Granatnik RPG‑76 Komar. Polska broń przeciwpancerna na wojnie w Ukrainie

W rękach ukraińskich żołnierzy pojawiły się granatniki RPG-76 Komar. To opracowana w Polsce, prosta i lekka broń o ciekawych możliwościach. Polacy korzystali z niej podczas misji w Iraku i Afganistanie. Teraz pomoże Ukraińcom w walce z rosyjskim wojskiem.

Granatnik RPG-76 Komar w rękach ukraińskiego żołnierza
Granatnik RPG-76 Komar w rękach ukraińskiego żołnierza
Źródło zdjęć: © Ukraine Weapons Tracker
Łukasz Michalik

14.03.2022 | aktual.: 14.03.2022 10:00

W internecie pojawił się krótki film, przedstawiający szkolenie ukraińskich żołnierzy. Instruktor prezentuje im użycie granatnika przeciwpancernego RPG-76 Komar. To broń opracowana w Polsce i produkowana na potrzeby polskiej armii w latach 80. i 90.

RPG-76 Komar to lekki granatnik przeciwpancerny. Jednorazowa broń została zaprojektowana w latach 70. we współpracy z Bułgarią. Wycofanie się zagranicznego partnera sprawiło jednak, że ostatecznie Polacy sami opracowali zarówno pocisk z głowicą kumulacyjną, jak również jego napęd i wyrzutnię.

Granatnik RPG-76 Komar wyróżnia się bardzo małą masą (tylko 2 kg!), prostą budową, łatwą obsługą, a także kompaktowymi rozmiarami. Zaletą - w porównaniu z niektórymi granatnikami z rodziny RPG - jest także bezpieczeństwo: w położeniu bojowym uderzenie w czubek głowicy nie powoduje eksplozji.

Granatnik przeciwpancerny RPG-76 Komar – dane techniczne:

  • Długość – 810 mm
  • Długość w położeniu bojowym – 1200 mm
  • Masa – 2,1 kg
  • Masa pustej wyrzutni – 0,3 kg
  • Kaliber – 40 mm
  • Kaliber głowicy – 62 mm
  • Zasięg do celów ruchomych – ok. 150 m
  • Zasięg do celów statycznych – ok. 300 m
  • Przebijalność pancerza – 260 RHA (jednolitej stali pancernej)

100 tys. polskich granatników

RPG-76 Komar był produkowany w latach 80. i 90. przez Zakłady Sprzętu Precyzyjnego w Niewiadowie. W tym czasie powstało około 100 tys. egzemplarzy, jednak Komary szybko zostały wycofane i zmagazynowane.

Wynikało to nie ze słabości samej broni, ale z braku samolikwidatora, przez co wystrzelony pocisk – o ile nie trafił w cel – leciał aż do granicy zasięgu, do ostatniej chwili stwarzając zagrożenie dla otoczenia.

O zmagazynowanych Komarach przypomniano sobie przy okazji polskich misji wojskowych w Afganistanie i Iraku. Egzemplarze dostarczone w ramach "pilnej potrzeby operacyjnej" sprawdziły się wówczas jako lekka broń wsparcia.

Ważną zaletą okazały się rozwiązania konstrukcyjne Komara: umieszczone w pocisku dysze silnika rakietowego są skierowane pod kątem na boki, co pozwala na "gorący" start, po którym gazy wylotowe omijają strzelca. Pozwala to zarazem na prowadzenie ognia z pomieszczeń czy nawet wnętrz pojazdów.

Lekka broń wsparcia

Granatnik RPG-76 Komar zapewnia przebijalność na poziomie 26 cm stali pancernej, co nie gwarantuje zniszczenia współczesnych czołgów (choć może je uszkodzić). Polski granatnik pozostaje jednak skuteczną bronią wobec lekko opancerzonych pojazdów, jak różnego rodzaju transportery, zestawy przeciwlotnicze, ciężarówki czy umocnione stanowiska przeciwnika.

Granatnik przeciwpancerny RPG-76 Komar
Granatnik przeciwpancerny RPG-76 Komar© Domena publiczna

RPG-76 Komar to ekonomiczne rozwiązanie dla celów zbyt mało wartościowych, by niszczyć je przy pomocy drogich, znacznie bardziej wyrafinowanych broni, jak kierowane pociski przeciwpancerne Javelin czy Stugna-P.

Na razie nie zostało ujawnione, kiedy i w jakiej ilości Komary trafiły do Ukrainy. Najprawdopodobniej to całość lub część z ostatniej partii tych granatników, liczącej 24,5 tys. egzemplarzy, wystawionej na sprzedaż przez Agencję Mienia Wojskowego w 2018 roku. Wiadomo przy tym, że część tej broni trafiła do różnych odbiorców zagranicznych.

Polscy żołnierze bez lekkich granatników przeciwpancernych

Warto podkreślić fakt, że ponad dekadę temu polski przemysł opracował dla zmagazynowanych Komarów nowoczesną głowicę z samolikwidatorem. Wojskowa Akademia Techniczna sprawdziła także kondycję zakonserwowanego sprzętu, wskazując że przechowywane RPG-76 Komar są w dobrym stanie i mimo upływu czasu ciągle nadają się do użytku.

Mimo tego decydenci nie byli zainteresowani niskokosztowym przywróceniem do służby posiadanej przez Polskę broni, ani – mimo propozycji polskiego przemysłu – opracowaniem jej następcy.

W rezultacie polscy żołnierze (poza jednostkami specjalnymi) od dziesięcioleci nie dysponują lekkimi, jednorazowymi granatnikami przeciwpancernymi, choć jest to broń stosowana przez wiele armii na całym świecie. Wojna w Ukrainie prawdopodobnie już niebawem zweryfikuje jej przydatność.

Wybrane dla Ciebie