Ciężkie walki pod Kurskiem. Niemiecki sprzęt pancerny ponownie płonie
Ukraińska 82. Brygada Powietrzno-Szturmowa wyposażona m.in. w niemieckie bojowe wozy piechoty (bwp) Marder 1A3 walczy na terenie obwodu kurskiego. Aktualnie toczą się ciężkie walki w kierunku na Głuszkowo, gdzie widać np. płonącego bwp Marder 1A3. Oto czym charakteryzuje się ten legendarny pojazd Bundeswehry.
Ukraińcy wysłali do obwodu kurskiego siły złożone z elitarnych brygad wyposażonych w zachodni sprzęt. Po początkowym zaskoczeniu Rosjan i zajęciu dużego obszaru sytuacja się ustabilizowała i walki o dalsze zdobycze terytorialne stały się trudniejsze.
Aktualnie Ukraińcy wydają się chcieć zająć terytorium na zachód od Sudży, ponieważ po zniszczeniu mostów na rzece Sejm i metodycznym niszczeniu ciągle stawianych przez Rosjan mostów pontonowych jest to najłatwiejszy kierunek. Rosjanie mają tam duże problemy z zaopatrzeniem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
SięKlika #38 - wiadomości technologiczne z humorem
Niestety walki niosą straty, toteż do sieci trafiają zdjęcia lub nagrania uszkodzonego lub zniszczonego sprzętu Ukraińców. Poniżej widać płonący bojowy wóz piechoty Marder 1A3, który jest pierwszym lub jednym z pierwszych niemieckich pojazdów płonących na terenie obwodu kurskiego od czasów II wojny światowej.
Marder 1A3 - legendarna pancerna Kuna z Niemiec
Schützenpanzer Marder 1 (z j. niemieckiego bojowy wóz piechoty "Kuna") został opracowany w latach 60. XX wieku i był to pionierski projekt, podobnie jak po stronie rosyjskiej BMP-1.
Rewolucją było opracowanie zamkniętej i silnie uzbrojonej dobrze opancerzonej platformy w czasie, kiedy normą były tylko lekko opancerzone transportery mające za zadanie dostarczyć piechotę w dane miejsce i odjechać. Tymczasem Marder 1 oraz opracowany w ZSRR BMP-1 mogły aktywnie wspierać przewożona piechotę i nawet w sprzyjających okolicznościach zwalczać czołgi.
Marder 1 był obsługiwany przez trzech żołnierzy, a jego tylna część mogła pomieścić siedmioosobowy oddział grenadierów pancernych. Charakterystycznym elementem było to, że Marder miał wieżę bezzałogową, na której znajdowała się automatyczna armata Rheinmetall MK 20 Rh-202 kal. 20 mm o efektywnym zasięgu do 2,5 km. Ta dzięki obustronnemu zasilaniu z taśmy nabojowej umożliwiała szybką zmianę amunicji z odłamkowej na przeciwpancerną.
Dodatkowo wieża była wyposażona w karabin maszynowy MG3 oraz wyrzutnię przeciwpancernych pocisków kierowanych Milan, zdolnych przebić 700 mm stali pancernej na dystansie do 2 km.
Popularny dzisiaj projekt sprawia, że cała załoga znajduje się w kadłubie, co zwiększa szansę na przeżycie w przypadku trafienia wieży. Z drugiej strony, dostęp do uzbrojenia był utrudniony, co komplikowało usuwanie zacięć. W takich przypadkach załogant musi wychodzić na zewnątrz i usuwać usterki przez włazy inspekcyjne.
Wszystkie te cechy sprawiały, że Marder był bardzo kosztownym pojazdem, wykorzystywanym wyłącznie przez Bundeswehrę. Dopiero po zakończeniu zimnej wojny, w wyniku cięć budżetowych w Niemczech, część z wyprodukowanych około 2 tys. Marderów została sprzedana innym państwom.
Ukraina otrzymała jak na razie około 80 Marderów w standardzie 1A3, czyli po modyfikacjach przeprowadzonych w latach 90. XX wieku. Obejmowały one wzmocnienie pancerza oraz wyposażenie działonowego w celownik termowizyjny, co sprawiło, że ten relikt zimnej wojny wciąż nadawał się do użycia w nowych realiach wojny.
Ukraińcy bardzo je cenią, ponieważ są w stanie znieść znacznie więcej niż poradzieckie BMP i zapewniają także bardzo dobrą ochronę boków. Co więcej, w przypadku udanego porażenia załoga ma duże szanse na przeżycie i może kontynuować walkę w nowym pojeździe.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski