Katastrofa rosyjskiego satelity wojskowego Kosmos-2560. Przetrwał tylko dwa miesiące
W październiku na orbitę trafił rosyjski, wojskowy satelita Kosmos-2560. Był to sprzęt rozpoznawczy, przeznaczony do zwiadu optycznego. Mimo ogłoszonego początkowo sukcesu misji, po zaledwie dwóch miesiącach Rosjanie natrafili na problemy, z którymi nie byli w stanie sobie poradzić.
13.12.2022 18:57
Katastrofą zakończyła się misja rosyjskiego, wojskowego satelity Kosmos-2560. Należący do wojska sprzęt wyruszył w kosmos 15 października tego roku, po udanym starcie z kosmodromu w Plesiecku, skąd startuje większość rosyjskich, wojskowych misji kosmicznych.
Na orbitę wyniosła go rosyjska, lekka rakieta nośna Angara 1.2. To nowy (zadebiutował w kwietniu 2022 roku), lekki system, którego zadaniem jest zastąpienie starszych i cięższych systemów nośnych Dniepr i Rokot.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Późnym wieczorem 15 października, po udanym wejściu satelity na orbitę, kontrolę nad nim przejął Główny doświadczalny ośrodek kosmiczny im. H.S. Titowa, należący do rosyjskich wojsk kosmicznych. Początkowo misja przebiegała zgodnie z planem.
Rosyjski satelita rozpoznawczy Kosmos-2560
Kosmos-2560 to oznaczenie satelity rozpoznawczego EO MKA 3, zbudowany przez rosyjską firmę NPP VNIIEM. To niewielki, ważący około 150 kg sprzęt, wykazujący zdaniem ekspertów podobieństwo do cywilnych, amerykańskich, komercyjnych satelitów SkySat 1, które są jednak znacznie mniejsze.
Satelity EO MKA są wyposażone w sprzęt optyczny opracowany przez białoruskie przedsiębiorstwo OAO Peleng, specjalizujące się w produkcji przyrządów optoelektronicznych, w tym celowników czy kopuł obserwacyjnych. W przypadku satelity EO MKA 3 rozdzielczość kamery dla obiektów naziemnych oceniona została na 0,9 m.
Problemy rosyjskich, wojskowych satelitów
Podczas misji musiały nastąpić nieprzewidziane problemy, bo 10 października rosyjski satelita wypadł ze swojej orbity i nie był w stanie jej podwyższyć, o czym poinformował astronom Jonathan McDowell.
Kosmos-2560 wszedł w atmosferę Ziemi w rejonie wyspy Guam na Pacyfiku, gdzie spłonął po niecałych dwóch miesiącach od rozpoczęcia misji. Na razie Rosja nie wydała w tej sprawie żadnego komunikatu.
Warto jednak podkreślić, ze jest to już drugi w tym roku rosyjski, wojskowy satelita, którego misja kończy się katastrofą. Wcześniej, 18 maja, po miesiącu w kosmosie podobny los spotkał satelitę Kosmos-2555.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski