Ukraińcy stworzyli samobieżną minę przeciwpancerną. Wersja 2.0 Goliatha

Ukraińcy stworzyli samobieżną minę przeciwpancerną. Wersja 2.0 Goliatha

Ukraińcy opracowali samobieżną minę przeciwpancerną.
Ukraińcy opracowali samobieżną minę przeciwpancerną.
Źródło zdjęć: © Twitter | OSINTtechnical
Przemysław Juraszek
29.04.2023 18:46, aktualizacja: 30.04.2023 20:41

Ukraińcy eksperymentują nie tylko z latającą improwizowaną amunicją krążącą, ale także z wariantami lądowymi. Te koncepcyjnie przypominają niemieckie samobieżne miny Goliath stosowane podczas Powstania Warszawskiego jak i radzieckie pomysły z psami mającymi niszczyć czołgi.

Ukraińcy już nieraz pokazali swoje możliwości wykorzystania komercyjnych dronów do tworzenia swoistych "rojów śmierci" atakujących zarówno rosyjskich zołnierzy jak i czołgi. Teraz widać, ze Ukraińcy eksperymentują nad małymi zdalnie sterowanymi czterokołowymi platformami przewożącymi uzbrojoną minę przeciwpancerną TM-62.

Sama idea samobieżnej miny przeciwpancernej nie jest nowością, ponieważ udane eksperymenty z tego typu uzbrojeniem prowadziła III Rzesza oraz ZSRR. W przypadku Niemców były to samobieżne zdalnie sterowane za pomocą rozwijanego kabla miny Goliath, stosowane m.in. podczas Powstania Warszawskiego przenoszące 100 kg trotylu.

Z kolei Rosjanie w charakterze nośników min przeciwpancernych próbowali wykorzystać szkolone psy przenoszące miny zawierające 12 kg ładunków wybuchowych z zapalnikiem uderzeniowym. Psy miały w teorii wczołgiwać się pod niemieckie czołgi, co inicjowało detonację ładunku wybuchowego. Tymczasem w praktyce uzbrojone psy często panikowały w terenie i wracały w stronę swoich trenerów lub czołgów rosyjskich.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Samobieżna mina przeciwpancerna po ukraińsku

Tutaj mamy do czynienia z lekką platformą czterokołową wykorzystującą koła charakterystyczne dla kosiarek do trawy, na której montowana jest bardzo popularna na wschodzie mina przeciwpancerna TM-62.

To bardzo prosta konstrukcja zawierająca 7 kg trotylu, detonowana przez zapalnik naciskowy MWCz-62, który w zależności od wersji aktywuje się przy nacisku 200 - 500 kg. Zestaw jest sterowany bezprzewodowo oraz, sądząc po nagraniu z poligonu opublikowanym na kanale Twittera użytkownika OSINTtechnical, wbudowana bateria starcza na kilkaset metrów ruchu.

Taka mina bez problemu jest w stanie wysadzić bojowy wóz piechoty z rodziny BMP, transporter MT-LB lub poważnie uszkodzić czołg. Z kolei dodanie do niej napędu umożliwia np. skryte minowanie terenu zimni niczyjej przy zminimalizowanym ryzyku dla żołnierzy.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie