Silna Biało-Czerwona. Nowy sprzęt na defiladzie z okazji Święta Wojska Polskiego
Tegoroczna defilada to okazja do publicznej prezentacji nowego sprzętu, który – po okresie rekordowych zamówień za dziesiątki miliardów złotych u polskich i zagranicznych producentów – zaczął trafiać do jednostek Wojska Polskiego. Są to zarazem pojazdy, których w "polskich" wariantach nie widzieliśmy w czasie wcześniejszych defilad. Jakimi nowymi nabytkami pochwali się MON w tym roku?
14.08.2023 | aktual.: 14.08.2023 21:17
200 egzemplarzy pojazdów wojskowych, 2 tys. żołnierzy i 92 statki powietrzne - najnowsze samoloty, śmigłowce i drony polskiego wojska. Zapowiedź tegorocznej defilady przedstawia się dla entuzjastów sprzętu wojskowego bardzo obiecująco.
Podczas uroczystego przejazdu MON zaprezentuje nie tylko dobrze znaną Polakom broń, ale także sprzęt, który niedawno został przekazany w ręce polskich żołnierzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bojowy wóz piechoty Borsuk
Borsuk to – po AHS Krab – kolejna potencjalna perła polskiej zbrojeniówki. Opracowany szybko i niskim kosztem pojazd dorównuje najnowocześniejszym konstrukcjom na świecie, stanowiąc m.in. wzór w zakresie ochrony przeciwminowej czy połączenia odporności pancerza z możliwością pływania.
Wojsko Polskie zamówiło 1 tys. egzemplarzy Borsuków, które – poza wariantem bazowym – doczekają się także cięższej wersji, korzystającej z podwozia haubicy K9.
Pojazd minowania narzutowego Baobab-K
Opracowany przez Hutę Stalowa Wola pojazd minowania narzutowego Baobab-K pozwala na szybkie, zdalne postawienie pola minowego. Tym, co wyróżnia go spośród starszych rozwiązań, jest pełna automatyzacja.
Załoga wybiera rozmiar i gęstość zapory minowej, a Baobab-K podczas przejazdu samodzielnie wystrzeliwuje miny w taki sposób, aby powstało pole minowe o określonych parametrach.
Lekki pojazd zwiadowczy Żmija
Żmija (Lekki Pojazd Uderzeniowy Wirus 4) to kolejny z nowych sprzętów opracowanych przez polski sektor zbrojeniowy i dostarczonych wojsku w ostatnich latach. Samochód bazuje na podwoziu Mitsubishi L200.
Zabudowano na nim trzyosobową kabinę zapewniającą ochronę przeciwminową na poziomie I dla normy STANAG 4569. Pojazd jest wyposażony m.in. we wkładki pozwalające na jazdę z przestrzelonymi oponami.
Czołg M1A1 Abrams
Pierwsze z dostarczonych do Polski czołgów Abrams to maszyny w starszym wariancie M1A1. Można je było szybko pozyskać dzięki temu, że Stany Zjednoczone w ramach reformy Korpusu Piechoty Morskiej zlikwidowały oddziały czołgów Marines.
Dzięki temu do magazynów trafiło kilkaset używanych przez piechotę morską Abramsów. Poza 116 egzemplarzami czołgów w wersji M1A1, Polska kupiła także 250 M1A2 SEPv3.
Czołg K2
Koreański czołg znany także pod nazwą Czarna Pantera to konstrukcja nieco lżejsza od Abramsa i zbudowana według innych założeń. Choć decyzji o zakupie K2 towarzyszyły kontrowersje związane m.in. z odpornością bocznych pancerzy tych czołgów, koreański sprzęt jest zaliczany do najnowocześniejszych czołgów świata, z potężnym pancerzem czołowym i nowoczesnym systemem kierowania ogniem.
Plany MON-u zakładają, że w przyszłości K2 zostanie przebudowany do standardu K2PL, uwzględniającego specyficzne potrzeby polskiego wojska.
Armatohaubica K9 Thunder
Kolejnym nabytkiem z Korei Południowej jest armatohaubica K9. Jej kształt może wydawać się znajomy, bo K9 i polska armatohaubica Krab używają tego samego podwozia.
Zakup koreańskiej artylerii w sytuacji, gdy podobna broń produkowana jest w Polsce, był tłumaczony pilną potrzebą zastąpienia Krabów, które zostały wysłane przez Polskę do Ukrainy, a harmonogram dostaw daje nadzieję na szybką rozbudowę polskiej artylerii samobieżnej.
Wyrzutnia rakiet HIMARS
Wyrzutnia rakiet HIMARS to jedna z broni, które dowiodły swojej skuteczności podczas wojny w Ukrainie. Wyrzutnia korzysta z rozwiązań opracowanych dla pamiętającego zimną wojnę, gąsienicowego systemu MLRS, jednak jest od niego znacznie lżejsza i bardziej mobilna, co zostało okupione mniejszą liczbą przewożonych rakiet.
Wystrzeliwane z HIMARS-a pociski GMLRS mają zasięg ok. 80 km. Obok GMLRS-ów Polska kupiła także pociski ATACMS, pozwalające na rażenie celów odległych nawet o 300 km.
Zestaw obrony powietrznej Patriot
Patriot wprowadza do polskiego systemu obrony przeciwlotniczej nową jakość, pozwalając na zwalczanie na średnich dystansach różnego rodzaju celów powietrznych, w tym także pocisków balistycznych.
W przypadku Patriotów ważne są nie tylko same wyrzutnie z pociskami, ale przede wszystkim pozyskane wraz z nimi nowe radary LTAMDS, a także system zarządzania obroną przeciwlotniczą IBCS.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski