Pierwsze Abramsy w Polsce. Według Rosjan to "potężna siła"
Do Polski zostały przetransportowane czołgi M1A1 Abrams z USA. W przekazaniu pierwszej dostawy składającej się z dwóch kompanii uczestniczył szef MON Mariusz Błaszczak. Chociaż dziś Kreml próbuje deprecjonować wartość bojową zachodnich czołgów, rosyjscy wojskowi i analitycy doskonale wiedzą, jakie są ich możliwości. Jeszcze przed wojną jeden z tamtejszych ekspertów nie ukrywał, że Abramsy stanowią siłę, której nie należy lekceważyć.
"Nasze załogi z 1 Warszawskiej Brygady Pancernej wchodzącej w skład 18 Dywizji Zmechanizowanej, odpowiedzialnej za bezpieczeństwo wschodniej Polski, już są przeszkolone. Zaraz przejmą te czołgi i będą stanowiły zaporę nie do przebicia. Naszym zadaniem jest odstraszanie agresora" – mówił Błaszczak podczas przekazania pierwszej dostawy Abramsów 28 czerwca
Środowy transport obejmował 14 czołgów, które składają się na jedną kompanię. Zgodnie z zapowiedziami MON, w tym roku dostarczone zostaną dwie kolejne. W przyszłym roku Wojsko Polskie otrzyma następne maszyny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
M1A1 Abrams dla Polski
Jak wyjaśniła dziennikarka WP Karolina Modzelewska, Polska zamówiła łącznie 366 czołgów Abrams, z czego 116 z nich stanowią maszyny w wersji M1A1, czyli najstarszej wersji będącej w użytku amerykańskiego wojska. Są one jednak pełne modyfikacji.
Szybka dostawa Abramsów, o której informuje MON wynika z tego, że pojazdy w wersji M1A1 były dostępne niemal od razu do wysyłki z USA. Amerykańska armia z Korpusu Piechoty Morskiej zrezygnowała z jednostek w wyniku reform. Z tego powodu na dostawę M1A2 należy jeszcze poczekać.
Powszechnie wiadomo, że Amerykanie poddali M1A1 Abrams modyfikacjom, w wyniku których ulepszenia doczekała się termowizja, system kierowania ogniem, moduł nawigacyjny i laserowy dalmierz. To główne elementy pakietu modernizacyjnego Firepower Enhancement Program.
Ulepszono też kamery, dzięki którym maszyny pozwalają wykrywać i identyfikować cele – to zmiany przeprowadzone w ramach projektu Abrams Integrated Display And Targeting System. Zmiany w systemie kierowania ogniem i współpracy dowódcy z działonowym sprawiły, że czas od wykrycia celu do oddania strzału skrócono z ok. 6 sekund do 3 sekund.
Improved Side Armor był natomiast pakietem modernizacyjnym, który – jak zauważa dziennikarz WP Łukasz Michalik – wprowadzono tylko w niektórych Abramsach należących do Marines. Modernizacja wprowadziła wzmocnione opancerzenie boczne, za które odpowiadają dodatkowe moduły na konstrukcji. W M1A1 Abrams główne uzbrojenie stanowi armata kal. 120 mm M256.
Abramsy w Polsce. Rosjanie lata temu wiedzieli, co to oznacza
Cofając się do 2021 r., należy przypomnieć, że wówczas polski rząd mówił o zakupie 250 Abramsów. Od początku planowano rozmieszczenie ich na wschodniej granicy. "Czołgi Abrams będą stacjonowały w Polsce na wschód od Wisły. Będą broniły Polski, Warszawy, będą odstraszały ewentualnego agresora" – mówił Błaszczak 2 lata temu w rozmowie ze stacją Siódma 9. Lokalizacja stacjonowania Abramsów została też ustalona na podstawie uwarunkowań geograficznych. "Od Bramy Smoleńskiej na Nizinę Polską wiedzie szlak możliwego ataku" – dodał.
Chociaż dziś Kreml próbuje deprecjonować wartość bojową zachodnich maszyn, rosyjscy wojskowi i analitycy zdają sobie sprawę z ich faktycznych możliwości. O tym, że są one lepsze od krajowych jednostek, mówią nawet osoby o wyraźnie prorosysjkim nastawieniu. "W zasadzie 250 czołgów Abrams to dość potężna siła" – zauważał rosyjski ekspert wojskowy Aleksiej Leonkow w rozmowie w propagandowych mediach RIA Novosti.
Oczywiście, ze względu na charakter tego medium, analityk uspokajał, że armia Putina poradziłaby sobie z tymi maszynami, gdyż posiada znacznie więcej czołgów. Nie zmienia to jednak faktu, że jego opinia o możliwościach Abramsów znacznie różniła się od przekazu, który dziś próbuje forsować Kreml.
Jeszcze zanim do Polski trafił pierwszy zamówiony Abrams, a Ukraina została zaatakowana przez Moskwę, Rosjanie zwracali też uwagę na znaczący wzrost potencjału polskiej armii. Pod koniec 2021 r. analityk Rusłan Puchow podkreślił w rozmowie z dziennikiem "Moskowskij Komsomolec", że z roku na roku polska armia jest coraz silniejsza. Igor Girkin, znany na wschodzie oficer GRU, nie ma natomiast wątpliwości, że czołgi NATO są zdecydowanie lepsze od rosyjskich. Jego ocena jest o tyle wymowna, że pokusił się o nią już w trakcie prowadzonej przez Putina wojny w Ukrainie.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski