Mały wybuchowy koszmar Rosjan. Ukraińcy rozpoczęli produkcję seryjną
Ukraińcy rozpoczęli masową produkcję wybuchowego łazika Ratel S. Wyjaśniamy, co potrafi ta maszyna.
Ukraińcy starają się na wszystkie możliwe sposoby zwiększyć swoje możliwości eliminowania Rosjan przy jednoczesnym zminimalizowaniu ponoszonych start. Z tego względu popularność zyskały komercyjne drony, które są wykorzystywane m.in. do tworzenia swoistych "rojów śmierci" atakujących zarówno rosyjskich żołnierzy, jak i czołgi, bądź do podrzucania Rosjanom min.
To jednak nie wszystko, ponieważ od miesięcy Ukraińcy testują też zdalnie sterowane łaziki przystosowane do podkładania min lub wykorzystywane w charakterze jeżdżących bomb przypominających koncepcyjnie niemieckie samobieżne miny Goliath stosowane podczas Powstania Warszawskiego.
Teraz jeden z projektów został zaaprobowany przez Ministerstwo Transformacji Cyfrowej Ukrainy do masowej produkcji. Zdanie sterowany wybuchowy łazik zyskał nazwę Ratel S i z pewnością przysporzy Rosjanom niemało problemów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ratel S — nowy bezzałogowy koszmar Rosjan
Ukraiński wybuchowy łazik ma poruszać się z prędkością do 24 km/h i dysponować zasięgiem do 6 km. Ponadto łazik ma mieć autonomię operacyjną wynoszącą dwie godziny i może przenosić ładunek o masie najprawdopodobniej około 12 kg.
Ładunkiem może być np. powszechna w Ukrainie mina przeciwpancerna TM-62 o masie 12 kg, z czego 7 kg przypada na trotyl. Z kolei jej aktywacja następuje w wyniku zapalnika naciskowego MWCz-62 i potrzebującego do aktywacji nacisku 200-500 kg. W tym trybie łazik jest de facto samobieżną miną, która po dotarciu w konkretne miejsce oczekuje na cel lub kierujący nią żołnierz stara się wjechać np. pod gąsienicę czołgu.
Drugą opcją jest możliwość przenoszenia ładunku na "dachu" łazika ładunku zabezpieczonego liną mocowaną na dobrze widocznych uchwytach (po trzy na stronę). Ładunkiem mogą być np. dwa pociski moździerzowe skuteczne przeciwko piechocie.
Łazik dzięki napędowi elektrycznemu może się np. w nocy podkraść pod okop przeciwnika i zdetonować, raniąc lub zabijając niespodziewających się takiego intruza Rosjan.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski