Były dmuchane HIMARS-y z Czech. Teraz będą czołgi M1A2 Abrams
Czeska firma INFLATECH z Decina produkuje specjalne dmuchane makiety, które mają za zadanie zmylić Rosjan. Armia Putina niejednokrotnie nabierała się na sztuczne HIMARS-y, chwaląc się potem zniszczeniem wielu egzemplarzy tych wyrzutni. Rzecz w tym, że liczba ta przekraczała liczbę kompleksów, które faktycznie trafiły do Ukrainy. Teraz pojawiły się także sztuczne czołgi M1A2 Abrams. Wyjaśniamy działanie tych dmuchanych makiet.
07.03.2023 | aktual.: 07.03.2023 15:14
Sztuka oszukania przeciwnika i stosowanie makiet jest równie stara jak sama wojna i tylko na przestrzeni wieków rósł poziom ich skomplikowania. Z dmuchanych makiet korzystali już alianci podczas II wojny światowej, kiedy trwały przygotowania do lądowania w Normandii. W ramach operacji "Fortitude" dmuchane czołgi i okręty desantowe były używane do pozorowania ogromnych sił, które miały zaatakować portowe miasto Calais.
Ogólne założenia nie uległy zmianie z wyjątkiem skomplikowania makiet. Przykładowo czeskie makiety wyrzutni M142 HIMARS i M270 MLRS poza wymiarami zgodnymi z oryginałem potrafią symulować ich sygnaturę termiczną i radiolokacyjną.
Dmuchane makiety są punktowo ogrzewane w miejscach, gdzie znajduje się np. silnik i układ wydechowy, przez co nawet przy wykorzystaniu kamery termowizyjnej wyglądają tak samo jak oryginały. Z kolei do oszukania radarów wykorzystywane są metalizowana farba oraz zastosowanie reflektorów radarowych mających odbić fale radiolokacyjne w stronę wabika.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czeska firma jest w stanie produkować 35 makiet miesięcznie, ale nie informuje gdzie makiety są sprzedawane, mimo iż jej dochody gwałtownie wzrosły po inwazji Rosji na Ukrainę. Nie jest to jedyna firma z tego sektora, ponieważ podobne możliwości ma też polska firma Lubawa S.A. mająca np. dmuchane wersje transporterów Rosomak, czołgów T-72 czy bojowych wozów piechoty BWP-1.
Efekt dmuchanych makiet jest taki, że Rosjanie marnują na nie coraz mniej liczne nowoczesne systemu uzbrojenia typu dronów Lancet-3. Te są często wykorzystywane przez Specnaz do polowania na dostarczone przez państwa Zachodu systemy artyleryjskie pokroju np. polskich AHS Krab czy niemieckich PzH 2000. Tymczasem w przypadku systemów M142 HIMARS lub M270 MLRS jak dotąd mamy zero strat.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski