do 700 km (PrSM-ER do 1000 km) z lżejszą głowicą, przy czym w jednym pojemniku transportowo-startowym zmieszczą się dwa pociski zamiast jednego ATACMS.

Polska i Rumunia

Polska i Rumunia poszły własną drogą. Warszawa, po chwilowym zawieszeniu programu rodzimego systemu HOMAR na rzecz zakupu 20 HIMARS-ów z półki w 2020 r., po wybuchu wojny w Ukrainie wróciła do niego w niezwykłej formie.

Równolegle zadecydowano o zakupie aż 290 koreańskich systemów Hanwha K239 Chunmoo (na podwoziu kołowym, lecz z parą pojemników transportowo-startowych) i tysięcy pocisków rakietowych w ramach dwóch umów wykonawczych (z jesieni 2022 r. i wiosny 2024 r.). Pomimo zmian politycznych oraz zmiany sytuacji w Ukrainie zdecydowano o produkcji zaledwie 60 wyrzutni w Polsce. Nadal nie widać też zainteresowania produkcją amunicji, o którą tak zabiegają m.in. Hiszpanie i Francuzi.

Możliwe, że K239PL (jedno z oznaczeń wersji spolonizowanej) zastąpi też rodzime WR-40 Langusta, bowiem istnieje opcja opracowania pojemnika do rakiet kal. 122 mm. Równolegle, we wrześniu 2023 r., zawarto umowę ramową na dostawę aż 486 wyrzutni HIMARS, tym razem po części spolonizowanych (podobnie jak do K239, podwozia dostarczać miałby polski Jelcz, a system kierowania ogniem spółka WB). Także w tym wypadku mowa jest o polonizacji amunicji, choć z powodu braku umów wykonawczych trudno ocenić wolę w tym względzie. Systemy te będą znane odpowiednio jako HOMAR-K i HOMAR-A.

Z kolei Rumunia kupiła 54 systemy HIMARS wraz z amunicją w lutym 2018 r. Pierwsze wyrzutnie dotarły do użytkownika już w 2021 r. Tym samym Bukareszt został pierwszym europejskim użytkownikiem HIMARS-a. Ponadto Rumunia ma rozważać zakup nawet ponad setki K239 w celu zastąpienia starych APR-40. Podobnie jak w przypadku innych potencjalnych zakupów w Korei, Rumunia deklaruje chęć podjęcia produkcji systemów i amunicji na miejscu.

Bartłomiej Kucharski dla Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie