Polowanie na Su‑24. Najgroźniejsze samoloty ukraińskiego lotnictwa
Ukraińskie samoloty Su-24 to jeden z priorytetowych celów Rosjan. Były ważne już na początku wojny, jednak ich znaczenie wzrosło wraz z dostarczeniem Ukrainie pocisków manewrujących Storm Shadow. Rosyjskie polowanie na Su-24 nie przynosi jednak zamierzonych efektów. Co wiemy o tych samolotach i jakie są ich możliwości?
24.09.2023 | aktual.: 24.09.2023 16:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zabawa w chowanego, której stawką jest życie ludzi i przetrwanie bezcennego dla Ukrainy sprzętu – tak można określić działania Ukrainy i Rosji związane z ukraińskimi samolotami Su-24. Ich wyjątkowa rola wynika z faktu, że jest to sprzęt pozwalający Ukraińcom na stosowanie zachodnich pocisków manewrujących Storm Shadow.
Wykonywane nimi ataki mają podwójne znaczenie. Z jednej strony mają ogromny wydźwięk propagandowy. Pokazują światu i samym Rosjanom, że wobec nowoczesnej broni z zachodu ich niemające "anałogów w mirie" (odpowiedników na świecie) uzbrojenie jest bezradne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie mniej istotny jest praktyczny, wojskowy wymiar tych ataków. Od maja 2023 ofiarami pocisków Storm Shadow i ich francuskich odpowiedników SCALP EG padają cele o szczególnym znaczeniu, jak Most Czonharski, siedziby władz na okupowanych terenach, czy – jak ostatnio – port w Sewastopolu i siedziba sztabu Floty Czarnomorskiej.
Zobacz także: Rozpoznasz te myśliwce i bombowce?
Najgroźniejszy samolot ukraińskiego lotnictwa
Ataki te są możliwe, ponieważ Ukraińcy – mimo bardzo poważnych strat swojego lotnictwa – zdołali zachować część samolotów, zdolnych do przenoszenia zachodnich pocisków manewrujących, czyli Su-24.
Już w maju tego roku ujawniono, w jaki sposób udało się zintegrować postsowieckie maszyny z zachodnią bronią. Rozwiązaniem – nieco chałupniczym, ale skutecznym – okazało się umieszczenie pod skrzydłami Su-24 kompletnego węzła uzbrojenia z zachodniego samolotu Panavia Tornado. Do tego właśnie węzła podczepiane są pociski Storm Shadow, co szczegółowo opisywał dziennikarz Wirtualnej Polski, Przemysław Juraszek.
Funkcjonalność takiego rozwiązania jest ograniczona i prawdopodobnie wymaga określenia położenia celu jeszcze przed startem samolotu. Zwiększa też masę całego zestawu, ograniczając wybór typu samolotu tylko do Su-24. Mimo tych ograniczeń metoda okazała się skuteczna, czego dowodem są kolejne, zniszczone, rosyjskie cele.
Walka do pierwszego dnia wojny
Nic zatem dziwnego, że Rosjanie, świadomi znaczenia Su-24, od początku wojny próbują zniszczyć te samoloty. Już pierwszego dnia agresji na ukraińską bazę lotniczą w Starkonstantynowie, leżącą w obwodzie chmielnickim spadły rosyjskie pociski manewrujące. Stacjonowała tam 7 Brygada Lotnictwa Taktycznego, wyposażona w Su-24.
To właśnie Su-24 w pierwszym dniu wojny pojawiły się nad lotniskiem Hostomel, bombardując Rosjan i pas startowy, co – wraz z ogniem artylerii – uniemożliwiło przerzucenie pod Kijów rosyjskich jednostek powietrznodesantowych i wykonanie rajdu na stolicę.
Na początku wojny Su-24 skutecznie atakowały także rosyjskie kolumny, które poruszały się bez rozwiniętej obrony przeciwlotniczej. Pokazem lotniczego kunsztu był m.in. atak na Rosjan pod Browarami, gdzie pojedynczy Su-24 półtonowymi bombami zniszczył niemal całą rosyjską kolumnę.
Obecnie Su-24 wykonują swoje zadania latając na ekstremalnie małych wysokościach, latając poniżej horyzontu radiolokacyjnego w celu uniknięcia rosyjskich systemów przeciwlotniczych i samolotów myśliwskich (w tej roli sprawdzają się m.in. MiG-i 31BM, atakujące z dużego dystansu pociskami R-37).
"Zabawa" w chowanego
Ukraińcy do tej pory utracili co najmniej 11 Su-24. Problemem jest także niewielka liczba wyszkolonego personelu, co prowadzi do sytuacji opisywanych m.in. przez serwis Key Aero, gdy jedna załoga Su-24 musiała w ciągu dnia wykonać aż pięć zadań bojowych.
Pokłosiem takiej sytuacji są wysokie straty wśród załóg, sięgające obecnie około 50 proc. stanu z początku wojny. Są tym bardziej dotkliwe, że dotyczą doświadczonych lotników, którzy niejednokrotnie walczyli od secesji Ługańska i Doniecka w 2014 roku.
Serwisowaniu i utrzymaniu maszyn w dobrej kondycji nie sprzyja też fakt, że – o czym przed pisał m.in. niemiecki "Bild" – każdego dnia samoloty są przemieszczane do innej bazy lotniczej.
Ma to na celu ograniczenie ryzyka wykrycia samolotów przez rosyjskie rozpoznanie, także satelitarne. Rosyjskie rozpoznanie kosmiczne ma obecnie ograniczone zdolności, wynikające z niewielkiej liczby dostępnych satelitów.
Atak o każdej porze
Samolot Su-24 to konstrukcja wywodząca się z lat 60. W ZSRR rozpoczęto wówczas prace nad samolotem bombowym, zdolnym do działania o każdej porze doby i w każdych warunkach pogodowych i mającym możliwość atakowania punktowych celów.
Ponieważ możliwości modernizacyjne istniejących maszyn – jak Su-7 – były zbyt ograniczone, konieczne stało się opracowanie zupełnie nowej konstrukcji. Wraz z czasem rosły także wymagania co do nowej konstrukcji. Maszyna miała być zdolna do działania z krótkich pasów startowych, atakowania celów z małej wysokości, a także do długotrwałego lotu z prędkością naddźwiękową. Miało to pozwolić na szybkie opuszczenie obszaru chronionego przez obronę przeciwlotniczą przeciwnika.
Zalety zmiennej geometrii skrzydeł
Aby pogodzić te wymagania w biurze konstrukcyjnym Suchoja zdecydowano się na stosunkowo dużą maszynę z dwuosobową załogą i skrzydłami o zmiennej geometrii.
To ostatnie rozwiązanie komplikowało konstrukcję i zwiększało masę, ale dawało wymierne korzyści. Rozłożenie skrzydeł zapewniało dobre właściwości podczas lotu z niewielką prędkością i na małej wysokości.
Złożone skrzydła sprawiały, że samolot przypominał w powietrzu grot strzały, a zmniejszone w ten sposób opory aerodynamiczne pozwalały na bardzo szybki lot. Podobne rozwiązanie zastosowali Amerykanie w rozwijanym w tym samym czasie samolocie F-111 Aardvark, a także europejscy konstruktorzy nieco późniejszej maszyny Panavia Tornado.
Su-24 w lotnictwie Ukrainy
Oblot samolotu, któremu nadano oznaczenie Su-24, nastąpił w 1967 roku. W roku 1972 rozpoczęła się produkcja seryjna, którą kontynuowano aż do 1993 roku. W tym czasie powstało około 1200 samolotów w kilku wersjach. Po rozpadzie ZSRR 282 lub 283 egzemplarze Su-24 przejęło lotnictwo niepodległej Ukrainy.
W dniu rosyjskiej inwazji Ukraina formalnie miała 115 pozostających w służbie Su-24, ale oficjalnie podawana liczba była całkowicie oderwana od realiów. Zdolnych do wykonywania zadań było ok. 15-25 sprawnych samolotów w kilku wariantach. Były to maszyny w wersji Su-24M (z możliwością stosowania broni precyzyjnej), Su-24MR (wersja rozpoznawcza) i Su-24MP (wariant walki radioelektronicznej).
Około 90 maszyn znajdowało się w różnym stanie w bazach lotniczych jako pomoc dydaktyczna, dawcy części albo sprzęt zmagazynowany, z różnych przyczyn niezdolny do lotu. Część z nich udało się wyremontować.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski