FIM‑43 Redeye to pierwszy MANPADS świata. Nietypowa broń trafiła do Ukrainy
FIM-43 Redeye to broń, która powinna być oglądana w muzealnych gablotach, albo dawno trafić do utylizacji. Pierwszy MANPADS świata – przeciwlotniczy zestaw FIM-43 Redeye – odnalazł się jednak w Ukrainie. Wygląda na to, że nadal jest używany bojowo.
W walce z rosyjskim najeźdźcą Ukraińcy stosują każdą broń, jaka mogą zdobyć. Obok nowoczesnego sprzętu są to także starsze, wycofane z użytku na Zachodzie modele broni. Jednym z ciekawszych przykładów jest przeciwlotniczy zestaw FIM-43 Redeye, który (na razie wynika to tylko ze źródeł rosyjskich!) odnaleziono w Ukrainie, o czym informuje Zespół Badań i Analiz Militarnych.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jest to broń nie tylko bardzo stara, ale – teoretycznie – zutylizowana już dawno temu.
FIM-43 Redeye - pierwszy MANPADS świata
FIM-43 Redeye to pierwszy MANPADS (man-portable air-defense systems - przenośny przeciwlotniczy zestaw rakietowy) świata, z pociskiem wyposażonym we własny system naprowadzania. Został opracowany przez koncern Convair na przełomie lat 50. i 60., i wprowadzony do użytku w 1967 roku, kilka lat przed rosyjskim zestawem 9K32 Strzała-2.
FIM-43 Redeye ma 1,4 metra długości i waży 13 kilogramów, z czego ponad 8 przypada na sam pocisk, wyposażony w kilogramową głowicę bojową, naprowadzającą się na źródła ciepła.
Wewnątrz niej znajduje się ładunek oktogenu o masie około 360 gramów. Zasięg pocisku to około 4,5 kilometra, co przekłada się na możliwość niszczenia celów powietrznych lecących na pułapie do 2700 metrów.
Poprzednik Stingera
FIM-43 Redeye był następnie rozwijany przez koncern General Dynamics, a pociski przeciwlotnicze tego typu trafiły do wielu krajów, w których toczyły się konflikty, wspierane oficjalnie lub nieoficjalnie przez CIA, jak Nikaragua, Czad czy Afganistan.
Dalsze prace nad udoskonaleniem zestawu doprowadziły do opracowania FIM-92 Stinger, będącego wersją rozwojową Redeya. FIM-43 od 1982 roku był stopniowo wycofywany z użytku w amerykańskich siłach zbrojnych, a ostateczna utylizacja zapasów tych MANPADS-ów (wyprodukowano ich w sumie 85 tys.) miała nastąpić do 1995 roku. Jak widać – nie nastąpiła.
Pochodzenie ujawnionego przez rosyjskie źródła zestawu jest nieznane. Może pochodzić zarówno ze stanów Zjednoczonych, któregoś z państw rozwijających się, jak i z Europy. Zestawy te były używane m.in. przez armie Niemiec, Grecji, Szwecji czy Turcji.
Utylizacja w walce
Dostarczenie starej, ale ciągle działającej broni może być w tym przypadku specyficzną formą utylizacji. Przekazanie jej walczącej Ukrainie z jednej strony stanowi wsparcie, a z drugiej jest tańsze, niż dezaktywacja przez wyspecjalizowane firmy.
Podobny los spotkał m.in. polskie granatniki RPG-76 Komar (jeden z egzemplarzy jest widoczny na ujawnionym przez Rosjan zdjęciu). W magazynach zalegały tysiące sztuk tej broni, ale polskie wojsko nie mogło ich używać ze względu na przepisy, wymagające stosowania pocisków z samolikwidatorami. Przekazane za wschodnią granicę Komary znalazły zastosowanie w rękach ukraińskich żołnierzy.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski