Debiut amerykańskiego pocisku SM‑3? Ta broń mogła pomóc Izraelowi

Marynarka Wojenna USA mogła po raz pierwszy w warunkach bojowych wykorzystać pocisk SM-3, służący do przechwytywania rakiet balistycznych krótkiego i średniego zasięgu, donosi The War Zone. Niewykluczone, że to on pomógł w zniszczeniu irańskiego pociski balistycznego ok. 100 km nad powierzchnią naszej planety, czyli na granicy atmosfery ziemskiej i przestrzeni kosmicznej.

Pocisk SM-3 wystrzelony z krążownika USS Lake Erie
Pocisk SM-3 wystrzelony z krążownika USS Lake Erie
Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Karolina Modzelewska

Rankiem 14 kwietnia irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej przeprowadził powietrzny atak rakietowy na cele na terytorium Izraela. Siły Obronne Izraela przekazały później, że udało się zniszczyć 99 proc. z wystrzelonych w stronę Izraela ponad 300 dronów i rakiet. W obronie państwa uczestniczyły również siły sojusznicze, w tym Stany Zjednoczone.

Amerykanie mogli przetestować nową broń

Jak donosi CNN, amerykańscy urzędnicy podali, że ponad 70 dronów i trzy rakiety balistyczne zostały przechwycone przez okręty i samoloty wojskowe amerykańskiej marynarki wojennej. Nie przekazali jednak żadnych szczegółów na temat tych operacji. Nie jest więc do końca jasne, z jakich środków obronnych korzystali.

The War Zone zwraca jednak uwagę, że mogła to być m.in. para niszczycieli klasy Arleigh Burke, która w czasie ataku Iranu na Izrael znajdowała się we wschodniej części Morza Śródziemnego. Niewykluczone, że to właśnie z pokładu tych jednostek Amerykanie wystrzelili pociski SM-3 (znane również jako Standard Missile 3), wykorzystując w tym celu system obrony przeciwrakietowej Aegis BMD (AEGIS Balistic Missile Defense).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

System Aegis BMD, czyli morski system antybalistyczny, łączący w sobie możliwości naprowadzania, wykrywania i kierowania ogniem, składa się z trzech podstawowych elementów: czujników, przechwytywaczy oraz systemu dowodzenia i kontroli. Wspomnianym przechwytywaczem mogą być pociski SM-3 przeznaczone do zwalczania wrogich rakiet balistycznych. Jest to broń typu hit-to-kill, która niszczy cel poprzez uderzenia w niego z ogromną siłą. Ich zasięg wynosi aż 1200 km, a kluczową cechą jest możliwość niszczenia pocisków przeciwnika znajdujących się na niskiej orbicie okołoziemskiej, co w pewnym sensie czyni z niego również broń antysatelitarną.

The War Zone podkreśla, że nie wiadomo, czy pociski SM-3 były wcześniej używane przeciwko rzeczywistym wrogim celom, ale testowano je od dziesięcioleci. Dodaj też: "pierwsze bojowe użycie SM-3 byłoby absolutnie ogromnym kamieniem milowym dla programu SM-3, który stał przed długim i bardzo trudnym, a czasem kontrowersyjnym rozwojem".

Pocisk SM-3 działa w trzech fazach. Pierwsza z nich obejmuje wystrzelenie go ze statku w przestrzeń kosmiczną. Drugi etap, nazywany fazą środkową, polega na locie w przestrzeni kosmicznej. W jego trakcie SM-3 korzysta z zamontowanych w nim czujników oraz danych dostarczanych przez naziemne radary, aby dostosować swój kurs. W ostatniej fazie SM-3 uwalnia tzw. pojazd zabijający, który uderza cel i niszczy go energią uderzenia. Producent SM-3, koncern Raytheon, porównuje te uderzenia do zderzenia z 10-tonową ciężarówką, która porusza się z prędkością blisko 970 km/h.

Pocisk SM-3 Block IIA
Pocisk SM-3 Block IIA© Raytheon

Co ważne, SM-3 ma możliwość manewrowania również po odnalezieniu celu, co zwiększa szanse skutecznego uderzenia nawet w pociski, które stosują manewry unikające. Jak przypomina The War Zone, pocisk SM-3 może bronić znacznie większego obszaru przed bardziej zaawansowanymi rakietami balistycznymi niż jego poprzednik SM-6. Ten pocisk atakuje też cele w inny sposób. Uderza w nie w pobliżu ostatecznego celu, gdy pocisk spada przez atmosferę.

Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (57)