Dzień zwycięstwa w Rosji. Parada wstydu z jednym archaicznym czołgiem

Władimir Putin na długo zapamięta ten dzień. Tegoroczna parada zwycięstwa wyglądała na najsłabszą w historii Rosji i dawnego ZSRR. Z czołgów można było zaobserwować jeden stary egzemplarz T-34-85. Widoczne były jeszcze tylko systemy przeciwlotnicze S-400 i nosiciele broni nuklearnej. Przedstawiamy sprzęt, który uczestniczył w tej "paradzie wstydu".

T-34-85 - jedyny czołg na paradzie zwycięstwa w Moskwie w 2023 roku.
T-34-85 - jedyny czołg na paradzie zwycięstwa w Moskwie w 2023 roku.
Źródło zdjęć: © Twitter
Przemysław Juraszek

Określenie tegorocznych obchodów mianem "parady wstydu" nie jest na wyrost, ponieważ rosyjskie jednostki pancerne reprezentował jedynie pojedynczy, archaiczny czołg T-34-85. Poza nim nie było żadnych innych czołgów. Wygląda na to, że wszystko trafiło na front, gdzie już widziane były egzemplarze pochodzące z biatlonu czołgowego.

Następnie przejechały samochody opancerzone Gaz Tigr oraz ich wersja rozwojowa, czyli WPK-3927 Wołk. Tigr jest produkowany od 2005 roku, a jego konstrukcja jest zdolna wytrzymać jedynie ostrzał z broni ręcznej pokroju karabinów PKM kal. 7,62x54 mm R i ewentualnie trafienia odłamkami z pocisków artyleryjskich. W podstawowej wersji uzbrojenie stanowi karabin maszynowy. Na paradzie była także Tigra w wersji Z-STS IMV, która fabrycznie posiada wnętrze wyścielone włókniną antyodłamkową.

Są to wielozadaniowe pojazdy z napędem 4x4, które podobnie jak amerykańskie HMMWV, służą do transportu żołnierzy/zaopatrzenia lub jako platforma dla przeciwpancernych pocisków kierowanych (ppk) 9M133 Kornet.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W dalszej kolejności można było zobaczyć trzy sztuki transporterów K-17 Bumierang opisywanych wcześniej przez Łukasza Michalika, a także kilka transporterów opancerzonych BTR-82 będących produkowanym od 2011 roku rozwojowym wariantem transportera BTR-80. Nowszy wariant obsługiwany przez trójosobową załogę jest wyposażony w bezzałogową wieżę z armatą 2A72 kal. 30 mm sprzężoną z karabinem maszynowym PKTM kal. 7,62x54 mm R. Pojazd może przewozić do siedmiu żołnierzy. Z ciekawostek warto zaznaczyć, że przynajmniej jeden taki paradny transporter został zdobyty lub zniszczony przez Ukraińców.

Trochę lepiej było z obroną przeciwlotniczą i nosicielami broni jądrowej. W przypadku pierwszej grupy ,w paradzie uczestniczyło sześć wyrzutni systemu przeciwlotniczego S-400 Triumf, które były już wcześniej rozstawione w pobliżu Moskwy. Jak pisał Łukasz Michalik, jest to głęboka modernizacja systemu S-300PMU opracowana w latach 90. XX wieku. Rosjanie chwalili się, że ich system jest w stanie eliminować cele na dystansie nawet 400 km i umożliwia zwalczanie celów balistycznych.

Z kolei w drugiej kategorii można było zobaczyć sześć wyrzutni 9K720 Iskander przenoszących, poza pociskami z głowicą konwencjonalną stosowanych w Ukrainie w początkowych miesiącach wojny, także pociski z taktyczną głowicą jądrową o mocy 50 kt. Zasięg tych pocisków to około 500 km, ale system może też korzystać z pocisków manewrujących Kalibr o zasięgu nawet 2,5 tys. km. Ogólnie rzecz biorąc 9K720 Iskander jest następcą wcześniejszego systemu Toczka-U, którego pierwsze próbne odbyło się w 1996 roku, a do wyposażenia armii rosyjskiej trafił dekadę później.

Ostatnim systemem są trzy lądowe wyrzutnie międzykontynentalnych pocisków balistycznych RS-12M2 Topol-M wprowadzonych do służby w 1997 roku. Są to jednogłowicowe pociski o zasięgu 11 tys. km przenoszące ładunek nuklearny o mocy 500 kT.

To byłoby na tyle jeśli chodzi o sprzętowy aspekt tegorocznej, wyjątkowo skromnej parady zwycięstwa w Moskwie. Sekcja lotnicza została całkowicie odwołana.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie