Amunicja kasetowa dla Ukrainy. Obrońcy praw człowieka chcą zakazu

Organizacja Human Rights Watch apeluje o zaprzestanie stosowania amunicji kasetowej. Chce także, by Stany Zjednoczone nie dostarczały jej Ukrainie, tłumacząc to zagrożeniem dla cywilów. Niestety, amunicja kasetowa ma cechę, przez którą część państw – w tym także Polska – nie chce z niej zrezygnować: jest bardzo skuteczna. Wyjaśniamy, jak działa i w jaki sposób jest stosowana.

Fragment korpusu pocisku 9M27 z wyrzutni BM-27 Uragan. Wewnątrz widoczna nierozrzucona subamunicja
Fragment korpusu pocisku 9M27 z wyrzutni BM-27 Uragan. Wewnątrz widoczna nierozrzucona subamunicja
Źródło zdjęć: © Human Rights Watch
Łukasz Michalik

Raport Human Rights Watch (HRW), dokumentujący używanie przez Ukrainę amunicji kasetowej, zbiegł się w czasie z nieoficjalną informacją, przekazaną redakcji "New York Timesa" przez anonimowego urzędnika administracji prezydenta USA.

Według informatora Waszyngton podjął decyzję o dostarczeniu Ukrainie amunicji kasetowej, znanej pod nazwą DPCIM (dual-purpose improved conventional munition). Jak wskazuje nazwa (dual-purpose) jest to amunicja podwójnego zastosowania, wyposażona w głowice kumulacyjno-odłamkowe.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dzięki temu rozwiązaniu może równie skutecznie razić zarówno pojazdy opancerzone, cele "miękkie" jak samochody czy radary, a także żołnierzy przeciwnika.

Dostawy broni tego typu mogą oznaczać wsparcie na miarę wcześniejszych dostaw HIMARS-ów czy nowoczesnej, zachodniej artylerii. Warto jednak podkreślić, że będzie to raczej przywrócenie utraconych zdolności niż zapewnienie nowych, bo Ukraina od początku wojny stosowała amunicję kasetową, jednak jej zapasy uległy wyczerpaniu. Z czego wynika skuteczność amunicji kasetowej i jak ona działa?

Jak działa amunicja kasetowa?

Pocisk kasetowy lub bomba kasetowa zawierają w sobie kilkadziesiąt lub nawet kilkaset podpocisków (subamunicji). W rejonie celu, na zadanej wysokości korpus pocisku otwiera się, uwalniając subamunicję, która opada rażąc na ziemi nie punkt, ale określony obszar.

Sposób działania amunicji kasetowej
Sposób działania amunicji kasetowej© Wirtualna Polska

Pierwsze próby użycia takiej broni miały miejsce już podczas II wojny światowej (niemiecka subamunicja SD 2), ale szybki rozwój i gwałtowny wzrost jej znaczenia przypada na zimną wojnę. Opracowanie różnych wariantów amunicji kasetowej było dla zachodu odpowiedzią na przewagę Układu Warszawskiego w broni konwencjonalnej.

Amunicja kasetowa okazała się przy tym tak skuteczna, że zmieniła doktrynę wykorzystania broni jądrowej: mniej więcej od lat 70. atom przestał być uważany za niezbędny na polu walki, co wiązało się z wycofaniem artyleryjskich pocisków z głowicami jądrowymi.

Za sprawą amunicji kasetowej broń jądrowa została na Zachodzie przeniesiona ze szczebla taktycznego na poziom strategiczny. Nadal pełni rolę straszaka, zdolnego obrócić w perzynę całe miasta po drugiej stronie świata, ale zrezygnowano ze stosowania jej bezpośrednio na polach bitew. Skuteczne porażenie wojsk przeciwnika – jak np. atakujących jednostek pancernych - umożliwiała amunicja kasetowa.

Broń o wielu zastosowaniach

Amunicja kasetowa występuje w wielu wariantach: od swobodnie spadającej subamunicji odłamkowo-burzącej, poprzez niewielkie ładunki kumulacyjne, spadające na górne powierzchnie pojazdów, po ładunki zapalające lub specjalne, jak w przypadku bomby BLU-114/B.

Użyte przez NATO nad Bałkanami bomby tego typu zawierają przewodzące elektryczność wstęgi, które opadając na przewody powodowały zwarcia, wyłączając prąd na około 70 proc. powierzchni Bośni.

Amunicja kasetowa może także służyć do zdalnego stawiania zapór minowych. Przykładem jest np. amerykańska bomba CBU-89 Gator, zawierająca subamunicję odłamkową i przeciwpancerną, która na ziemi zmienia się w miny o określonym czasie działania.

Pozwala to na czasowe "włączenie" aktywności pola minowego, które po zadanym czasie ulegnie dezaktywacji, pozwalając np. na przemieszczenie własnych wojsk.

Zagrożenie dla cywilów

Niestety, praktyka stosowania amunicji kasetowej wskazuje, że znaczna część subamunicji (nawet 10-20 proc.) z różnych przyczyn ani nie wybucha, ani nie ulega dezaktywacji. Choć w nowszych modelach amunicji odsetek ten udało się znacząco zmniejszyć, niewybuchy stanowią ogromne zagrożenie dla cywilów, także długo po zakończeniu działań wojennych.

Dlatego 30 maja 2008 roku w Dublinie (podpisanie nastąpiło w Oslo) przyjęto Konwencję o zakazie użycia amunicji kasetowej. Początkowo podpisało ją 111 państw, w tym większość państw zachodniej Europy, a z czasem ich liczba wzrosła do obecnych 123 (nie wszystkie kraje ratyfikowały konwencję). W gronie tym nie ma jednak Rosji czy Ukrainy, ale także Polski, Finlandii, Izraela, Korei Południowej czy Stanów Zjednoczonych.

Z tego powodu nietrafne jest określanie amunicji kasetowej mianem "zakazanej", bo zakaz dotyczy państw, które dobrowolnie wyrzekły się jej produkcji, magazynowania i stosowania. Warto zwrócić uwagę na fakt, że z amunicji kasetowej zrezygnowały przede wszystkim kraje, które nie są bezpośrednio zagrożone agresją, nie prowadzą wojen lub nie mają zdolności do samodzielnej produkcji takiej broni.

Podkreśla to m.in. odpowiedź polskiego ministra obrony na interpelację poselską w sprawie niepodpisania przez Polskę konwencji z Oslo.

Niezależnie od kwestii międzynarodowych zobowiązań, humanitarne przesłanki, stojące za apelem HRW są oczywiste i słuszne. Mając w pamięci obrazy z Iziumu czy Buczy warto jednak poruszyć kwestię, której w raporcie HRW wydaje się brakować i zadać ważne pytanie. Co jest groźniejsze dla ukraińskich cywilów: niewybuchy po wojnie, czy może jednak rosyjska okupacja?

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie