Ukraińcy zniszczyli transport pocisków Kalibr-NK. Poważna strata Rosjan na Krymie
Doniesienia o eksplozjach na stacji kolejowej Dżankoj, położonej na okupowanym przez Rosjan Krymie zostały po kilkunastu godzinach wyjaśnione przez Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy. Okazuje się, że wybuchy były dziełem Ukraińców, którzy zapisali na swoim koncie ważny sukces – zniszczenie transportu rosyjskich pocisków manewrujących Kalibr-NK.
21.03.2023 19:16
Dżankoj to ważny węzeł kolejowy z położonym w pobliżu stacji kolejowej lotniskiem. Po zajęciu Krymu Rosja przekształciła to niewielkie miasto w ważną bazę wojskową, przez która dostarczane jest zaopatrzenie m.in. dla Melitopola.
Jedną lub – według różnych źródeł – serię eksplozji potwierdziła zarówno strona rosyjska, jak i Ukraina, a okupacyjny gubernator Krymu, Siergiej Aksjonow, potwierdził aktywność rosyjskiej obrony przeciwlotniczej. Krótko po tym Ukraińcy przyznali się do ataku na Dżankoj za pomocą dronów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okazuje się, ze ukraiński atak był czymś więcej, niż tylko kolejną próbą zniszczenia ważnej infrastruktury. Jego ofiarą padł bowiem transport pocisków Kalibr-NK, czyli kluczowej broni, używanej przez rosyjską marynarkę wojenną do atakowania celów na lądzie.
Zobacz także: Najbardziej rozpoznawalne myśliwce i bombowce
Pociski manewrujące Kalibr-NK
Kalibr-NK to morski wariant systemu Kalibr. Jest on przeznaczony dla okrętów nawodnych i korzysta z wyrzutni pionowego startu 3S-14. To nowa broń, która zadebiutowała w 2015 roku podczas rosyjskiej interwencji w Syrii. Salwę 26 pocisków odpaliły wówczas okręty rosyjskiej Floty Kaspijskiej, a kalibry przeleciały nad Iranem i Irakiem, aby uderzyć na cele w Syrii.
Kalibry są uzbrojeniem nowszych jednostek rosyjskiej floty – znajdują się na pokładach nowych korwet typu Griemiaszczij, Karakurt, Bujan czy Bujan-M, a także na fregatach typu Gepart, Admirał Grigorowicz i Admirał Gorszkow.
Zasięg pocisku sięga 2,5 tys km, a głowica bojowa przenosi ładunek o masie przekraczającej 400 kg. Kalibry były już użyte podczas wojny w Ukrainie. Liczba pocisków, jakie zostały zniszczone w najnowszym, ukraińskim ataku nie jest na razie znana.
Warto przy tym podkreślić, że jakakolwiek strata takiego sprzętu jest dla Rosji bardzo dotkliwa. Wcześniejsze ataki opróżniły rosyjskie magazyny, pociski manewrujące o takich możliwościach są wyjątkowo cenne, a ich produkcja zbyt wolna, by pokryć zużycie wywołane atakami na Ukrainę.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski