Żmije w polskim wojsku. Zostaną wysłane na wschód

Agencja Uzbrojenia potwierdziła wzmocnienie polskich sił zbrojnych kolejnymi pojazdami "Żmija". Wyjaśniamy, jakie jednostki kryją się pod tym kryptonimem.

Pojazdy dalekiego rozpoznania "Żmija"
Pojazdy dalekiego rozpoznania "Żmija"
Źródło zdjęć: © Twitter, Ministerstwo Obrony Narodowej
Mateusz Tomczak

26.07.2023 | aktual.: 26.07.2023 14:14

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Żmija" to LPU Wirus, pojazd dalekiego rozpoznania, chociaż niekiedy określany jest również jako lekki pojazd uderzeniowy. Był tak przedstawiany np. przez Ministerstwo Obrony Narodowej podczas ogłaszania umowy dotyczącej większego zamówienia na te jednostki. Podpisano ją jeszcze w 2017 r., z Polskim Holdingiem Obronnym oraz firmą Concept.

"Żmije" w polskim wojsku. Ile pojazdów zamówiono?

Zgodnie z założeniami zawartej umowy, polskie wojsko ma otrzymać łącznie 118 takich pojazdów. Pierwsza partia obejmująca 25 egzemplarzy została dostarczona pod koniec 2021 r. Trafiła na wyposażenie 2. Hrubieszowskiego Pułku Rozpoznawczego, 9. Warmińskiego Pułku Rozpoznawczego oraz Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu.

Nowa partia pojazdów "Żmija" składa się z 35 egzemplarzy. Mają trafić do pododdziałów rozpoznawczych pełniących służbę przy wschodniej granicy Polski, która od dłuższego czasu z racji wojny Rosji z Ukrainą oraz sytuacji na Białorusi znajduje się pod specjalnym nadzorem.

Pierwotny harmonogram dostaw nie został dotrzymany. Zarówno pierwsza partia, jak i nowa docierają do polskiego wojska z opóźnieniem. Wedle wstępnych założeń ta transza wozów "Żmija" miała zostać przekazana ponad rok temu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Patrolowanie trudnych terenów przez polskie wojsko

LPU Wirus doczekał się już czterech generacji. Najnowsza, o którą w tym przypadku chodzi, została zbudowana na bazie podwozia Mitsubishi L200. Zostało ono zmodyfikowane pod kątem lepszego radzenia sobie w trudnym terenie.

Pod maską skrywa się silnik o pojemności 2,4 l oraz mocy 180 KM z maksymalnym momentem obrotowym 430 Nm. Pojazd posiada też 6-biegową manualną skrzynię biegów i napęd 4x4. Jest w stanie osiągać prędkość maksymalną 100 km/h w terenie i do 140 km/h na lepszych drogach.

- Ten samochód umożliwi przede wszystkim patrolowanie trudno dostępnych terenów, a więc zwiększy mobilność patroli wojskowych. Jest to samochód nowoczesny. To samochód, który swoją wartość, jeżeli chodzi o wyposażanie wojskowe, wykazał również poprzez to, że możliwe jest zamontowanie bardzo szerokiej gamy sprzętu wojskowego - mówił podczas przekazania pierwszej partii w 2021 r. Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej.

Zaletą LPU Wirus ma być wysoka odporność na każde warunki atmosferyczne oraz możliwość montażu dodatkowego wyposażania, w tym uzbrojenia strzeleckiego (głównie karabinu kal. 7,62 mm). Ochrona przeciwminowa jest na poziomie I wg STANAG 4569. Zastosowano tutaj także system run-flat w oponach.

LPU Wirus do zobaczenia w Warszawie

Kilka dni temu Ministerstwo Obrony Narodowej potwierdziło, że pojazdy "Żmija" będzie można zobaczyć podczas defilady z okazji Święta Wojska Polskiego. W Warszawie prezentowany ma być najnowocześniejszy sprzęt, jakim obecnie dysponują nasze siły zbrojne.

Na ulicach pojawią się też m.in. amerykańskie czołgi M1A1 Abrams, wyrzutnie rakietowe HIMARS i systemy obrony powietrznej Patriot, tureckie drony Bayraktar TB2, południowokoreańskie haubice samobieżne K9 i wyrzutnie K239 Chunmoo oraz polskie samobieżne armatohaubice Krab czy transportery opancerzone Rosomak. Na niebie można będzie natomiast podziwiać myśliwce F-16 i FA-50.

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski

Komentarze (39)