Problemy USAF. Amerykańskie samoloty są coraz starsze i jest ich coraz mniej
Stany Zjednoczone wydają na swoją armię więcej, niż 10 kolejnych pod względem poziomu wydatków zbrojeniowych krajów. Mimo tego amerykańskie lotnictwo wojskowe - choć wciąż najsilniejsze na świecie - jest niedofinansowane. W efekcie flota samolotów jest coraz starsza, a liczba dostępnych maszyn stopniowo maleje.
Zagrożona jest nie tylko przyszła dominacja USA w powietrzu, ale także aktualne zdolności amerykańskiego lotnictwa. Choć nadal pozostaje najpotężniejsze na planecie, to stopniowo traci swoją liczebność, a średni wiek maszyn bojowych jest coraz większy.
Liczebność floty bombowców, tankowców powietrznych, samolotów transportowych czy szkolnych jest w ostatnich latach - mniej więcej - stała. Systematycznie zmniejsza się jednak liczba maszyn biorących bezpośredni udział w walkach - samolotów myśliwskich i wielozadaniowych, jak różne warianty F-15, F-16, F-22 i F-35 (produkcja tych ostatnich nie pokrywa braków, wynikających z wycofywania starszych maszyn).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czas na AI. Zapowiedź buntu maszyn czy nowa rewolucja przemysłowa? - Historie Jutra napędza PLAY #5
Według oficjalnych danych budżetowych w roku 2025 USAF (United States Air Force – Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych) będzie dysponować 1295 takimi maszynami, gdy (wg danych z serwisu Statista) w roku 2024 miało ich 1351, a w 2023 r. - 1418 egzemplarzy.
Zobacz także: Czy to sprzęt NATO, czy rosyjski?
Statystykę tę pogarsza fakt, że maleje także liczba wyspecjalizowanych samolotów uderzeniowych - stare maszyny A-10C są stopniowo wycofywane bez wprowadzenia do służby ich nowoczesnego odpowiednika. Rolę A-10C mają przejąć samoloty wielozadaniowe (przede wszystkim F-35).
Zostawiając na boku kwestię, czy jest to w ogóle wykonalne (według popartej testami opinii części amerykańskich dowódców - nie), prowadzi to do sytuacji, w której nie dość, że maleje liczba maszyn wielozadaniowych, to samoloty te będą obarczone dodatkowymi zadaniami.
Samoloty starsze od swoich załóg
Jednocześnie rośnie średni wiek maszyn bojowych. Tuż po zakończeniu zimnej wojny, w 1991 roku amerykańskie siły powietrzne miały do dyspozycji około 4 tys. maszyn bojowych, których średnia wieku wynosiła nieco ponad 8 lat.
Obecnie - gdy samolotów jest trzykrotnie mniej - ich średnia wieku to 26-29 lat. Nieznaczne wahania tej wartości nie są wynikiem generacyjnych zmian, ale wypadania ze statystyk najstarszych maszyn, które nie są w pełni zastępowane nowymi samolotami.
Tak wysoki wiek samolotów generuje kolejne problemy - rosnące koszty utrzymania, a zarazem problem z gotowością. Aktualnie - mniej więcej od połowy poprzedniej dekady - udaje się ją utrzymać na poziomie mniej więcej 50 proc., co oznacza, że w razie nagłej potrzeby, zaledwie co drugi widniejący w statystykach samolot można wysłać do walki.
Jaki wzrost powinien mieć pilot?
Tymczasem siły powietrzne muszą mierzyć się z kolejnym, dość nieoczekiwanym wyzwaniem. Samoloty projektowane ponad pół wieku temu optymalizowano dla pilotów o nieco innych gabarytach - przez kilkadziesiąt lat średni wzrost uległ nieznacznemu zwiększeniu.
Jednocześnie siły powietrzne borykają się z brakiem pilotów, którego od lat nie udaje się uzupełnić. Liczba wakatów sięga 2 tys., więc - aby zwiększyć pulę potencjalnych kandydatów - zniesiono ograniczenia dotyczące ich wzrostu.
Do 2023 roku piloci - niezależnie od płci - musieli mieć więcej niż 162 cm i mniej niż 195 cm wzrostu (choć zdarzały się odstępstwa od tej reguły). Ponieważ ponad 43 proc. potencjalnych kandydatek do kariery w siłach powietrznych nie spełniała tych wymogów, aby ograniczyć liczbę odrzuconych podań zniesiono limity.
W rezultacie spełniający nowe wymagania kandydaci i kandydatki mają ograniczenia co do typów maszyn, które mogą pilotować. Aby rozwiązać ten problem, USAF musiały wdrożyć dodatkowe badania antropometryczne. Ich znaczenie wyjaśnia Paweł Behrendt z serwisu Konflikty.pl:
Rywale nie tracą czasu
Odpowiedzią na problemy są nowe samoloty - zwłaszcza że wyspecjalizowana maszyna przewagi powietrznej, jaką jest F-22 Raptor, jest już stopniowo wycofywana. Niestety, tempo produkcji nowych F-35 jest niewystarczające. Choć F-35 niezmiennie jest nowoczesną maszyną, warto pamiętać, że pierwsze egzemplarze weszły do służby w roku 2016 - mają już dziewięć lat, czyli więcej niż wynosił średni wiek samolotu bojowego w roku 1991.
Do sił powietrznych dostarczono na razie zaledwie 467 egzemplarzy (dane na koniec 2024 r.). W roku 2025 ma ich być 522, a w 2026 - 544. Aktualny plan zakłada, że docelowa liczba 1763 dostarczonych maszyn zostanie osiągnięta w 2049 roku.
Nie ma zatem mowy o pokoleniowej zmianie - tempo produkcji i dostaw jest na tyle niskie, że zanim siły powietrzne otrzymają ostatnie F-35, pierwsze transze tych samolotów będą już zabytkami techniki.
Tymczasem nad potencjalnym następcą, mającym powstać w wyniku programu NGAD, zbierają się czarne chmury. Problemy są na tyle poważne, że Andrew Hunter, zastępca sekretarza sił powietrznych ds. zakupów, technologii i logistyki, w jednym z wywiadów stwierdził:
Amerykańska dominacja
Choć brzmi to alarmująco, chiński postęp w tej dziedzinie dokonał się - zdaniem Szefa Sztabu Sił Powietrznych USA Davida Alvina - dzięki skradzionej od USA technologii, co oznacza, że mimo wszystko Amerykanie, pomimo aktualnych problemów, zachowują dominację w dziedzinie techniki lotniczej.
Nie są to słowa bez pokrycia. Gdy rywale usiłują z mniejszym (jak Rosja z Su-57) lub większym (jak Chiny z J-20) powodzeniem zbudować działający myśliwiec 5. generacji, Amerykanie wycofują pierwszy typ takich maszyn - F-22 Raptor technologicznie wyprzedził resztę świata o około 30 lat.
Podobnie jest w przypadku nowoczesnych bombowców - gdy dla Chin czy Rosji wyzwaniem pozostaje zbudowanie maszyny na miarę samolotu B-2 Spirit, Stany Zjednoczone nie tylko opracowały, ale i rozpoczęły produkcję jego następcy w postaci samolotu B-21 Raider.
Dlatego mimo problemów trapiących USAF, amerykańskie siły powietrzne pozostają największą lotniczą potęgą na świecie. Zwłaszcza że obok USAF, własnym lotnictwem dysponuje także amerykańska marynarka wojenna i Korpus Piechoty Morskiej. Jeśli ograniczenia budżetowe będą jednak utrzymywane przez dłuższy czas, wypracowana przez dziesięciolecia przewaga będzie stopniowo topnieć.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski