Widowiskowy pokaz świateł z dalekiej północy. Zorza polarna znów nad Polską
Noc z soboty na niedzielę przyniosła niesamowite widowisko świetlne – zorza polarna była widoczna także w Polsce i to niemal przez całą noc. Zjawisko to było rezultatem koronalnego wyrzutu masy, który dotarł do Ziemi wolniej niż oczekiwano.
Zjawiska astronomiczne niewątpliwie fascynują. Tym razem zorza polarna, zazwyczaj kojarzona z Arktyką, rozświetliła polskie niebo. Pojawienie się zorzy było efektem koronalnego wyrzutu masy (CME) ze Słońca, który dotarł do Ziemi. Jak opisuje Karol Wójcicki, popularyzator astronomii ze strony "Z głową w gwiazdach", CME poruszało się bardzo wolno z nietypową dla siebie prędkością około 460 km/s.
Zorza polarna była widziana na wybrzeżu, w centrum i na południu Polski
"Na szczęście przyniosło ze sobą odpowiednią orientację cząstek wiatru słonecznego - wielogodzinny ujemny Bz zapewnił wystarczające warunki" - opisał Wójcicki na Facebooku. Jego obserwatorzy podzielili się w sieci wieloma widowiskowymi zdjęciami.
Zorza była widoczna nad wybrzeżem, w centrum oraz na południu kraju. "Nie miałem wątpliwości, że ta zorza się nad Polską pojawi. Zaskoczyła mnie jednak skala zjawiska! Z Waszych relacji jasno wynika, że zorza była widoczna prawie całą noc, a tzw. substormy (rozbłyski aktywności zorzy) pojawiały się kilkukrotnie - nawet długo po północy" - opisuje Karol Wójcicki.
Prognoza zorzowa na kolejną noc
Obserwacja zorzy polarnej nad Polską przestaje być czymś rzadkim, stając się coraz bardziej powszednim doświadczeniem. Dlatego też ich obserwacje cieszą się coraz większą popularnością. Czy zorzę będzie widać także z niedzieli na poniedziałek?
"Nad ranem wyszliśmy spod wpływu CME, ale dotarł do nas szybki strumień wiatru słonecznego z dziury koronalnej. Orientacja magnetyczna jego cząstek jest tym razem mocno niekorzystna i na ten moment nic nie wskazuje na możliwość pojawienia się zorzy" - wyjaśnia Wójcicki.