Słowacja ich nie chce. Czy Vipery trafią do Ukrainy?
Kiedy w Bratysławie trwa polityczna dyskusja o zasadności pozyskania od Amerykanów śmigłowców bojowych AH-1Z Viper, Kijów podejmuje starania, aby przejąć niechciane przez Słowaków maszyny. Ukraińcy zwrócili się do członków amerykańskiego Kongresu z prośbą o przekonanie administracji prezydenta Joe Bidena, aby ta w momencie rezygnacji Słowacji z AH-1Z, przekazała im śmigłowce.
W ubiegłym roku w ramach rekompensaty za przekazane Ukrainie MiG-i-29 Bratysława otrzymała propozycję zakupu dwunastu AH-1Z za kwotę około 340 milionów euro. Według ówczesnego szefa słowackiego resortu obrony Jaroslava Naďa była to cena okazyjna, gdyż za nowe śmigłowce w tej liczbie trzeba by zapłacić normalnie ponad miliard euro. W 2019 r. Czesi za osiem UH-1Y i cztery AH-1Z zapłacili 622 miliony dolarów.
Dla słowackich sił powietrznych Vipery stanowiłyby istotne wzmocnienie, a w zasadzie odbudowę możliwości utraconych ponad dekadę wcześniej. W 2011 r. wycofano ze służby ostatnie śmigłowce Mi-24, kończąc tym samym erę śmigłowców bojowych w słowackim lotnictwie. W mocno ograniczonej formie ich substytutem są śmigłowce Mi-17, które też powoli kończą swój żywot, zaś używane UH-60M przeznaczone są do zupełnie innych zadań.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowy rząd niechętny wobec Viperów
Oferta odkupienia po zdecydowanie niższej cenie AH-1Z była poważnie rozważana przez poprzedni słowacki rząd. Zmiana optyki przyszła wraz ze zmianą władzy. Obecne kierownictwo resortu obrony, z Robertem Kaliňákiem na czele, uważa, że śmigłowce uderzeniowe nie znajdują się wysoko na liście priorytetów modernizacyjnych.
Słowacy stwierdzili, że skoro ewentualny zakup miał być w dużej części finansowany przez Waszyngton, to propozycję można przenieść na dowolny produkt amerykańskiej zbrojeniówki. W związku z tym Bratysława uważnie przyglądała się systemowi przeciwlotniczemu Patriot. Słowacy przekazali Ukrainie również system przeciwlotniczy S-300 i w związku z tym zaczęli rozglądać się za jego następcą.
Kaliňák potwierdził w styczniu, ze prowadzone są wstępne rozmowy z Amerykanami na temat Patriota. Okazało się jednak, iż oferta wciąż dotyczy wyłącznie śmigłowców. Amerykański urzędnik w myśl zasady Chatham House potwierdził anonimowo serwisowi Defense News, że Słowacy usilnie próbują przesunąć rabat na śmigłowce w kierunku zakupu innego uzbrojenia, między innymi właśnie systemów obrony powietrznej i zapowiedzianych w marcu dodatkowych myśliwców wielozadaniowych F-16 Block 70.
Amerykanie niezadowoleni
Ten sam urzędnik przekazał, że zabiegi nowego słowackiego rządu, ich postawa w stosunku do sojuszników z NATO i Ukrainy oraz polityczny zwrot w kierunku Moskwy rozsierdził Amerykanów. Ci nie są zbyt skłonni przystać na prośby Bratysławy. Partia SMER Robeta Fico, która zwyciężyła w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych, otwarcie krytykuje dalsze wsparcie Ukrainy i wykazuje do pewnego stopnia prorosyjskie poglądy, podobnie jak rząd Viktora Orbána na Węgrzech.
Napięte stosunki mają również odzwierciedlenie w lipcowej zgodzie na zakup śmigłowców wydanej przez agencję DSCA. Słowacy za dwanaście maszyn zapłacą maksymalnie 600 milionów dolarów. Ale pakiet towarzyszący jest mocno okrojony. Nie obejmuje między innymi pocisków AGM-114 Hellfire II, które obiecano również sprzedać po niższej cenie poprzedniemu rządowi. Do dyspozycji Słowacy mieliby jedynie pociski APKWS i niekierowane LAU-61/68. Ostateczna przyszłość kontraktu leży na ten moment w gestii Bratysławy.
Okazję zwietrzyli więc Ukraińcy, którzy negocjują – chociaż trafniejszym określeniem w tej sytuacji jest: lobbują – z Amerykanami możliwość przejęcia ewentualnie niedoszłych słowackich Viperów. Informację o staraniach Kijowa przekazał Wadym Iwczenko, członek komisji do spraw bezpieczeństwa Rady Najwyższej Ukrainy.
Iwczenko stwierdził, iż Słowacja powinna zdecydować, jakiego uzbrojenia potrzebuje dla swoich sił zbrojnych, a jeśli nie będzie potrzebować Viperów, to ich dostawa na Ukrainę powinna nastąpić jak najszybciej. Dodał przy tym, że śmigłowce te byłyby przydatne na froncie.
Rozmowy amerykańsko-ukraińskie
Polityk przekazał również, że Kijów prowadzi rozmowy z Amerykanami na temat licencyjnej produkcji śmigłowców Bella w zakładach w Ukrainie. Już w 2021 r. pojawiły się doniesienia mówiące o chęci produkcji maszyn rodziny H-1 w zakładach Ukroboronprom. Nie przekazano wówczas, o który konkretnie typ chodzi. Do rodziny H-1 należy kilka typów maszyn – od wielozadaniowych UH-1Y i Belli 412 po właśnie uderzeniowe AH-1Z. Od tego czasu nie podpisano też żadnych dokumentów czy porozumień.
Informacji o ostatniej deklaracji jest jeszcze mniej. Iwczenko dodał jedynie, iż Ukraina chce produkować H-1 w kraju, pogłębiając przy tym partnerstwo przemysłowe ze Stanami Zjednoczonymi. Ulokowanie produkcji, a nawet montażu śmigłowców rodziny H-1 w Ukrainie to perspektywa minimum kilku lat, wymagająca nie tylko zgody Waszyngtonu, ale i dużych nakładów finansowych ze strony Ukrainy. Oczywiście część mogłaby być pokryta amerykańskim kredytem, jednakże chcieć nie zawsze znaczy móc.
Autor: Szymon Rutkowski