Atak Hezbollahu na Tel Awiw. Użył irańskich pocisków balistycznych

Podczas gdy operacja IDF trwa, bojownicy Hezbollahu kontynuują ataki rakietowe na terytorium Izraela z wykorzystaniem nawet pocisków balistycznych. Oto najpotężniejsza bron Hezbollahu.

Pocisk balistyczny Zelzal-2 tuż przed odpaleniem przez Hezbollah
Pocisk balistyczny Zelzal-2 tuż przed odpaleniem przez Hezbollah
Źródło zdjęć: © X (dawniej Twitter) | War Noir
Przemysław Juraszek

27.10.2024 | aktual.: 27.10.2024 16:31

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Bojownicy Hezbollahu notorycznie ostrzeliwują terytorium Izraela za pomocą pocisków rakietowych bądź dronów, ale ostatnio pojawia się coraz więcej pocisków balistycznych. Poniżej widać odpalenie pocisku Qader-2 będącego wariantem irańskiego Zelzal-2 z głęboko położonego podziemnego bunkra gdzieś w Libanie.

Tego typu pociski są dla Iranu w obecnym stanie zbędne, ponieważ ich zasięg jest szacowany na około 200 kilometrów. Jest to o wiele za mało dla Iranu, ale wystarczy, jeśli są odpalane z terytorium Libanu. Przykładowo odległość pomiędzy Tel Awiwem a Bejrutem wynosi około 210 km.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zelzal-2 - modyfikowana reinkarnacja poradzieckich pocisków z lat 60. XX wieku

Iran ma dostarczać te pociski Hezbollahowi od wczesnych lat 2000. wedle Nicholasa Blanforda opisującego w książce "Warriors of God: Inside Hezbollah’s Thirty-Year Struggle Against Israel" proces pozyskiwania tych pocisków m.in. poprzez Syrię.

Konstrukcyjnie są to niekierowane pociski balistyczne wywodzące się z poradzieckich Łuna-M. Zelzal-2 to pocisk kal. 610 mm o masie startowej 3,4 tony przenoszący głowicę bojową o masie nawet 600 kg. Tak duży ładunek jest konieczny ze względu na bardzo niską celność pozwalającą atakować w zasadzie tylko całe osiedla w miastach.

Były to jedne z pierwszych Irańskich pocisków balistycznych powstałe w latach 90. XX wieku, które teraz są już praktycznie przestarzałe i znacznie odstają od nowego arsenału. Z tego względu nic dziwnego, że Iran zdecydował się na ich "złomowanie bojem" rękami Hezbollahu.

Mimo to te stare pociski stanowią dla Izraela istotny problem, ponieważ do zestrzelenia takiego pocisku trzeba angażować system antybalistyczny Arrow-3 lub Procę Dawida, gdzie koszt jednej antyrakiety to parę milionów dolarów. Takie działanie ma spowodować deficyt antyrakiet do izraelskiej tarczy antyrakietowej wspartej też amerykańskim system THAAD oraz niszczycielami z pociskami SM-3.

Iran już dwa razy zaatakował Izrael dziesiątkami pocisków balistycznych i po ostatnim odwecie Izraela dokona tego trzeci raz z jeszcze większą liczbą pocisków balistycznych.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Komentarze (0)