Ciężkie walki pod Kurskiem. Niemiecki sprzęt pancerny ponownie płonie

Ukraińska 82. Brygada Powietrzno-Szturmowa wyposażona m.in. w niemieckie bojowe wozy piechoty (bwp) Marder 1A3 walczy na terenie obwodu kurskiego. Aktualnie toczą się ciężkie walki w kierunku na Głuszkowo, gdzie widać np. płonącego bwp Marder 1A3. Oto czym charakteryzuje się ten legendarny pojazd Bundeswehry.

Podarowany Ukrainie Marder 1A3 płonący gdzieś w obwodzie kurskim
Podarowany Ukrainie Marder 1A3 płonący gdzieś w obwodzie kurskim
Źródło zdjęć: © Telegram | RVvoenkory
Przemysław Juraszek

19.09.2024 | aktual.: 19.09.2024 21:04

Ukraińcy wysłali do obwodu kurskiego siły złożone z elitarnych brygad wyposażonych w zachodni sprzęt. Po początkowym zaskoczeniu Rosjan i zajęciu dużego obszaru sytuacja się ustabilizowała i walki o dalsze zdobycze terytorialne stały się trudniejsze.

Aktualnie Ukraińcy wydają się chcieć zająć terytorium na zachód od Sudży, ponieważ po zniszczeniu mostów na rzece Sejm i metodycznym niszczeniu ciągle stawianych przez Rosjan mostów pontonowych jest to najłatwiejszy kierunek. Rosjanie mają tam duże problemy z zaopatrzeniem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Niestety walki niosą straty, toteż do sieci trafiają zdjęcia lub nagrania uszkodzonego lub zniszczonego sprzętu Ukraińców. Poniżej widać płonący bojowy wóz piechoty Marder 1A3, który jest pierwszym lub jednym z pierwszych niemieckich pojazdów płonących na terenie obwodu kurskiego od czasów II wojny światowej.

Marder 1A3 - legendarna pancerna Kuna z Niemiec

Schützenpanzer Marder 1 (z j. niemieckiego bojowy wóz piechoty "Kuna") został opracowany w latach 60. XX wieku i był to pionierski projekt, podobnie jak po stronie rosyjskiej BMP-1.

Rewolucją było opracowanie zamkniętej i silnie uzbrojonej dobrze opancerzonej platformy w czasie, kiedy normą były tylko lekko opancerzone transportery mające za zadanie dostarczyć piechotę w dane miejsce i odjechać. Tymczasem Marder 1 oraz opracowany w ZSRR BMP-1 mogły aktywnie wspierać przewożona piechotę i nawet w sprzyjających okolicznościach zwalczać czołgi.

Marder 1 był obsługiwany przez trzech żołnierzy, a jego tylna część mogła pomieścić siedmioosobowy oddział grenadierów pancernych. Charakterystycznym elementem było to, że Marder miał wieżę bezzałogową, na której znajdowała się automatyczna armata Rheinmetall MK 20 Rh-202 kal. 20 mm o efektywnym zasięgu do 2,5 km. Ta dzięki obustronnemu zasilaniu z taśmy nabojowej umożliwiała szybką zmianę amunicji z odłamkowej na przeciwpancerną.

Dodatkowo wieża była wyposażona w karabin maszynowy MG3 oraz wyrzutnię przeciwpancernych pocisków kierowanych Milan, zdolnych przebić 700 mm stali pancernej na dystansie do 2 km.

Popularny dzisiaj projekt sprawia, że cała załoga znajduje się w kadłubie, co zwiększa szansę na przeżycie w przypadku trafienia wieży. Z drugiej strony, dostęp do uzbrojenia był utrudniony, co komplikowało usuwanie zacięć. W takich przypadkach załogant musi wychodzić na zewnątrz i usuwać usterki przez włazy inspekcyjne.

Wszystkie te cechy sprawiały, że Marder był bardzo kosztownym pojazdem, wykorzystywanym wyłącznie przez Bundeswehrę. Dopiero po zakończeniu zimnej wojny, w wyniku cięć budżetowych w Niemczech, część z wyprodukowanych około 2 tys. Marderów została sprzedana innym państwom.

Ukraina otrzymała jak na razie około 80 Marderów w standardzie 1A3, czyli po modyfikacjach przeprowadzonych w latach 90. XX wieku. Obejmowały one wzmocnienie pancerza oraz wyposażenie działonowego w celownik termowizyjny, co sprawiło, że ten relikt zimnej wojny wciąż nadawał się do użycia w nowych realiach wojny.

Ukraińcy bardzo je cenią, ponieważ są w stanie znieść znacznie więcej niż poradzieckie BMP i zapewniają także bardzo dobrą ochronę boków. Co więcej, w przypadku udanego porażenia załoga ma duże szanse na przeżycie i może kontynuować walkę w nowym pojeździe.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Zobacz także