Lądowy atak Izraela na Strefę Gazy. Ten sprzęt wbił się na parę km
30.10.2023 14:27, aktual.: 30.10.2023 15:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Izrael po tygodniach bombardowań zdecydował się na przeprowadzenie lądowego ataku na Strefę Gazy. Atak ma dokonać jej podziału na dwie części. Przedstawiamy jaki sprzęt zastosował tam Izrael.
Po ofensywie lotniczej przyszedł czas na izraelski atak lądowy wspierany przez śmigłowce AH-64 Apache, co wynika z informacji udostępnionych przez Jarosława Wolskiego na platformie X (poprzednio znanej jako Twitter). Atak ten miał miejsce na wysokości Al-Zaytoun i w rejonie ruin osiedla Netzarim, na odległość 4,5 km. Jego celem jest odcięcie północnej części Strefy Gazy, gdzie Siły Obrony Izraela (IDF) prawdopodobnie napotkają najcięższy opór.
Obecna trasa ataku wskazuje, że Izrael zdecydował się na bezpieczniejszą opcję, tj. atak na stosunkowo słabo zurbanizowanym terenie, co utrudnia bojownikom Hamasu przeprowadzanie zasadzek. Warto również zauważyć, że dostępne obecnie informacje skupiają się głównie na stronie izraelskiej, ponieważ Strefa Gazy została odcięta od internetu, a jedynym sposobem przekazywania materiałów na zewnątrz są kurierzy lub terminale Starlink, wokół których toczy się spór.
Oto czym zaatakował Izrael
Nagrań z walk jest stosunkowo niewiele, ale widać na nich ciężkie transportery Namer bądź czołgi Merkawa III i IV, którym towarzyszą też opancerzone buldożery wykorzystywane do niszczenia budynków podejrzewanych o skrywanie wejść do sieci tuneli Hamasu. Z kolei żołnierze piechoty IDF najczęściej są widywani z karabinkami IWI Tavor bądź wariatami M4, ale przeplatają się też karabiny maszynowe Negev i broń wyborowa.
Czołgi Merkawa, jak pisał dziennikarz Wirtualnej Polski Łukasz Michalik, to bardzo unikatowa w skali świata maszyna. Powstała na bazie izraelskich doświadczeń z wojny Jom Kipur.
W efekcie powstał czołg z silnikiem umieszczonym z przodu, podobnie jak w bojowych wozach piechoty. Taka konstrukcja umożliwia wykorzystanie tylnej rampy do szybkiej ewakuacji załogi w przypadku problemów lub przewozu kilku żołnierzy. Ponadto czołgi Merkava wyróżniają się wyjątkowo mocnym pancerzem bocznym, co wynika z pierwotnego projektowania ich do walki w terenie zurbanizowanym. W takich warunkach ataki na boczny pancerz za pomocą granatników przeciwpancernych, takich jak RPG-7, są częstym zjawiskiem.
Drugą odnogą około 60-tonowej Merkawy są wykorzystujące jej podwozie ciężkie transportery Namer zdolne do transportu maksymalnie 10 żołnierzy. Są to najsilniej opancerzone transportery świata dysponujące wielkokalibrowym karabinem maszynowym Browning M2 lub granatnikiem maszynowym Mk 19.
Dodatkowo obydwa pojazdy są wyposażone w systemy walki elektronicznej zagłuszające sieć GSM i system aktywnej obrony Trophy. Pierwszy z systemów uniemożliwia zdetonowanie podłożonego IED-a za pomocą smartfona oraz utrudnia działanie komercyjnych dronów, a drugi to system zdolny do zestrzeliwania nadlatujących granatów lub przeciwpancernych pocisków kierowanych (ppk).
Nie jest to jednak system bez wad, ponieważ poza fizycznym zniszczeniem zagrożenia, tworzy też obszar rażenia odłamkami nieszkodliwymi dla czołgu, ale potencjalnie zabójczymi dla piechoty mającej współpracować z czołgami. Żołnierze muszą ciągle znajdować się w wyznaczonych strefach ochronnych, co w czasie zaciętej walki może być problematyczne.
Widać też, że niektóre załogi izraelskich Merkaw strzelają do wszystkich podejrzanych pojazdów kierujących się w ich stronę, co biorąc pod uwagę specyfikę Bliskiego Wschodu, nie dziwi. W przypadku wojny z Państwem Islamskim (ISIS) bojownicy wręcz masowo stosowali cywilne pojazdy wypełnione materiałami wybuchowymi do atakowania czołgów i nie tylko.
Warto jednak zaznaczyć, że najcięższe zadanie przed siłami IDF-u dopiero czeka, a są nim walki w bardzo gęsto zabudowanej północnej części Strefy Gazy, gdzie walki z bojownikami Hamasu będą toczyć się w zasadzie o każdy budynek.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski