"Nie czuję strachu". Ukrainiec bezpośrednio o niemieckiej Kunie
Ukraińcy mają wyjątkową okazję porównać wiele zachodnich bojowych wozów piechoty w warunkach wojennych. Oto co o niemieckim Marderze sądzi Ukrainiec wcześniej służący na poradzieckim BMP-2.
Ukraina otrzymała z Niemiec około 80 bojowych wozów piechoty (bwp) Marder 1A3, które zgodnie z wolą swoich projektantów z czasów zimnej wojny walczą z radzieckim sprzętem. Różnicą jest jednak teren, którym nie są Niemcy, ale Ukraina oraz w ostatnich tygodniach nawet Rosja.
Ukrainiec służący na Kunie (Marder po niemiecku oznacza Kunę) jest bardzo zadowolony i szczególnie chwali szybkość wykrywania i atakowania celów oraz ochronę zapewnianą przez pancerz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukrainiec o bojowym wozie piechoty Marder 1A3.
Ukrainiec mówi, że w czasie kiedy BMP-2 może oddać do wykrytego celu 15-16 strzałów to w przypadku Mardera jest to już 150-200 strzałów. Z kolei w przypadku ochrony to Marder jest niewrażliwy na ostrzał z armaty 2A42 kal. 30 mm, podczasy gdy armata automatyczna Rh-202 kalibru 20 mm jest w stanie poradziecki odpowiednik rozstrzelać bez problemu.
Niemiecka Kuna też ma bardzo dobrą obronę boków więc zasadzki z wykorzystaniem karabinów maszynowych nawet załadowanych amunicją przeciwpancerną oraz granaty (najpewniej PG-7VL lub podobne) nie robią na niej wrażenia. Poniżej komentarz Ukraińca służącego na Marderze.
"Nawet podczas szturmu kiedy wpadniesz w zasadzkę i do ciebie strzelają z karabinów maszynowych wiesz, że nie zrobią ci krzywdy. Nawet jeśli w twoją stronę leci granat to nie czujesz strachu, bo wiesz, że pancerz cię ochroni."
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Schützenpanzer Marder 1 - pierwszy nowoczesny bojowy wóz piechoty NATO
Marder, stworzony w Niemczech w latach 60. XX wieku, był pierwszym bojowym wozem piechoty nowej generacji w NATO. Podobnie jak radziecki BMP-1 z tego samego okresu, pojazd wyróżniał się nowatorskimi rozwiązaniami. Wcześniejsze transportery opancerzone były otwarte, słabo uzbrojone i ich głównym zadaniem było dowiezienie piechoty na pole bitwy, a następnie szybkie wycofanie się.
Tymczasem Niemcy podobnie jak Rosjanie zaprojektowali bardzo dobrze opancerzoną konstrukcję z dużą siła ognia, która mogła dodatkowo wspierać przewożony desant i nawet walczyć z czołgami.
Załogę Mardera stanowiło trzech żołnierzy, a z tyłu znajdowało się dla siedmioosobowego oddziału grenadierów pancernych. Unikatową cechą Mardera była bezzałogowa wieża wyposażona m.in. w automatyczną armatę Rheinmetall MK 20 Rh-202 kalibru 20 mm, z możliwością szybkiej zmiany amunicji z odłamkowej na przeciwpancerną, karabin maszynowy MG3 oraz wyrzutnię przeciwpancernych pocisków kierowanych Milan zdolnych przepalić nawet 700 mm stali pancernej.
To sprawiało, że cała załoga znajdowała się w kadłubie i trafienie w wieżę mogło spowodować uszkodzenie uzbrojenia, ale załoga miała większe szanse na przeżycie. Z kolei minusem był utrudniony dostęp do uzbrojenia, co utrudniało np. usuwanie zacięć. W takim przypadku załogant musiał wyjść na zewnątrz i usunąć usterkę przez włazy inspekcyjne.
Główna armata umożliwia zwalczanie celów na dystansie do 2,5 km, a przeciwpancerne pociski Milan pozwalają na niszczenie czołgów z odległości do 2 km. Te wszystkie cechy sprawiły, że Marder był bardzo kosztownym pojazdem wykorzystywanym wyłącznie przez Bundeswehrę. Dopiero po zakończeniu zimnej wojny w wyniku wysprzedaży będącej skutkiem niemieckich cięć budżetowych część z około 2 tys. wyprodukowanych Marderów trafiła do innych państw.
Do Ukrainy trafił wersje 1A3 będące efektem modernizacji z lat 90. XX wieku, obejmującej m.in. wzmocnienie pancerza oraz zastosowanie celownika termowizyjnego dla działonowego. Mimo wieku to wciąż skuteczna konstrukcja szczególnie przeciwko poradzieckim zabytkom stanowiącym teraz większość rosyjskich sił zbrojnych.