Pokaz polskiej siły. Próba generalna przed wielką defiladą
W niedzielę 13 sierpnia na ulicach Warszawy pojawiło się sporo ciężkiego sprzętu. Przejazd czołgów i innych pojazdów opancerzonych był związany z defiladą z okazji Święta Wojska Polskiego. To pierwsze takie wydarzenie od trzech lat.
13.08.2023 | aktual.: 14.08.2023 09:01
Wojsko przez cały weekend ćwiczy do wielkiego przemarszu z okazji Święta Wojska Polskiego i 103. rocznicy bitwy warszawskiej. 13 sierpnia odbyła się oficjalna próba generalna. W ten dzień na ulicach Warszawy można było zobaczyć sporo pojazdów gąsienicowych. Sama defilada rozpocznie się 15 sierpnia o godzinie 14:00 i ruszy warszawską Wisłostradą.
Szef Ministerstwa Obrony Narodowej, Mariusz Błaszczak, zapowiedział, że przedstawiony zostanie najnowocześniejszy sprzęt, jakim dotychczas Polska nie mogła się pochwalić. Przyjrzyjmy się niektórym z tych pojazdów.
Polskie siły pancerne
Według zapowiedzi ministra Błaszczaka na ulicach Warszawy będziemy mogli przyjrzeć się m.in. zakupionym w USA czołgom M1A2 Abrams. Są to maszyny wyposażone w armatę M256 kal. 120 mm oraz 3 karabiny maszynowe. Tak jak wszystkie Abramsy, które Stany Zjednoczone kierują na eksport, nie mają one pancerza zawierającego zubożony uran, lecz zwykły pancerz opracowany specjalnie dla jednostek eksportowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poza Abramsami będziemy mogli przyjrzeć się też zakupionym w Korei czołgom K2 i armatohaubicom K9. Ten pierwszy, czyli K2 Black Panther, to koreański czołg podstawowy wyposażony w armatę CN08 kal. 120 mm, zdolną do prowadzenia ostrzału pociskami przeciwpancernymi i kumulacyjnymi.
Armatohaubice K9 Thunder wyposażono z kolei w działa L52 kal. 155 mm, które zdolne są do prowadzenia ostrzału na dystans nawet 40 km. Może też prowadzić ostrzał w trybie MRSI, wystrzeliwując 3 pociski w odstępach 5 sekund, które poruszają się po różnych trajektoriach, by finalnie jednocześnie uderzyć w ten sam cel. Podwozie K9 Thunder było wykorzystywane do stworzenia polskiej armatohaubicy Krab.
Nie sposób też nie wspomnieć o całej gąsienicowej menażerii polskiej produkcji. Poza Krabami, które aktualnie służą też w wojsku Ukrainy, gdzie jakiś czas temu stały się priorytetowym celem Rosjan, zobaczymy też debiutujące podczas tego wydarzenia bojowe wozy piechoty Borsuk. Pojazd - poza załogą składającą się z trzech osób (dowódca, kierowca i działonowy) - może przewozić do sześciu żołnierzy desantu. Pojazd zdolny jest pokonywać rozmaite przeszkody terenowe i przepływać przez zbiorniki wodne. Jego głównym uzbrojeniem jest 30 milimetrowa armata automatyczna Mk 44S Bushmaster.
Z pojazdów poruszających się na kołach oczekujemy wielu modeli polskiej produkcji. Z pewnością obejrzymy samobieżne moździerze M120 Rak, które są zdolne do celnego rażenia przeciwnika w dystansie do 8 do 12 kilometrów. Z pewnością też zobaczymy transportery opancerzone Rosomak, które swego czasu stały się wizytówką polskiej zbrojeniówki na świecie.
Polskie siły powietrzne
Jednym z punktów defilady jest też przelot 92 statków powietrznych, które strzegą polskiego nieba. Minister Błaszczak zapowiedział obecność nad Warszawą koreańskich lekkich myśliwców FA-50, które w czerwcu zostały wprowadzone na wyposażenie naszej armii. Zobaczymy też śmigłowce Black Hawk zakupione od Stanów Zjednoczonych.
Nowością będą też śmigłowce AW101, czyli wielozadaniowe maszyny opracowane przez brytyjsko-włoskie konsorcjum AugustaWestland. Pierwszy egzemplarz dotarł do naszego kraju w ubiegłym tygodniu.
Gościnnie nad Warszawą pojawią się też należące do Stanów Zjednoczonych myśliwce F-35. Polska zamówiła 32 egzemplarze tych samolotów w 2020 r. Pierwsze z nich - według zapowiedzi szefa MON - powinny trafić do naszego kraju już w przyszłym roku.
Mateusz Tomiczek, dziennikarz Wirtualnej Polski