Desperacja Rosjan. Z braku sprzętu używają zdobycznego
W sieci pojawiło się nagranie pokazujące, jak rosyjscy żołnierze wykorzystują przeciwpancerne pociski kierowane (ppk) Milan. Te były częścią pakietu pomocowego dla Ukrainy przekazanego m.in. przez Francję i Włochy. Wyjaśniamy, dlaczego Rosjanie z nich korzystają.
20.10.2023 | aktual.: 21.10.2023 14:57
Ostatnio Rosjanie napotykają na coraz większe trudności w dostarczaniu nowoczesnego wyposażenia dla swoich żołnierzy. W służbie zaczynają pojawiać się coraz starsze jednostki, takie jak czołgi T-54/55 czy opancerzone transportery BTR-50.
Niestety, stan dostarczanej amunicji również pozostawia wiele do życzenia. W takim kontekście wykorzystanie zdobycznego sprzętu na Ukrainie wydaje się rozsądnym pomysłem, choć samo to stanowi zdecydowany sygnał, jak bardzo osłabła kiedyś znana jako "druga armia świata" Rosji.
Poniższy zapis wideo ukazuje moment strzału Rosjan w kierunku nieznanego celu, jednak zablurowane tło utrudnia identyfikację. Wydaje się, że strzał Rosjan nie trafił, a w tle można dostrzec pozostałości po wystrzelonych pociskach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Milan — jeden z najpopularniejszych ppk świata
Wprowadzony do służby w latach 70. XX wieku, Milan jest jednym z najbardziej rozpowszechnionych na świecie europejskich systemów przeciwpancernych. Warto podkreślić, że różne wersje Milana są używane przez ponad 40 państw na całym świecie.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez dziennikarza Wirtualnej Polski, Adama Gaafara, Ukraina otrzymała wersje Milana 2T z lat 90. XX wieku. Te wersje wyposażone w głowicę kumulacyjną o kalibrze 115 mm są zdolne do pokonania pancerza reaktywnego i przebicia około 700 mm stali pancernej.
Mimo że zasięg Milana wynosi 2 km, co jest krótsze niż nowocześniejsze systemy, takie jak Stugna-P czy 9M133 Kornet o zasięgu 3 km więcej, to Milan 2T nadal stanowi znacznie bardziej efektywny system w porównaniu do starszych przeciwczołgowych ppk, takich jak 9M14 Malutka lub 9K111 Fagot.
System naprowadzania Milana jest obecnie uważany za przestarzały i niepopularny, opierając się na półautomatycznym systemie naprowadzania wzdłuż linii celowania (SACLOS). Wymaga to od strzelca ciągłego naprowadzania pocisku aż do momentu trafienia, co sprawia, że jest podatny na zakłócenia, takie jak system TszU-1 Sztora-1. Warto jednak zauważyć, że to nie dotyczy wersji Milan ER, która charakteryzuje się zwiększonym zasięgiem do 3 km i wzmocnioną głowicą o penetracji wynoszącej 1000 mm stali, a także dodanym specjalnym wabikiem.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski