"Gotowa na wyzwania". Wojsko pisze o nowej sile w armii

Wojsko Polskie do 2026 r. ma otrzymać łącznie 218 egzemplarzy haubic K9. Razem z nimi Polacy otrzymają odpowiednie pakiety logistyczny, szkoleniowy oraz amunicję. Artylerzyści mieli już wielokrotnie okazję strzelać z tej broni, a efekty tych ćwiczeń są jak najbardziej pozytywne. Jeszcze w 2024 r. żołnierze z 18. Pułku Artylerii uznali, że "to sprzęt niezawodny i intuicyjny w obsłudze".

Teraz wojsko w kolejnych słowach wyraża uznanie dział K9 Thunder, określając je mianem "nowej siły ognia" w szeregach 19. Dywizjonu Artylerii Samobieżnej, gdzie jest "gotowa na wyzwania". Razem z tymi słowami wojsko publikuje w mediach społecznościowych zdjęcia cennych dział.

Wyjaśnijmy, że historia koreańskich haubic K9 sięga lat 80. ubiegłego wieku, kiedy to Kore Południowa postanowiła zastąpić amerykańskie M109 nowymi konstrukcjami. Najpierw rozważano zakup niemieckich PzH 2000 lub brytyjskich AS90. Ostatecznie jednak zdecydowano opracować własny projekt samobieżnej haubicy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W ten sposób powstała K9 Thunder, którą produkuje koncern Hanwha Defence (dawniej Samsung Techwin). Seryjną produkcję K9 rozpoczęto w 1999 r. i trwa ona do dziś. Warto wspomnieć o polskim akcencie w tej broni, bowiem koreańska K9 powstała w istocie dzięki polskiej armatohaubicy AHS Krab. Koreańczycy opracowali podwozie swojego sprzętu właśnie na bazie polskiej broni.

Jednostkę napędową w K9 Thunder stanowi silnik MTU MT 881 Ka-500, który generuje moc na poziomie 1000 KM. Rozpędza on wóz do prędkości 70 km/h, natomiast zasięg na pełnym zbiorniku paliwa w K9 wynosi niemal 500 km.

K9 jest wyposażona w haubicę kal. 155 mm z lufą o długości 52 kalibrów. Jej donośność sięga 40 km, jednak zasięg można zwiększyć nawet do 50 km pod warunkiem użycia ulepszonej amunicji. Koreańska armatohaubica może też atakować wrogie cele karabinem maszynowym kal. 12,7 mm (K6 HMG).